Strony

środa, 15 maja 2013

"Wojna i miłość" - Birdsong 2012

Adaptacja powieści Sebastiana Faulksa pod tym samym tytułem. Opowieść o angielskim żołnierzu, Stephenie (Eddie Redmayne), walczącym w okopach północnej Francji w czasie I wojny światowej. Prześladuje go wspomnienie jego zakazanego romansu z zamężną Francuzką, Isabelle Azaire (Clémence Poésy), którą poznał i zakochał się w Amiens latem 1910 roku. 


Wiecie już pewnie, ze przepadam za kostiumowymi filmami. Gdy o jakimś usłyszę, nie spocznę póki nie zdobędę i nie oglądnę. Tak właśnie trafiłam na Birdsong(po polski Wojna i miłość). Zapowiadało się nieźle. Naprawdę fajni aktorzy. Ją znałam z Harrego Pottera i z Wojny i pokój. Wiele osób ją krytykowało, uważało, że jest kiepską aktorką. Ja kupiłam jej rolę w ekranizacji epopei Tołstoja. On zaś zasłynął dzięki „Filarom ziemi”

Czasy również były interesujące, tematyka również intrygująca. Pełna najlepszych nadziei zasiadłam do oglądania. Jakoś oglądnęłam te dwa odcinki(taki mini, mini-serial) I mam problem. Nie wiem nawet co powiedzieć, o czym jest ta produkcja. Film jest tak nudny. Chociaż przepiękny wizualnie, muzyka też jest godna uwagi.
Ale fabuła i gra aktorów mogą zamordować nudą.
Akcja obfituje w retrospekcje. Teraźniejszość to I wojna światowa, siedząca wojna we Francji. Młody mężczyzna aby zapomnieć o okropieństwach, które go otaczają wspomina czasy przed wojną i spotkanie z kobietą w której od pierwszego wejrzenia się zakochał. Niestety ona miała męża i to sporo starszego od niej. Więc chociaż przedwojenne wspominki są wizualnie piękne ograniczają się do tęsknych spojrzeń, oczu labradora i zasadniczo do niczego więcej.

Naprawdę, jak rzadko to czynię tak ten film odradzam. Ciężko mi dopatrzeć się jakiejś pozytywnej stronie.
Nie wszystko co kostiumowej jest dobre. Podobno film jest ekranizacją. Nie wiem czy chcę przeczytać książkę :(


Mam nadzieję, że zmobilizuję się i wrzucę stosik. Trzyma mnie znieczulenie, nie wiem co będzie jak zejdzie :/



3 komentarze:

  1. Znudził mnie początek i w końcu nie dokończyłam "Birdsong" oglądać. Widzę, że całkiem słusznie przerwałam seans :) Szkoda, bo fabuła zapowiadała się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Zamordować nudą" - to brzmi... ciekawie ;) Muszę to określenie na stałe wpisać do swojego repertuaru - ujęło mnie.

    Oglądałaś "Bardzo długie zaręczyny" albo "Znak miłości"? Myślę, że mogłyby Ci przypaść do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam się :)

      Tytuły zapiszę i zaraz się rozglądnę :D

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.