Strony

niedziela, 2 grudnia 2012

"Cyrk nocy" - Erin Morgenstern

Rozgrywająca się w zaczarowanym cyrku u schyłku dziewiętnastego wieku powieść Erin Morgenstern to magiczna, ponadczasowa historia miłosna. W wędrownym cyrku dzieją się rzeczy niezwykłe, bardziej niezwykłe niż popisy akrobatów i treserów. To cyrk magiczny, w którym do pojedynku stają zakochani, a ich bronią jest wyobraźnia. Londyński reżyser Chandresh Lefèvre postanawia stworzyć cyrk. Nie przypuszcza, że stanie się on areną rozgrywek między znanym prestidigitatorem a "mężczyzną w szarym garniturze", a raczej między ich wychowankami Celią i Markiem. Młodzi, nieświadomi konsekwencji walki, którą mają ze sobą stoczyć, kreują w cyrku wiele niezwykłych, magicznych przestrzeni. To stanowi sens ich zmagań i tło ich miłości. Jednak każda potyczka zbliża ich do końca, kiedy na placu boju może pozostać tylko jedno z nich...


Przełom listopada i grudnia jest czasem magicznym, lubię wtedy odpłynąć w książkę, która kreuje zupełnie nowy świat. Tylko miewam z takimi książkami problem, lubię fikcję, ale fikcję realną.  Rzadko czytam książki z gatunku fantastyki, który opierają się na magii, na czymś nadprzyrodzonym. Mimo wielu pozytywnych opinii nie podeszłam do tej książki z hurra optymizmem. Bałam się, że będzie to coś w stylu „Wody dla słoni”, coś co wszystkich zachwyciło a u mnie wywołał ambiwalentne uczucia. Nie spodziewałam się magii. Kiedyś miałam już brać książkę do pociągu. Wstrzymałam się. Ale co ma pływać nie utonie.
 Zaczęłam czytać dokładnie w dzień urodzin, wieczorem.
Błyskawicznie dałam się wciągnąć w tą historię. Wiele osób zarzuci tej książce, że nie ma w niej nic nowego, wręcz przeciwnie, że motyw rywalizacji – tak poprowadzonej jest stary jak świat.
Słowo cyrk, kojarzy mi się z dzieciństwem z takim specyficznym zapachem, który natychmiast przenosi mnie pod ogromną kopułę, gdzie słychać kakofonię dźwięków i zewsząd atakuje nas feeria barw. Tymczasem już sama szata graficzna wprowadza surową kolorystykę, czerń i biel – zdecydowanie dominują. Ale otwieramy książkę i wypatrujemy cyrku…. I mamy problem. Cyrk się pojawia, ale tylko na chwilę jego miejsce zajmuje dwójka dzieci, które dwójka dorosłych wystawiła do pojedynku. Ma wygrać lepszy. Dziewczynka – Celia i chłopiec Marco, nie mają nic do powiedzenia, mają się uczyć, doskonalić swe talenty, aby w bliżej niekreślonym czasie stanąć do pojedynku. I chłopiec i dziewczynka, to dzieci po przejściach, zamiast niezbędnego ciepła, miłości i uwagi dostają  wojskowy dryl, reżim, dyscyplinę i katorżniczą naukę, w imię dumy, pychy, osób na łasce których są. Ich dzieciństwo mija niepostrzeżenie wśród zakurzonych ksiąg, w opuszczonych pokojach, przerywane krótkimi, lub dłuższymi wyjazdami. Wszystko w celu samodoskonalenia. Mamy dramat dwóch osób, samotnych, pozbawionych tego wszystkiego co przyjęło się ofiarować dziecku. Z tych stron wiało na mnie chłodem, niemalże sama czułam się samotna. Dodatkowo czułam adrenalinę, bo przecież nie wiemy kiedy pojedynek się rozpocznie, a skoro wymaga takich przygotowań, zapewne będzie spektakularny.
Wszystko zdaje się iść po myśli opiekunów, ale tylko do pewnego momentu. Marco poznaje kobietę. Dziewczyna na ulicy znajduje jego tajemny notatnik i odkrywa, w części kim jest, po latach samotności, ukrywania się chłopak może z kimś szczerze porozmawiać. Dodatkowo Isobel, bo tak brzmi jej imię, również nie jest pozbawiona magicznych talentów. Marco nie powinien się rozpraszać, wszak jego głównym celem jest zwycięstwo, ale potrzeba bliskości drugiego  człowieka zwycięża.  Celia jest trzymana na krótszej smyczy, ale los nieuchronnie pcha ją do spotkania z mężczyzną, z którym będzie się musiała zmierzyć, nie wie kiedy, nie wie jak, wie że pojedynek to najważniejsza sprawa w jej życiu. I wtedy pojawia się cyrk.
Nawet jeśli nie jesteście wielbicielami tego rodzaju rozrywki, jestem pewna, że każdy z Was chciałby spędzić chociaż wieczór w Cyrku Nocy. Gdy czytałam opisy poszczególnych namiotów, wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach, nie chciałam przegapić najdrobniejszego detalu, chciałam to widzieć, czuć. Autorka  pobudza wszystkie nasze zmysły. Opisy są niesamowicie sugestywne, u mnie na wsi, powiedzieliby(zwłaszcza na meczu), że robi Nas jak chce.
Magia unosi się w powietrzu, zatraca się gdzieś granica pomiędzy iluzją a rzeczywistością. Jest tylko niesamowicie subtelny świat cyrku. Jak rzadko, dałam się porwać tej magii, naprawdę uwierzyłam, że gdzieś jest takie miejsce z takimi cudami, miejsce w którym można pozbyć się smutków wrzucając kamyczek, gdzie można poprzez odkorkowanie odpowiedniej butelki przenieść się w inne miejsce.

