Strony

niedziela, 25 sierpnia 2013

"Miłość w kasztanie zaklęta" - Monika A. Oleksa

Miłość w kasztanie zaklęta to opowieść o miłości kobiecej i słabościach zwykłego człowieka. O podejmowaniu trudnych decyzji i umiłowaniu życia. To książka o dostrzeganiu niedostrzegalnego. Marta, samotna trzydziestoparoletnia nauczycielka, ma przyjaciół, plany i marzenia, ale nie ma nikogo bliskiego, z kim mogłaby się nimi dzielić. Przedwczesna śmierć rodziców, a potem odejście ukochanej babci pozostawiły w niej głęboki ślad oraz poczucie ulotności i kruchości ludzkiego życia. Marta wie jednak, że wszystko ma swój czas, i dlatego czeka na księcia z bajki. Niespodziewanie w jej życiu pojawia się Piotr. Kim jest jednak tajemnicza kobieta, która zaklęła w kasztanie swą miłość do Piotra i do małego Miłosza? Czy ich losy, w zadziwiający sposób wplecione w życie Marty, się połączą? Czy Marta jest gotowa na przyjęcie wszystkiego, co przyniesie jej przyszłość?


Ojej. Wróciłam z lokalnej pielgrzymki, mam jakieś 18 km w nogach, chociaż oficjalnie pielgrzymka(od wyjścia z domu, do dojścia za bramę Sanktuarium) wg mojego GPS-u ze Stefana zamknęła się w skromnej 16,28 kilometrów… nie jest to dystans imponujący, na Pielgrzymce na Jasną Górę to zwykle połowa dziennego dystansu. Przy dobrych wiatrach. Noga chora boli. Gardło zdarte… Szczerze, teraz marzy mi się ziemne piwo i relaks. Ale nie musiałam rozkręcać koło od roweru. Tym sposobem nabyłam nową umiejętność, aczkolwiek dziś jakby wszyscy uparli się podnieść mi ciśnienie.  Od wczoraj raczę się melisą. Może będą efekty.

"... przechyla się ku jesieni Ziemia"
Ale nie chcę Wam opowiadać, ani o melisie, ani o nowych herbatkach których kosztuję, nie chcę się nawet rozpisywać o pielgrzymce. Chcę Wam opowiedzieć o niezwykłej książce, którą przeczytałam i która dogłębnie mnie poruszyła. Wygrałam ją ongiś w konkursie na blogu Autorki, chciałabym Jej w tym miejscu podziękować, za te wszystkie uczucia które mną targały, za łzy i za uśmiech. Za wspomnienie Lublina.

Marta dawno już przekroczyła trzydziestkę, ma wiernego przyjaciela, którego kocha, bez śladu namiętności i pożądania, chociaż jego matka chętnie widziałaby w Marcie synową. Od pewnego czasu Marta po pracy w szkole idzie do parku i siada na tej samej ławce obserwują, przystojnego mężczyznę, zbierającego kasztany. Irracjonalnie zaczyna ją on fascynować, chociaż na jego serdecznym palcu lśni obrączka, to w jego oczach kryje się niezmierzony smutek. Nieszczęśliwy wypadek sprawia, że drogi Marty i tajemniczego nieznajomego się krzyżują. Okazuje się że Piotr, jest lekarzem, ginekologiem, który niedawno pochował Marię, żonę, która była miłością jego życia, spotkaną po przejściach. Niełatwą miłość przerwał rak, najpierw Maria wygrała walkę z nowotworem, aby potniej ją przegrać, gdy była najbardziej potrzebna swojemu mężowi. Ciężko walczyć z duchem żony, tak uwielbianej, gloryfikowanej, która strata wciąż jest otwartą raną. Marta jednak wierzy, wierzy w Boga, w celowość Jego działań, wierzy w to, że wszystko w naszym życiu dzieje się po coś, że żadne spotkanie nie jest prawdziwe. Czeka na swojego Księcia i czeka na miłość, bo jej życie było jej pozbawione, śmierć rodziców, choroba babci, dzieciństwo w sierocińcu, ogromna potrzeba miłości.
Życie to nie jest bajka o królewnach i królewiczach, zwykła proza życia niesie nam wiele niespodzianek. Nie zawsze są one pozytywne i tak będzie i w przypadku Marty i Piotra…

pączki, nowa herbata i książka. Pączki mojej roboty. Przepis kiedyś był na blogu :)
Z okazji pielgrzymki tak sobie "dogodziłam"
Ciasto z 1,2 kilograma mąki, lekko nie było :P
Ale Babcia mi robiła pączki na pielgrzymkę...
Nie chcę zdradzać za wiele, chociaż tutaj akurat spojlery nie mają AŻ tak wielkiego znaczenia, największym atutem nie są nagłe zwroty akcji, ale styl Autorki, która przepięknie opisuje uczucia. Nie mogłam zwalić na hormony, na złą pogodę, na nadmiar alkoholu. Ta książka po prostu masakruje duszę. Nie mogę rozgryźć jej fenomenu, nie mogę odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zrobiła na mnie takie wrażenie. Przecież nie za sprawą Lublina, który miałam przed oczami.  Temat, główny wątek jest ciekawy, łzogenny, ale nad tą książka nie tylko się płacze, ale przeżywa wszystkie targające nimi uczucia. Odczuwa się rozpacz, smutek, radość, pustkę i stratę. 

