Strony
poniedziałek, 5 marca 2012
Wiosna, wiosna ach! to Ty!
24 komentarze:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Widzę, że energia Cię rozpiera:) Bardzo dobrze, najgorsze jest zasiedzenie, bo od tego blisko do marazmu.
OdpowiedzUsuńJak mam męczący dzień też lubię się trochę poruszać, bo ćwiczenia wyzwalają endorfiny i życie od razu łatwiejsze;) jak się zrobi cieplej to zaczynam sezon biegający :D
Oj rozpiera!! To zasluga endorfin i tego że sowa jestem, jutro jak wstanę do roboty, będę flakiem :P
UsuńWczoraj biegałam trzy kilometry - niestety mam osłabione stawy po zapaleniu torebek stawowych dekadę temu i dzisiaj kolana mnie rwą. Ale biegam i jeżdżę na średnie trasy.
OdpowiedzUsuńCo do ciepłego wiatry, to ekhem, ekhem, w Rybniku wiało jakimś arktycznym wichrem, że aż mnie przewiało do szpiku kości.
W sumie sama jestem sobie winna, bo lżej się ubrałam;)
Aj! wspołczuję, sama nie doleczyłam śródstopia, ale musze rozchodzić do sierpnia....
UsuńNo troszkę z wiosną przesadzam, ale już bliżej :)
nic tylko się cieszyć :) faktycznie na kijki to takie audiobooki w sam raz, możesz się zatopić w słuchaniu i nawet się nie zorientujesz kiedy minie te 5 i więcej kilometrów :D zainspirowałaś mnie :D ja to sobie chyba zacznę biegać jak się ociepli :) zresztą i tak mam zamiar robić sobie godzinne spacery do i z pracy :D ale kurde coś mi nie dają znać kiedy ten staż mi się zacznie kurnaaa :D
OdpowiedzUsuńa też będę miała w końcu stałe godziny pracy i może już przed 16 będę w domu :D:D:D
Buziaki ;*
Cieszę się, że inspiruję pozytywnie :) bierz przykład bierz :)
UsuńStałe i przyjazne godziny pracy rządzą :D
Korzystaj kochana z tej wiosny - korzystaj. :) Co do audiobooków - bardzo lubię, tym bardziej, że jestem tak zwanym słuchowcem, ale nic mi nie zastąpi papierowej wersji. :) Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńNawet nie planuję porzucać wersji papierowych, ale do chodzenia, czy później rowerykowania idealne są takie rozwiązania
UsuńZazdroszczę Ci że jesteś zadowolona z pracy i godzin, ja niestety nadal pracuje w obozie i to głównie w nocy - masakra !
OdpowiedzUsuńTo współczuję, w poprzedniej pracy kończyłam o 21 przed 22 tuż byłam w domu i normalne, że już mi się ruszyć nie chciało. Teraz mam zamiar korzystać z pięknej pogody, powietrza, może oczy odpoczną :)
UsuńA mnie już wiosna zdążyła wkurzyć :) Zwiodło mnie ostre słońce, beret został w domu i przez dwa dni umierałam na ból ucha :)
OdpowiedzUsuńPod koniec tygodnia pewnie sie do Ciebie przyłącze, bo czapkę zostawiłam w domu i chyba zatoki będą się mścić, ale raz się żyje i na coś MUSZĘ umrzeć.
UsuńKasiek, niby prawda, ale zaczekaj jeszcze trochę z tym umieraniem, tyle fajnych książek do przeczytania czeka :)
UsuńJak dla mnie jednak za zimno, na szaleństwa na dworze, ale po raz pierwszy od dawna spędziłam dzisiaj popołudnie na siłowni. Pobiegałam sobie i pojeździłam na rowerku słuchając audiobooka Doyle'a, aż sama się zdziwiłam jak łatwo mi się biegało. Kijków nie mam, a poza tym po mieście kiepsko się chodzi, aż mam ochotę wrócić do mojego małego miasteczka.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wiosny i możliwości spokojnego spacerowania :)
To całkiem niezły pomysł połączyć kijki i audiobooki :D Sama bym chętnie tak zrobiła, szkoda tylko, że kijków brak, a ipod się zepsuł :( Hmm, i w sumie z moim zapałem i energią pewnie by było mi ciężko się zebrać i ruszyć, ale jak przeczytałam ten post, to od razu mi się zachciało, serio :P I kurcze mam nadzieję, że już wreszcie będzie wiosna! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
:D
UsuńDługo męczyłam Tatę o kijki ale się udało, jestem prawdopodobnie bardziej leniwa niż Ty, ale w tym roku muszę się zmotywować!!
Bardzo fajny pomysł na relaks, tylko o czapce pamiętaj :) Tymczasem wytypowałam Cię do zabawy w "Ulubione seriale" ( http://www.kayecik.blogspot.com/2012/03/ulubione-seriale.html ) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW to już się bawiłam w lutym chyba nawet
UsuńNo to OK :) Już nie miałam powera w nocy, żeby to sprawdzić :)
UsuńW zdrowym ciele zdrowy duch! ;)
OdpowiedzUsuńJa już za chwilę rozpoczynam sezon rowerowy, uwielbiam te moje dwa kółka i wycieczki po polnych drogach (też jestem ze wsi i też czytam;))
Takie są plusy wsi. Jedne z wielu, wielu :) dzis za zimno na kije i już mi smutno...
Usuńno to gratuluję :):) ja dostałam w prezencie "Orbitka " ech....
OdpowiedzUsuńale zawsze powtarzam...audiobook sobie zapodać i heja :)
I Ty możesz sobie aktywnie czytać, u mnie ziąb i nie pochodzę :(
UsuńU mnie niestety wiosny nie widać. Zimno a do tego z rana powitał mnie widok śniegu za oknem. Brrrr. Jak poczuje powiew wiosny zaczynam biegać. Miałam ochotę na kijki ale nie mam do nich towarzystwa-a samej jakos nie mam motywacji.
OdpowiedzUsuń