Cenię sobie książki dzięki którym, mogę oderwać się od otaczającej mnie rzeczywistości, a wierzcie ostatnio  bardzo tego potrzebowałam. Spodziewałam się lekkiej, rozrywkowej powieści, bo czy nie po to udajemy się do cyrku? Ale to nie jest kolejna książka nad którą unosi się zapach popcornu, mgiełka iluzji i dobrego humoru, kiedy nasze zmysły się uspokoją, przywykną so wielości bodźców, tak jak oczy do ciemności, dostrzeżemy wśród tylu wspaniałości dramat. Dramat wielu ludzi, chociażby chłopca, który ma problem z wyborem drogi życia i przede wszystkim zobaczymy dramat dwójki zakochanych w sobie osób.
Z jednej strony opis brzmi banalnie, ale sekret brzmi w języku w sposobie, w jaki Autorka opowiada tą historię, początkowo możemy mieć wrażenie chaosu, będzie ciężko odnaleźć się wśród wielu postaci, wydarzeń, związków przyczynowo-skutkowych, ale to tylko pierwsze wrażenie. Ta książka potrzebuje uwagi, trzeba się nią delektować, nie da się połknąć jej w jeden dzień. Na pewno będzie świetnym sposobem na spędzenie jesiennych dni, gdy deszcz bębni o dach. Dzięki tej książce przeniesiemy się do innego wymiaru, a takiego oderwania potrzebuje każdy, raz na jakiś czas.

Polecam książkę bardzo serdecznie, zresztą książka ma coś w sobie, mimo prostoty i w szacie graficznej i oszczędnych opisach na okładce, książka przyciąga, jak magnes! Intuicja mnie nie zawiodła : )

19 komentarzy:

  1. Mnie ewidentnie do niej nie ciągnie, sama nie wiem czemu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo wszystko ma swój czas, do książek trzeba dojrzeć, przekonać się, czasami przetrzymać burzę medialną i wtedy spokojnie się rozkoszować słowem i wrażeniami :)

      Usuń
  2. Wiele było już zachęcających recenzji, a mnie wciąż coś powstrzymuje przed zakupem. Ostatnio byłam w księgarni, już byłam przy kasie z "Cyrkiem nocy" i coś mnie zawróciło, szkoda, bo teraz czuję, że chciałabym przeczytać tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Później jak ją złapiesz i Cię zachwyci, będziesz żałowała, tego że już tak długo mogłaś znać i zachwycać się tą książką, a tutaj takie zaniedbanie ;)
      Miałam tak kilka razy :P

      Usuń
  3. Ach, kolejna super pozytywna recenzja tej książki. No po prostu muszę ją mieć! Również potrzebuję oderwania od rzeczywistości, bo ta moja własna rzeczywistość jakaś ostatnio nieciekawa i dołująca...

    Tak sobie myślę, że ten mój Mikołaj to nie da rady mi wszystkich wymarzonych tytułów przynieść, ale może jakiś inny Mikołaj przyniesie pieniążki? :D ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pal sześć, niech Mikołaj worek złota przyniesie :P

      Życze oderwania od szarości i miłych doznań, niechby - tylko w świecie literackim

      Usuń
  4. Ostrzę sobie moje małe chomicze ząbki na tą książkę :D i zapraszam Cię do siebie na konkurs http://kronikachomika.blogspot.com/2012/11/konkurs-u-chomika.html Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie bardzo zauroczył magiczny klimat tej ksiązki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ta książka urzeka, nie wyobrażam sobie, żeby kogoś nie zaczarowała :)

      Usuń
  6. Co recenzja zmieniam decyzje, czy wrzucic ta ksiazke na liste gwiazdkowych zyczen, czy tez nie. Po Twojej znowu ja chce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli na dwoje babka wróżyła. Ja - jak widać, zachecam :)

      Usuń
  7. Mam tak samo jak Imani :) Ale jednak skłaniam się bardziej ku przeczytaniu, bo jak tego nie zrobię to będę się w nieskończoność zastanawiać czy warto, czy nie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwieczny dylemat przeczytać i ewentualnie się zawieść czy nie czytać i żałować

      Usuń
  8. Mnie również ta książka przyciąga od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta książka całkowicie mnie zauroczyła. Zbliżając się do końca powieści czułam ogromny żal, że tak niesamowita historia niebawem się skończy. "Cyrk nocy" to piękna i klimatyczna opowieść.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja pochłonęłam ją błyskawicznie, bez gubienia w licznych portretach i zdarzeniach. Do tej pory mam ciary, kiedy myślę o tej książce - chciałabym, aby na jej podstawie powstał pięknie zrealizowany film. Świat zasługuje na poznanie tak magicznej historii.

    Bardzo się cieszę, że kolejny raz nasze gusta okazały się zbliżone :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Tobie się spodobał, to już miałam prawie pewność, że i mnie złapie. Nasza kompatybilność sprawdza się prawie w 100% prawie ;P

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.