Roberta Loxley jest córką pary arystokratów - Hiszpanki i Anglika, który po niesłusznym oskarżeniu o zdradę musiał uciekać ze swojej ojczyzny i stał się piratem. Po śmierci ojca Roberta zostaje nowym dowódcą statku. Postanawia dokończyć rozpoczęte przez niego dzieło zemsty i wraz z przyjaciółmi wyrusza do Ameryki, by odnaleźć ostatniego z ludzi, którzy odpowiadają za jego kłopoty..
Znam osoby zakręcone na punkcie powieści pirackich, czy opowiadających o przygodach na morzu. Nie należę do nich, ani nie jestem też antyfanką. Ani mnie ziębią ani grzeją. Lubię za to dobry romans historyczny. Pasjami czytuję takie książki, wiec do tej zasiadłam z ogromnym entuzjazmem. Wykończona ciężkim i stresującym tygodniem.
Tylko po to żeby się rozczarować. Książka miała ogromny potencjał sam początek zapowiadał się obiecująco. Historia miłosna rodziców głównej bohaterki miała taką energię potencjalną, która została zmarnowana przez potraktowanie jest po macoszemu. Gryzłam z żalu poszewkę. Można było o tym więcej napisać, wprowadzić czytelnika w klimat książki.
Potem wcale nie jest lepiej. Atutem tej książki mogło być napięcie w jakim miała nas trzymać. Tego napięcia nie ma. Wszystko jest przewidywalne. Od początku wiesz jaki będzie koniec. Dla niektórych to pewnie dobrze. Ja w książce cenię niespodziewane zakończenie.
Zawsze mam problem z książkami, które mi podobały się średnio boję się, ze Was odwiodę od pozycji, która Wam akurat by się spodobała.
Mamie mam zamiar podsunąć do przeczytania. Ona lubi takie książki. Ja… niekoniecznie.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res
To już druga recenzja tej książki, którą czytam i niestety drugi raz spotykam się ze zdaniem, iż ta książka rozczarowuje... Raczej jej nie kupię, ale może wypożyczę w wakacje z biblioteki :)
OdpowiedzUsuńMnie również ta pozycja rozczarowała..
OdpowiedzUsuńheh, a ja ostatnio mam fioła na punkcie kryminałów historycznych:D
OdpowiedzUsuńOstatnio większość osób, gdzie się nie natknę to pisze, że książką są rozczarowani ;) więc nie wiem, czy po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuń