W jaki sposób chroni się magię?
Czy istnieje tajemne stowarzyszenie?
Czy marzenia rosną w ogrodzie?
Tajna organizacja od wieków gromadzi wszystko, co jest powiązane z magią. Pewnego dnia prosi przebywającego na wykopaliskach w Kairze Pana Czereśnię, aby spisał jej historię w formie opowiadań dla dzieci. Żeby móc stworzyć antologię magicznych miejsc, ludzi, przedmiotów i stworzeń dociekliwy pisarz wyrusza w świat razem z krnąbrną kotką o królewskim imieniu Maria Antonina. Dzięki temu dowiemy się między innymi, kim był smok Dionizy, czym są plantacje marzeń, a także poznamy historię tajemniczych szachów ze średniowiecznej krainy Stirrburdii.
Główny bohater podczas swojej życiowej ekspedycji pozna historie, które na zawsze miały pozostać tajemnicą...
Niesamowita opowieść, która wciągnie w fascynujący świat magii zarówno dzieci, jak i dorosłych. Książka, która zabije nawet największą nudę!
Na początku szczerze napiszę, ze miałam ogromne obawy co do tej książki. Dlaczego? Hm… lata swoje mam, z bajek trochę wyrosłam a nie mam pod ręką zaufanego dziecka aby przetestować. Nawet moja Siostrzenica okres bajek ma już za sobą i nie jest bibliofilem(niestety). Jednak kiedy się dowiedziałam, że autorka to moja krajanka niemalże to uznałam, ze trzeba zaryzykować. Zresztą okładka jest tak urocza, że ciężko było się nie skusić.
Kto z nas w środku mroźnej zimy nie marzy o czereśniach, mi śnią się po nocach i mam na nie ogromną ochotę, a tutaj proszę, mam bohatera, który nazywa się Pan Czereśnie i tak okładka jest swoistym kontrastem, bo Pan czereśnie nasuwa mi jednoznaczne letnie skojarzenie, środek wakacji, palące słońce, tymczasem okładka jest typowo zimowa, łagodny błękit i postać ubrana na biało z czerwonymi elementami. I przepiękny kremowy kot, przypominający bezę(uwielbiam), lub obłoczek bitej śmietany. Tymczasem ów Jegomość to waśnie Pan Czereśnie, bajkopisarz podróżujący po całym świecie i szukający magii, który zostaje dopuszczony warunkowo do roli swoistego kronikarza STOWARZYSZENIA – tajnej organizacji, która zajmuje się magią i wszystkim co nią związane. Do pomocy dostaje specjalną agentkę Marię Antoninę, czyli właśnie kotkę z okładki, Maria Antonina ma niesamowitego nosa do wyczuwania magii, ale jak to kot chadza własnymi drogami, chociaż mówi.
A o czym jest książka? To cztery opowieści, dla dzieci w różnym wieku, pewnie nie dla maluszka, bo długość historyjek i mała ilość obrazków(za to te co są to absolutnie przeurocze dzieła sztuki, kontemplowałam każdy jeden długo), nie mam swoich dzieci, nie znam się na dzieciach za bardzo wiec trudno mi powiedzieć jaki przedział wiekowy ucieszy się najbardziej z takiego prezentu. Ale wydaje mi się że dziecku można te historyjki podzielić na fragmenty i czytać przed snem… jak bajkę w odcinkach. Sama tak bym uczyniła. Tak jak wspomniałam książka to cztery opowiadania o magii o zjawiskach niecodziennych. Pierwsze opowiadanie to historia dopuszczenia Pana Czereśnie do STOWARZYSZENIA oraz opowieść jak to się stało, ze towarzyszy mu Maria Antonina. Druga opowieść rozgrywa się w Warszawie i opowiada o dziewczynce, która od Siostry otrzymuje w prezencie jajo smoka i o naprawdę dramatycznych konsekwencjach tego wydarzenia. Trzeci historia, ma ścisłe powiązania z marzeniami, z tej historii dowiemy się co staje się z dziecięcymi marzeniami i dlaczego niektóre marzenia towarzyszą nam całe Zycie oraz jakie zagrożenia czyhają na nasze marzenia! Ostatnia – czwarta opowieść rozgrywa się we Włoszech i motywem przewodnim jest gra w szachy, figury, walka na śmierć i życie oraz siła przebaczenia.
To naprawdę bardzo ciepłe historie, nie tylko zajmujące czas, ale także niosące pozytywny przekaz, dobre wzorce oraz morał, po prostu takie jakie powinny być bajki. I mimo, że naprawdę wyrosłam już z bajek na lekturze tej książeczki spędziłam przemiłe chwile. Dodatkową zaletą jest fakt, że książka jest bardzo estetyczna i nie będzie wstydem ofiarowanie jej komuś np. w prezencie. Ma naprawdę przepiękne ilustracje, szkoda tylko że tak mało.
Polecam, jeśli nie dla siebie to na prezent – świetny pomysł!
Ja będę miał na względzie te książkę. Sam miłośnikiem fantastyki nie jestem, ale rozważam mały eksperyment - chcę napisać książkę fantasty.
OdpowiedzUsuńJa mimo lat prawie 32 nadal lubię magię płynącą z bajek ;)
OdpowiedzUsuńW sumie ja też nie, ale mimo wszystko nie czuję się grupą docelową takich książek ;)
Usuń