Strony

niedziela, 26 czerwca 2011

"Ania z Wyspu Księcia Edwarda" - Lucy Maud Montgomery


Ostatni tom serii powieści o Ani Shirley wydany w pełnej, nie okrojonej wersji, w zgodzie z oryginalnym maszynopisem przekazanym przed laty kanadyjskiemu wydawcy przez autorkę. Do tej pory skrócona o około 100 stron książka dostępna była w sprzedaży (również w Polsce – Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009) pod tytułem Spełnione marzenia. Usunięte z poprzednich edycji tytułu strony rzucają nowe światło na historię wielu bohaterów cyklu. To znakomita lektura dla młodych i nieco starszych czytelników.

Wychowałam się na Ani z Zielonego Wzgórza. Nie zliczę ile razy przeczytałam całą serię, od początku do końca i poszczególne części wyrwane, ot tak. Twórczość Montgomery wywarła wpływ na moje postrzeganie wielu spraw. Jestem zadeklarowaną fanką Ani i jej bliskich. Dlatego kiedy usłyszałam, że jest kolejna część, której towarzyszy nuta skandalu, przy pierwszej okazji ją nabyłam.
Zaczęłam czytać w drodze powrotnej w pociągu.
Przez to, że wiele oczekiwałam, niestety się zawiodłam, książka mnie rozczarowała. Spodziewałam się dalszych przygód Ani i Gilberta a w rzeczywistości ich prawie nie ma, osobiście występują kilka razy, w większości są wspomniani, czasami jakby na siłę.
Książka to zbiór opowieści o bliższych, lub dalszych sąsiadów Złotego Brzegu, opowiadania raz dłuższe, raz krótsze o różnej tematyce. Nie lubię opowiadań, ale te czytało się dobrze, czasami wręcz emocjonująco, nie są wstrząsające, jak można było sądzić po samobójstwie autorki po oddaniu maszynopisu. Ale to wina chyba różnicy czasowej, nas z XXI wieku nie szokuje to co szokowało prawie sto lat temu. Gdybym się nie spodziewała dalszych losów Ani, Gilberta i ich dzieci, zapewne byłabym zachwycona.
Dostałam za to solidną porcję wierszy autorstwa Ani i Waltera i krótkich rozmów, które miejscami są ciekawe, ale często Zuzanna niszczy atmosferę.
Co jest minusem… czytałam Anię w starym wydaniu z domowej biblioteczki, a tutaj zmieniono tłumaczenia imion, więc niekiedy miałam problem ze zorientowaniem się kto jest kto.

Książka nie jest chłamem, tylko nie oczekujcie po niej zbyt wiele! Montgomery pisze dobrze i czyta się przyjemnie jeśli nie podnieśliście poprzeczki oczekiwań.
No i plusem jest cena. 30 złotych za ponad 500 stron lektury. Jest dobrze

9 komentarzy:

  1. Uwielbiam "Anię z Zielonego Wzgórza" zatem i na tą książkę mam ochotę. Nie ukrywam, że po przeczytaniu tej recenzji już trochę mniejszą, ale pewnie kiedyś zajrzę do niej z ciekawości.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mam zamiar sobie uzbierać kiedyś całą serię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To by było ciekawe, wrócić po tylu latach do Ani...

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim marzeniem jest również mieć całą serię książek o Ani.:) A tą z pewnością kupię szybko:) Ps. Dziś nawet w TV przez przypadek trafiłam na film o Ani (Bardzo lubię te filmy)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Filmy o Ani, mimo że nie są wierne książce są cudne i mogę je oglądać non stop.


    Powroty do Ani uwielbiam, tylko teraz za mało czasu :( ale jeszcze do niej wrócę. Uwielbiam serię.

    OdpowiedzUsuń
  6. I filmy i książki o naszej, przez wszystkich uwielbianej i kochanej Marchewce mają niezwykły klimat. Ja z wielką chęcią poznałabym dalsze losy Ani, szczególnie patrząc na towarzyszące wydaniu tego tomu okoliczności. Dziękuję, że mi o niej przypomniałaś!

    OdpowiedzUsuń
  7. całą serię o Ani kocham, a tą nabyłam przedwczoraj, i także po Twojej recenzji mam na nią mniejszą ochotę, ale zawsze ;-) Muszę się przyznać, że przez gafę kupiłabym Spełnione Marzenia i Anię z wyspy..., a w końcu to to samo, tylko druga pozycja jest kompletna a pierwsza nie, ale na szczęście w odpowiedniej chwili się skapnęłam :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. To mi się na szczęście w łapki władowała tylko Ania z Wyspy :)
    Miłej lektury

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.