Po traumatycznym wypadku Tessa Harlow powraca do rodzinnego miasteczka, Las Ladronas. Wydawać by się mogło, że wraz z wypadkiem jej życie się skończyło… Tymczasem jest na odwrót. Na drodze Tessy staje Vince. Czy to ta prawdziwa miłość, o której Tessa od dawna marzy? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, Tessa będzie musiała zmierzyć się z przeszłością, a także z sobą samą…
„Sekrety uczuć” tytuł – z pozoru
banalny, okładka… sugerująca kolejną babską powieść, zapychającą czas i jak to niektórzy
znawcy twierdzą „odmóżdżającą”. Barbarę
O`Neal miałam okazję poznać kilka miesięcy temu, dzięki jej powieści „Recepta
na miłość”, uwiodła mnie swoim stylem, delikatnym, subtelnym. Tworzy historię
pachnące dobrym jedzeniem z których emanuje ciepło jakie znam tylko z własnej i
babcinej kuchni, ciepło otulające i kojące, dające poczucie bezpieczeństwa,
świadomość ze oto dotarliśmy do domu. Taka była „Recepta na miłość”, pełna
najlepszych nadziei zabrałam się do lektury „Sekretów uczuć”. Okazało się, że
wybrałam idealną książkę na trudne dni po wyrwaniu mojej nieszczęsnej ósemki.
Jeśli coś dawało zapomnieć mi o bólu, to była to ta książka… I wiem, że czekam
na kolejną powieść autorki.
Główną bohaterką jest Tessa,
wagabunda pracuje w turystyce i zjeździła pół świata, nigdzie nie może zagrzać
miejsca. Jest w trudnym momencie życia, przeżyła wypadek w pracy, podczas
oprowadzania grupy turystów, podczas tego wypadku, przez pychę Tess zginęła
jedna młoda kobieta. W chwili wypadku Tess przypomniała sobie o tragedii jaką
przeżyła, będąc dzieckiem a jej młody umysł, wyparł to z pamięci. Kobieta
postanawia wrócić do miejsca gdzie to się wydarzyło, wbrew prośbom ojca jedzie
do Los Ladrones, gdzie oboje mieszkali pewien czas w hipisowskiej komunie.
Pretekstem jest zorganizowanie dla agencji gdzie pracuje, rekonesansu i
sprawdzeniu czy da się tam organizować wycieczki. Tess nie spodziewa się jak
bogatą w przeżycia będzie ta podróż, jak wiele zmieni w jej życiu. Na ile spraw
spojrzy inaczej, ilu rzeczy o sobie się dowie.
Tylko czy wiedza zawsze jest dobra? Czy nie lepiej, niekiedy, pozostawać
w błogiej nieświadomości?
Treść książki doskonale oddaje
okłada, pozornie – pogodna i lekka, gdy lepiej się wpatrzyć, nieco niepokojąca.
Ukazuje kobietę wspinającą się po schodach, która zdaje się wpatrywać w coś, co
wyłania się zza węgła, coś co – gdy ujrzy w pełnej krasie – ją może porazić. Opowieść
o odkrywaniu siebie i pragnień które drzemią w nas, a które w swej pysze,
spychamy na granice naszego jestestwa.
Tak z pozoru błaha i banalna
książka dostarczy Wam wielu wzruszeń i pozytywnych przeżyć. Gdybym miała ją
krótko opisać, napisałabym : ciepła i smakowita z posmakiem goryczy.
Autorka porusza wiele problemów w
tej książce, ciężko coś więcej napisać, żeby nie zaspojlerować. „Sekrety uczuć” to historia Tessy, Vince`a,
jego córek, Annie, Vity i Sama, uwikłanych w przeszłość, która uniemożliwia im
normalne, szczęśliwe życie. Każde z nich dźwiga na barkach jakieś brzemię
przeszłości, każde w ukryciu kryje rany jakie zadał im czas, uparcie twierdząc,
że w pojedynkę da sobie radę. Nie zawsze da się wszystko zrobić samemu, czasami
potrzebne jest otwarcie się na pomoc i wsparcie drugiego człowieka.
„Sekrety uczuć” to książka
podobna i jednocześnie różna od „Recepty na miłość”, jest tak samo ciepła i
smakowita. Tak samo kusi smakiem przygotowywanych na kartach potraw i
wypieków(to, że znowu nieustannie nie jadłam spowodowane było tylko gojącym się
dziąsłem), w tematyce w ścisłym tego słowa znaczeniu różni się, nie trzeba znać
„Recepty na miłość”, żeby zachwycić się tą książką. Nie są ze sobą w żaden
sposób związane(poza autorką i łączeniem prawd o życiu z prawdami kulinarnymi).
Moim skromnym zdaniem książka
naprawdę warta jest uwagi. Na końcu książki miałam łzy wzruszenia w oczach i
mrowienie dookoła serca. Bardzo dobra poruszająca książka. Polecam!
Przeczytałam tylko ostatnie zdanie z twojej recenzji, bo ja jeszcze czekam na ksiażkę.
OdpowiedzUsuńteż tak zwykle czynię, gdy lekturę dopiero mam w planach :)
UsuńO'Neal zawsze ma książki z pozoru błahe, a w głębi chwytające za serce. Piękne, mądre, wzruszające i bardzo dobre na lato:)
OdpowiedzUsuńto była druga książka jej autorstwa, mam nadzieję, że nie ostatnia. Bo lubie jej styl
UsuńHm... fajnie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, obserwuję i zapraszam do siebie.
http://naszksiazkowir.blogspot.com/
Hmm opis ciekawy i książka wydaje się być ciekawa ale chyba nie dotrwałabym do końca. Nie wiem czemu ale bardzo, ale to bardzo opornie idą mi książki z nutką miłości... Tak na dobrą sprawę chyba żadnej nie doczytałam, a w swoich zbiorach nie posiadam ani pół książki o tej tematyce. Jest to możliwe?
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej jakimś cudem to możliwe. każdy lubi coś innego, może jeszcze kiedyś zmienisz zdanie :)
UsuńKsiążka wydaje się być ciekawa, ale raczej nie w moim guście :)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, jednak jej książka wydaje się być powieścią bardzo ciekawą.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuń"Na końcu książki miałam łzy wzruszenia w oczach i mrowienie dookoła serca." - najlepsza rekomendacja! Uwielbiam, gdy książki działają tak i na mnie. :) A autorki wcześniej nie znałam, ale jak znajdę w bibliotece, to na pewno wypożyczę. :)
OdpowiedzUsuńOj ścisnęło mnie za serce, ścisnęło, coby nie mówić ;)
UsuńZainteresowała mnie:)
OdpowiedzUsuńCiepła i smakowita:-) To już najlepsza dla mnie rekomendacja, dlatego bardzo chętnie poznam tę książkę.
OdpowiedzUsuńJak znam Twój gust, na pewno Ci się spodoba :)
UsuńNiby fajnie, ale jakoś nie jestem przekonana. Może kiedyś przeczytam, ale raczej nie teraz. ;)
OdpowiedzUsuń