Była zimna styczniowa noc, kiedy zdarzyła się ta rzecz niewybaczalna, nie do pomyślenia”. Tak zaczyna się opowieść o Dinie Carey, której życie - poukładane i w szczegółach zaplanowane - w krótkiej chwili rozpadło się niczym kryształ na dziesiątki drobnych kawałków.Wracała z pracy... Akurat zepsuł się jej samochód... Co prawda było już późno, ale kampus był blisko... Nim jednak tam dotarła, dopadł ją ten mężczyzna ze starego kombi... W jednym momencie jej przyszłość stała się ciemną plamą, która z każdym dniem zdawała się coraz bardziej przerażać.Potem nadeszły dni, o jakich chciała zapomnieć. Pojawił się Jim. Był lekarzem. Ginekologiem. Spotkała go, kiedy postanowiła zatrzeć wszelkie ślady po tamtym zdarzeniu, po którym jej życie legło w gruzach. Wydawało się, że to jedyna możliwość, by zacząć od nowa. „Trzeba tylko – usłyszała chyba w klinice – pozbyć się tego, co poczęło się w tych przerażających okolicznościach... To niegroźny zabieg…" Czy jednak na pewno? To pytanie formułowane na różne sposoby wracało do niej niczym echo, przynosząc same wątpliwości… Tymczasem wszyscy w napięciu czekali na jej odpowiedź, jakby ta miała uruchomić jakiś niewidzialny ładunek wybuchowy…
Strony
czwartek, 30 maja 2013
"Dziecko pokuty" - Francine Rivers
8 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Po Twojej recce wiem,, że ta lektura nie jest dla mnie
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńTemat warty poruszenia i rozważenia, ale przy takich tematach wykonanie jest też bardzo ważne, jeśli z wykonaniem średnio, to nie średnio też zachęca do czytania.
OdpowiedzUsuńMiałam w ręku kiedyś tą książkę, ciekawiła mnie i chyba nadal ciekawi jak ułożyło się życie bohaterki, ale chyba nie przeczytam- nie lubię sztuczności i specyficznego języka w lekturze.
OdpowiedzUsuńOgromnie wiele mówi się dziś o sprawach aborcji.Zanim ktokolwiek odważy się wyrażać tzw.własne zdanie powinien przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńIle odwagi,a jednocześnie siły, umiejętności patrzenia na dziecko,które ma przyjść na świat z jego strony, a i ze strony cudu pojawienia się człowieka musi mieć przyszła matka. Jak ludzie przyjmują zdarzenia straszne i niezawinione od matki.To książka z poważnymi problemami,a ileż takich wokół nas,a niekiedy i najbliżej.
Mimo wszystko uważam, że dyskusja o abrocjii ciąży z gwałtu jest prowadzona przez niewłaściwe osoby, ponad głowami kobiet, które dotknął taki dramat. Teoretyzujemy sobie, opowiadamy co ta kobieta powinna, a co nie, a nikt się nie liczy z głosem kobiety.
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńwłaśnie kończę tę książkę i zęby mnie bolą od ilości 'kazań' i 'modlitw' w niej. Ogólnie temat ciężki i warto się zastanowić, co by było gdyby i jak ciężka to sytuacja w której znalazła się bohaterka. Wiem, że na amerykanskiej prowincji naprawdę ciemnogrodu nie brakuje, i ludzi myślących jak ta dziewczyna i jej rodzice jest mnóstwo (pewnie nie tylko tutaj w Stanach), ale niektóre fagmenty drażnią naiwnością bohaterki. Aborcja w stanach jest normą, podobnie jak była normą w Polsce w czasach komuny, ilość kobiet w książce które poddały się aborcji mnie nie szokuje, bo wiem ile moich nadobnych sąsiadek(już zdrowo po 65rż) w małej miejscowości w polsce poddało się temu samemu zabiegowi w czasach swej świetlanej młodości. I nie jest to jakaś szczególnie patologiczna okolica:-) średnia krajowa.
Więcej wspomnień Boga w tej książce niż w Biblii i to się robi męczące. Zgadzam się, że spokojnie można by było się zmieścić w 200 stronach bez tych wszystkich wzniosłych i górnolotnych banialuk, a książka nie straciłaby na wartości.
O tak - dobrze napisane! Ale już autorka ma taki specyficzny styl
Usuń