Łączyło je żydowskie pochodzenie i doświadczenie nazizmu. Portrety wielkich filozofek XX wieku, które w ponurej dekadzie 1933-1943 miały odwagę przeciwstawić się złu. Edyty Stein, nawróconej zakonnicy, która zginęła w Auschwitz, Simone Weil, myślicielki chrześcijańskiej, i Hanny Arendt, uczennicy Heideggera i Jaspersa, która po dojściu Hitlera do władzy zwróciła się ku historii i polityce. Zmuszone do życia na wygnaniu, musiały nie tylko zrozumieć potworną rzeczywistość, ale także znaleźć sposób na pogodzenie się z nią. O ich dzieciństwie, mistrzach, stosunku do własnej kobiecości i żydowskości, o tym, co je łączy a co dzieli, o wojnie i zagładzie, a także o idei ludu wybranego.
Książkę przeczytałam już tydzień
temu. Wzięłam ją pierwszego dnia w pracy, aby przed rozpoczęciem zajęć mieć coś
do czytania, pod spadającymi liśćmi w parku. Spodziewałam się dobrej lektury.
Nie spodziewałam się, że AŻż tak dobrej. Jak długo nie miałam ulubionej serii
wydawniczej, tak obecnie „Sfery” są dla mnie absolutnym hitem sezonu, każda
wciąga i daje do myślenia. Ta dodatkowo jest powieścią obowiązkową dla
feministek, moim zdaniem pokazuje jak pokazać swoją wartość bez robienia z
siebie idioty.
Ksiażka opowiada o trzech kobiet,
Żydówek(wg. Nomenklatury nazistowskiej), które były świetnymi naukowcami, ale
przyszło im żyć w nieciekawych czasach, jedna zginęła w Auschwitz i została
beatyfikowana a następnie kanonizowana
na świętą Kościoła Katolickiego. Dodatkowo, jak przeczytaliście były
kobietami, kobietami które postanowiły wybrać ścieżkę Nauki. Moi Mili to dziś
nie jest łatwe, a co dopiero osiem dekad temu. Musiały więc walczyć ze swoim
pochodzeniem i znosić lekceważenie oraz kłody rzucane im pod nogi bo dodatkowo
były kobietami.
W książce przedstawiono najpierw
ich życie u zarania, gdy były dziećmi, jakimi były córkami, poźniej jakimi
studentkami, żeby przejść do ich prac, poglądów na różne sprawy, od poglądu na własną kobiecość, pochodzenie,
wyznanie, aż po tematy transcendentne. Przyznam się, ze za uposledzoną umysłowo
się nie mam, nawet historię filozofii lubiłam, ale momentami mi się w głowie
gotowało.
Ta ksiażka to na pewno spore
wyzwanie intelektualne, wymaga skupienia i uwagi. Lubię myśleć, lubię rozważać,
tutaj mam okazje, chociaż tematy niektóre… są trudne i dla przeciętnego zjadacza
chleba to czarna magia.
Godne pochwały jest to że na
rynku wciąż pojawiają się książki wymagające myślenia, dla człowieka,
czytelnika, który chce nie tylko zapomnieć o otaczającym go świecie, ale także
chce się czegoś dowiedzieć, zaznać dumnie brzmiącej uczty intelektualnej.
Ponieważ książka dotyczy czasów
gdy Adolf Hitler doszedł do władzy znajdziemy na początku każdego rozdziału
krótkie kalendarium, okresu o którym w danej cześci jest mowa z omówieniem
sytuacji geopolitycznej co ułatwia orientację dla tych co historii nie znają na
pamięć.
Trudne życie kobiet w trudnych
czasach. Polecam. Naprawdę polecam, lektura trudna, wyczerpująca, dobrze ją
czytać w ratach, ale naprawdę warta poznania. Szczególnie uwiódł mnie cytat
jeden
Gdyby nam nie wybaczano, nie uwalniano z konsekwencji tego, co uczyniliśmy, nasza możliwość działania byłaby zamknięta w pojedynczym działaniu, z którego nie moglibyśmy się podźwignąć, na zawsze pozostawalibyśmy ofiarami tych konsekwencji, podobnie jak uczeń czarnoksiężnika, który nie znając zaklęcia nie może cofnąć czaru.
Hannah Arendt
Oj coś dla mnie. Mnie ostatnio tak poruszyła i wyczerpała pozycja: Życie i zagłada Żydów polskich 1939-1945.
OdpowiedzUsuńja chwilowo sobię robię przerwę w tego typu literaturze. Poruszające bardzo... trzeba dać umysłowi odpocząć. :Powiedziała i wraca do Czasu honoru: ;)
Usuń:)Ja na tapetę biorę teraz romantyczną komedię, Życie i zagłada Żydów...wyczerpały mnie psychicznie i emocjonalnie:)
UsuńWłaśnie w Czasie Honoru też zrobiłam sobie przerwę i zabrałam się za romans, nie taki typowy, ale odświeżył mnie bardzo
UsuńCiekawa lektura , z chęcią bym ją przeczytała, bo jestem ciekawa roli kobiet w historii. Jak się natknę, na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy tak dla zjadaczy chleba :P chyba że tych interesujących się silnie filozofią.
UsuńCoś dla zwykłych zjadaczy chleba :-) - rodzice Edyty Stein są pochowani we Wrocławiu na cmentarzu przy ul. Ślężnej. Warto zobaczyc nawet nie tyle ich groby bo te są niepozorne ile samo miejsce - jedno z bardziej urokliwych i magicznych miejsc we Wrocławiu.
OdpowiedzUsuńJak będę we Wrocławiu to się udam. Nie wiem czy moje wujostwo nie jest Tam pochowane, ale chyba nie, za dużo tych Cmentarzy, byłam w sumie na dwóch...
Usuń