Strony

sobota, 16 lutego 2013

"Nie mów nikomu" - Kuch Naa Kaho 2003

Film opowiada historię Raja (Abhishek Bachchan), młodego mężczyzny, który chce żyć po swojemu oraz Namraty (Aishwarya Rai), upartej kobiety, która ma znaleźć dla niego żonę. dzięki swej pomysłowości, a także przy pomocy swojego małego przyjaciela Adiego, Raj torpeduje wszystkie plany Namraty, by ostatecznie zorientować się, że to we własnej swatce się zakochał. Jednakże przeszłość Namraty daje o sobie znać i komplikuje sytuację...



Chwilowo mam okres zniechęcenia serialowego, żaden film z „Zachodu” nie może mnie natchnąć, obejrzałam chyba wszystkie dobre kostiumowe filmy, te które mam już po kilka razy, a „Władcę Pierścieni” dyżurny film używany jako tło do układania puzzli i robótek ręcznych, leciał w całości już z pięć razy(a dopiero połowa lutego). Postanowiłam przeto wrócić do Bollywoodu. Dzięki uprzejmości wdawców prasy, swego czasu weszłam w posiadanie zacnego zbioru filmów z lektorem, które wybornie nadają się do oglądania przy haftowaniu.
Dodatkowo na forum KsiążkowychManiaków wypłynął temat Bolly. Więc zdjęłam z półki film, którego dawno nie oglądałam. Tamborek w dłoń i oglądamy.

Historia jest banalna. Oto Hindus na emigracji, cudowny błękitny ptak, który nie hańbi się domową pracą, jest mu dobrze przy Mamusi, która ugotuje, pocieszy i zapewni byt. Ale kuzynka wychodzi za mąż, wypadałoby odwiedzić Indie. Tylko Raj(w tej roli Abhishek  Bachchan) nie chce jechac bo wuj zacznie go swatać. Ale kuzynka podstępem ściąga młodziana do Indii.  Aby zdobyć bilet Raj bajeruje na lotnisku piękną nieznajomą i już gna do Azji, aby pomóc siostrze, nieświadomy, że ta go oszukała.
Piękna nieznajoma okazuje się być przyjaciółką Panny Młodej. Namrata( odgrywa ją Miss Świata z 1994 roku Aishwarya Rai, obecnie żona Abhisheka) początkowo boczy się na Raja który tak niecnie ją oszukał, ale zostaje jego swatką, bo wuj Raja uparł się aby go ożenić.  Jednak Raj wciąż nie jest przekonany do tego pomysłu, więc odstrasza kobiety jak tylko może. Najpierw z powodu niechęci do ożenku, później – dlatego, że zakochał się Namracie. Niestety okazuje się, że Namrata ma synka, a jej mąż opuścił ją siedem lat temu. Dla nas europejczyków to żaden problem. Jednak widać, że dla hindusów to problem. Namrata nie nosi wdowich szat, nie ma męża, nie jest panną, ale jest wyjęta z obiegu. Dobra żona ma czekać na swojego męża. Czekać i tłumaczyć małemu synkowi, gdzie jest jego tatuś i dlaczego nie broni go przed dokuczającymi kolegami ze szkoły. Tą lukę próbuje zapełnić Raj.
Jego zapędy matrymonialne zostają przygaszone, gdy dowiaduje się, że Namrata formalnie jest mężatką, postanawia po prostu być przyjacielem i kumplem jej synka. Jednak miał pecha i naisał do Namraty list w którym wyznaje bolączki swego serca. Namrata znajduje ten list i co oczywiste uważa, że Raj wykorzystał jej synka by się do niej zbliżyć. A to wkurzy każdą kobietę.

Mamy więc komplikacji. Ale to pikuś w porównaniu z tym co nadejdzie. Oczywiście każdy się domyśla, ale będę udawała, że jednak nie i pozostawię Was w niewiedzy.

To dosyć przeciętny film. Na pewno daleko mu do najlepszych produkcji Indyjskich, które miałam okazję widzieć. Niestety uważam, że to nie tyle wina fabuły co drewnianej do bólu Aishwarya`i, która bezdyskusyjnie jest piękną kobietą, ale niestety aktorko stoi na bardzo niskim poziomie. Widziałam ją w kilku filmach, gra wciąż tym samym zestawem min, które często są jakby przerysowane.

Sama fabuła jest nieskomplikowana, ale interesująca, porusza ciekawy problem, mianowicie traktowania kobiet w pewnych kręgach kulturowych, co zostaje głośno wypowiedziane przez Namratę. Nie ma co się łudzić, że ten film zmieni sytuację kobiet, ale pewne problemy nakreśli(tak jak film Baabul, poruszał problematykę wdów w Indiach) .

Piosenek nie ma za wiele, ale i żadna jakoś bardzo w ucho nie wpada, soundrack nie zagości w moim Winampie.

Jak dla mnie film bardzo przeciętny, historia z potencjałem, nieco zmarnowanym. Ale na leniwą sobotę z tamborkiem. Może być. Na wieczór mam w planach kolejny film bolly, mam nadzieję że lepszy : )

10 komentarzy:

  1. Mam na swoim koncie sporo pooglądanych bollywoodów. Jak wszędzie są lepsze i gorsze. Oni po prostu mają taki sposób kręcenia filmów, że albo się ich lubi albo nie ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie do końca się zgadzam z tym stwierdzeniem. Lubię Bolly, ale ten film średnio przypadł mi do gustu. I nawet film, nie uważam, że jest beznadziejny, po prostu zawiodlam się.

      Usuń
  2. Nie był to film który zapadł na długo w mojej pamięci chuć kino bollywood nierzadko już pozytywnie mnie zaskoczyło, zwłaszcza przy okazji seansu "Czasem słońce, czasem deszcz", "Gdyby jutro nie było" czy "Fanaa"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wymienione przez Ciebie filmy również bardzo dobrze wspominam :)

      Usuń
  3. Nie jestem i nigdy nie byłam fanką bollywoodzkiego kina. Sąsiadka ma ogrooooomną kolekcję płyt dvd z tego typu obrazami i kilkakrotnie (no 2 przyznam się:)) próbowałam sie przekonać (pamiętam, że na pewno oglądałam Czasem słońce...), ale nie wyszło mi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem Słońce czasem deszcz, mimo że wiele osób zaczynało od niego swoją boplly-przygodę nie jest dobrym filmem na debiut. Żeby właściwie przyjąć K3G(bo i tak na ten film się mówi) trzeba się dobrze orientować w indyjskiej tradycji i kulturze, bo bez tego ten film będzie ociekającym złotem chłamem, ot takim patrzydełkiem. Mi ktoś kiedyś opowiedział o co chodzi o w tym filmie, Jeżu kolczasty, jakiej ten film wówczas nabrał głębi :)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fanką bolly nie jestem, ale kilka filmów widziałam. Niestety nie pamiętam ani tytułów, ani fabuł. Może kiedyś jeszcze spróbuję się z jakimś dziełem zaprzyjaźnić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak coś polecam Nigdy nie mów żegnaj, albo Gdyby jutra nie było :)

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.