Strony

czwartek, 14 marca 2013

"Macocha" - Jadwiga Czajkowska

Życie bywa przewrotne. Iza zarzekała się, że nigdy nie wyjdzie za wdowca… Miłość sprawia jednak, że musi zmienić zdanie. Biorąc ślub z Piotrem, w pewnym sensie zawarła transakcję wiązaną − została macochą. Ich jest troje, są rodziną, wprawdzie niekompletną, ale jednak, a ona jest… sama. Nie może po prostu wziąć magicznej gumki i za jej pomocą wymazać pamięci o Ewie, zmarłej poprzedniczce. Odczuwa jej obecność na każdym kroku, w dodatku, zdaje się, że komuś bardzo zależy, by zburzyć spokój w jej małżeństwie. Czy Izie uda się zostać chociażby namiastką rodzonej matki? Czy jej dotychczasowy hurraoptymizm pomoże pokonać komplikacje w nowym, zupełnie innym życiu. Czy Piotr, którego imię znaczy „opoka” rzeczywiście się nią okaże?


 Ostatnio w pracy rozmawialiśmy o kandydatach na męża, że w pewnym momencie kawaler przestaje być atrakcyjny, wiadomo stare nawyki, synek mamusi. Że kobieta szukająca odpowiedniego partnera musi przełamać swoje uprzedzenia i zaglądnąć do innych koszyków. Co nam zostaje? Wdowcy i rozwodnicy. Ta książka jest o związku z wdowcem właśnie. Książka, o której nie jest głośno, książka raczej przemyślana, ale wzbudzająca emocje, gdybym miała ją w papierowym egzemplarzu pewnie kilka razy uderzyłaby o ścianę. Dawno, bohaterowie nie wzbudzili we mnie takiego gniewu. Bo są prawdziwi, to jest książka do bólu prawdopodobna i prawdziwa.
Izabela ma 29 lat, w Grecji poznała miłość swojego życia, ich spotkanie było takie filmowe, dreszcze, gromy z jasnego nieba, ucieleśniona miłość, wyraźny głos przeznaczenia. Tylko, że Piotr jest wdowcem, ma dwójkę, dużych dzieci, ale nie samodzielnych, lat jedenaście i trzynaście. To okres w którym „rodzone” dzieci sprawiają kłopot, a co dopiero dzieci przybrane z którymi trzeba obchodzić się jeszcze ostrożniej, żeby nie zostać macochą z bajek.
Izabela jest mądrą pełną ciepła i potencjału miłości kobietą, wychowała się w szczęśliwej rodzinie, ma dobry kapitał, ale niestety są rzeczy, których nie przeskoczy, mianowicie tak antypatyczny mąż, że słów brakuje. To głównie zachowanie Piotra, męża Izy sprawiało iż miałam ochotę rzucić książką. To podłe, ale uważała, że Iza lepiej by zrobiła gdyby porzuciła Piotra, i stwierdzenie nieważności małżeństwa dałoby się uzyskać.
Nie wiem jak inni czytelnicy, ja nie zauważyłam miłości u Piotra, owszem – ogromną miłość własną. Piotr jest tak ogromnym egoistą że kolos z Rodos może się chować. Wydaje mi się, że ożenił się powtórnie, żeby zrzucić z bark odpowiedzialność za dzieci. On chce mieć spokój, ma w nosie problemy wychowawcze, ma  w nosie budżet domowy, problemy rodziny, nie ma o[porów, żeby na dwa tygodnie wyjechać bez słowa. Bez komunikowania się z żona na którą jest przecież OBRAŻONY. Bo jej się zakaprysiło mieć dziecko. Durna baba! Przecież ma dziecko! Nawet dwójkę.
Powiem Wam, że w obliczu takiego egoizmu i egocentryzmu nóż mi się w kieszeni otwiera i nie oszukujmy się nie jest to przerysowana postać, takie egzemplarze chadzają po tym pięknym świecie. Pan i Władca oto ich miano!
To jest książka dla większości z nas, dla których macocha jest uosobieniem zła i knucia, a przecież jest druga strona medalu. Kobiety, które przez cale życie starają się, kochają, wyrzekają się swoich marzeń, a jednak są tylko „tymi drugimi” wielce to niewdzięczna rola.  Jadwiga Czajkowska napisała książkę ważną, nie tylko dla kobiet, ale dla społeczeństwa. Książkę o ważnym problemie, dziś dzięki rozwojowi medycyny zepchniętym na margines, bo już stosunkowo rzadziej kobieta „obumiera” i zostawia kwilące pacholęta, częściej się trafiają jednak rozwody i dramaty z tym związane, ale o tym się nie mówi. A przecież macochy nie wyginęły, oczywiście każdy zdaje sobie sprawę skąd wzięło się to pejoratywne słowo. Z ciemnych czasów, gdy walka o tron, panowanie, wpływy była żywa i druga żona księcia, króla, seniora faworyzowała dzieci  ze swojej krwi i utrudniała życie dzieciom męża z poprzedniego małżeństwa. Te czasy odeszły w cień, zła sława macochy trwa nadal.
Ale warto ją przeczytać nie tylko dla zrewidowania swojego podejścia do macoch, może chociaż jedna kobieta zmieni podział ról, może do jakiejś trawi nieprawidłowość tej rodziny, bo w rodzinie którą opisuje autorka, macochą nie jest Iza, machochem jest Piotr. I to jest bardzo smutne.

Przygotujcie się, ze książka dostarczy Wam wiele skrajnych emocji, bo jest nie tylko zabawna i wzruszająca, ale wzbudza tak silny, fizyczny gniew i irytację, ze dawno nie spotkałam takiej książki.
Szczerze polecam. 

11 komentarzy:

  1. Nigdy nie słyszałam o tej książce ale już mam na nią ochotę.Nie wiem tylko czy uda mi się ją dostać. Trzecia linijka od góry zjadłaś literkę a w słowie uprzedzenia:)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) - poprawione. Mam nadzieję, ze Ci się uda i że ta książka nie pójdzie w zapomnienie. Byłaby szkoda.

      Usuń
  2. Po tak wspaniałej recenzji chyba postaram się zdobyć książkę ; )

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie,
    Iwi < 3

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze słyszę o tej książce. Jednak przyznam, że obecnie nie mam ochoty na tego typu tematykę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Silnych emocji od czasu do czasu potrzeba w literaturze, więc chętnie przeczytam. Zobaczymy czy wytrzymam z bohaterami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znoszę gdy mężczyzna myśli tylko o sobie, nie wspiera kobiety, jest poprostu... (przepraszam za wyrażenie) ordynarnym chamem ! Juz sama Twoja opinia wzbudziła we mnie duze emocje, a co dopiero gdybym zaczęła czytać książkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to ta książka też Cię okrutnie zdenerwuje. Na pewno!

      Usuń
  6. U, ta książka już ustawia się w kolejce do czytania. Koniecznie muszę ją mieć, chociażby dlatego, iż lubię powieści przepełnione różnorakimi emocjami. Mam nadzieję, że jak już po nią sięgnę, nie zawiodę się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka jakieś dwa tygodnie temu pojawiła się w sieci księgarń Matras. Cieszyła się średnim zainteresowaniem, ale fabułą faktycznie intrgująca..,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka rewelacyjna. Dzięki takiej książce wiem, że mój mąż jest rewelacyjny pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już jest duuuuuuży plus. "Cudze chwalicie" dobrze docenić to co się ma, dzięki książkom.

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.