Przyznam się, że nie oczekiwałam wiele po tej książki,  ot jesiennej lektury, na chłodniejszy wieczór, przy kubku dobrej herbaty, a tymczasem zanurzyłam się w oceanie uczuć, targana wichrami emocji.  Wiem, że jak najszybciej muszę dorwać kolejną książkę Autorki. Jeśli jest tak samo dobra jak ta… to będzie niezwykłe doznanie.

Cieszą mnie takie książki, które udowadniają, że WARTO czytać POLSKICH autorów, że warto sięgnąć po coś bez polecanek, bez recenzji, bo odkrywa się takie perełki.

Polecam Wam z całego serca.

Chyba oglądnę teraz przedpremierowy odcinek Czasu Honoru i wypiję meliskę i padnę. Jestem skonana. I chora stopa mi dokucza, a struny głosowe mam w strzępach, a tak zawsze szczyciłam się akademickim głosem i gardłem, nie do zdarcia. Czyżby przyszła kryska?

23 komentarze:

  1. Jednym słowem dobrze spędziłaś wolny czas.
    Sądząc po treściach, które Monika zamieszcza na swoim blogu jej książki muszą być bardzo dobre i warte czytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolny czas miałam bardzo udany i dziś za to płacę. Ale warto było :D

      Powiem Ci, że książka jest tak mega! że znając Twój gust ręczę, że Ci się spodoba

      Usuń
    2. I ja tak sądzę. Mam jej obydwie książki zanotowane. Może się mi kiedyś uda je przeczytać.

      Usuń
  2. Czytałam i zgadzam się w 100%, że książka jest świetnie napisana. Nie czytuję zbyt często obyczajówek, ale ta pochłonęła mnie całkowicie. Autorka pięknie opisuje miłość, ma ogromny talent w oddawaniu uczuć. Ja też szukam następnej jej książki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Lubię obyczajówki i romanse, ale rzadko mam taką biegunkę uczuć i jestem powalona... jak przy tej książce.

      Usuń
    2. Bo książka faktycznie powala:)

      Usuń
  3. Nie czytałam, ale o autorce i tej powieści już słyszałam. Mam na nią coraz większą ochotę, chociaż na początku też myślałam, że to zwykła historyjka na odprężenie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie odprężysz się, będziesz każde zdanie przeżywała :)

      Usuń
  4. Czytałam tę książkę w zeszłym roku. Podeszłam do niej bardzo osobiście, bo wywołała u mnie pewne wspomnienia. I pewnie dlatego tak bardzo mi się podobała ta powieść. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie prywatne odczucia i wspomnienia, mają duży wplyw na odbiór książki. Dlatego końcowa ocena jest tak kapryśna i nie da się jej przewidzieć.

      Usuń
  5. Mnie też udało się tę książkę wygrać. Ona jeszcze przede mną, ale Twoja recenzja mocno mnie ucieszyła, już wiem, że czeka mnie cudowna lektura:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj miałam przeboje z tą książka, zginęła mi gdzieś, nie mogłam jej znaleźć, a chciałam zaraz po otrzymaniu przeczytać, gdy się odnalazła położyłam ją na stercie na biurku, żeby mi już nie zginęła... i gdy dopadł mnie kryzys wzięłam się do czytania :)

      Usuń
  6. Nie czytałam książki, nie mam:(, ale po twojej recenzji muszę mieć, koniecznie. A taka niepozorna książka, takie przynajmniej sprawia wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie wygrana w konkursie pewnie tez bym ją przegapiła. A jaki to byłby błąd

      Usuń
  7. Niesamowicie mnie zachęciłaś do przeczytania tejże pozycji- jestem ciekawa niespodzianek jakie czekają bohaterów i poniekąd też mi jest bliska myśl, że "wszystko w naszym życiu dzieje się po coś".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ciebie - jak mnie zachwyci :)

      Usuń
  8. Oj czuję, że styl autorki przypadłby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kasiu, z całego serca DZIĘKUJĘ!
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja bardzo, bardzo dziękuję za te wzruszenia i za te uczucia :))

      Usuń
  10. Kasiu, cieszę się bardzo, że książka Ci się podobała, mnie zresztą też. Kiedy ją czytałam, nawet nie mogłam przypuszczać, że kiedyś poznam Panią Monikę osobiście. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolinko, spodobała, to mało powiedziane - zachwyciła :)

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.