Strony

wtorek, 31 maja 2011

"Elizabeth i jej ogród" - Elizabeth von Arnim


Był 18 marca 1896 roku. Na szczecińskim dworcu, który do dzisiaj niewiele się zmienił, wysiada z pociągu hrabina von Arnim i jej mąż. Czeka na nich powóz, którym jadą do pomorskich włości hrabiego, do wsi Nassenheide. Jest w zwyczaju, by nową szkołę otwierała żona dziedzica. Później Elizabeth idzie na samotny spacer do opuszczonego ogrodu...

Ta urocza, autobiograficzna powieść dowcipnie i z lekką ironią opisująca codzienność pomorskiej wsi spodobała się angielskim czytelnikom. Pierwszy nakład książki rozszedł się błyskawicznie, recenzje w prasie były bardzo pochlebne.
„Mała kometa na literackim niebie Londynu”- pisano. Krytycy chwalili oryginalny współczesny język, wnikliwość autorki w przedstawianiu ówczesnych obyczajów, bezkompromisowość w obronie uciskanych kobiet, od robotnic polnych poczynając, na nierozumianych damach z wyższych sfer kończąc. Wskazywano, że książka jest zarazem fascynującym pamiętnikiem namiętnej ogrodniczki, która tworzy swój mały raj wśród pomorskich kartofli, łubinu i łanów zboża... Ktoś żartował, że po tej lekturze Angielki chwytały za szpadel i biegły do ogrodu.


Urzeczona okładką i przede wszystkim zachęcona recenzjami sięgnęłam po książkę. Opowiada ona o kobiecie, która z Anglii przenosi się do Niemiec i odkrywa w jednym z majątków męża cudowny, ogród. Znajduje w nim ucieczkę od codzienności. Ogród staje się jej całym światem.

Podobno swego czasu była bestsellerem a autorka napisała kilka innych książek z którymi chętnie bym się z nimi zapoznała.
Autorka posiada bardzo lekkie pióro pisze ciekawie i z humorem, subtelnym i ironicznym o codziennym życiu, rodzinie, znajomych, przytacza wiele anegdotek i zabiera nas współczesnych czytelników w podróż w czasie do pewnego rodzaju tajemniczego ogrodu.
Książka jak najbardziej na czasie, bo teraz wszystko budzi się do życia, ogrody rozkwitają, pachnie ziemia i kwiaty zachwycają kolorami.
Cudowna lektura po cieżkiej pracy w ogrodzie, można poznać przy okazji kobietę nieprzeciętną różną od rozchichotanych kokietek, które nad domowe zacisze przedkładają bale i imprezy.

4 komentarze:

  1. Po powieść pani Elizabeth chciałam sięgnąć już dawno, ale jakoś zawsze na drodze stanęła pozornie ciekawsza lektura. Teraz widzę, że po książkę tę muszę sięgnąć koniecznie w wakacje, najlepiej na łące i wśród śpiewu ptaków :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zaliczam się do grona osób, które już przeczytały tę książkę. Wspominam ją dobrze, aczkolwiek bez 'fajerwerków' - taka przyjemna lektura 8)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, ciekawe. Nawet bardzo :) Okładka rewelacyjna, ma klimacik. Książka pewnie też, ale nie przekonam się jak nie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też raczej bez fajerwerków, ale przyjemna lektura :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.