Czy powszechnie lubiani William, Kate i ich dziecko uratują monarchię?
Czy tron po Elżbiecie II przejmie jej syn Karol, zwany złośliwie Karolem III Ostatnim, czy ukochany wnuczek królowej? Czy poddani nadal zechcą płacić 62 pensy rocznie za przyjemność oglądania tej jedynej w swoim rodzaju „opery mydlanej”?
Królowa Wiktoria i jej mąż Albert pasjonowali się... seksem. Siedmioro dzieci i służba mogli wpaść do pokoju w najmniej odpowiednim momencie. Stąd ich małżeńskie łoże połączył z drzwiami najnowszy gadżet − elektryczny zamek automatyczny.
Sekrety Wiktorii to drobiazg w porównaniu z tajemnicami jej syna, Edwarda VII. Przysparzał on swemu ojcu Albertowi, matce królowej i oczywiście żonie Aleksandrze niekończących się zgryzot. Często ulegał szaleństwu hazardu i podobno zdołał zaliczyć w swym życiu z półtora tysiąca kochanek (statystyki to niepewne i być może niepełne).
Windsorowie śmiali się z prowincjonalnego, austriackiego akcentu Hitlera. Jak przystało na typowych londyńczyków, doskonale mówili po... niemiecku.
„Nie możesz być królem z takimi uszami!”, tłumaczył młodemu Karolowi jego kuzyn i mentor lord Louis Mountbatten. Słynny brytyjski fotograf Norman Parkinson przypinał mu je taśmą do szyi i dopiero wtedy rozpoczynał sesję. Elżbieta II nie wysłała Karola na operację, by zlikwidować „płetwy Windsorów”. Ten kompleks zawsze towarzyszył Karolowi.
Elżbieta bardzo ponoć lubi cyniczną formułę: „Nieważne, czy członkowie rodziny królewskiej dopuszczają się grzechów, jedyny prawdziwy grzech to dać się złapać”. Tej umiejętności zabrakło wielu Windsorom.
„Tajemnice Windsorów” odsłaniają kulisy brytyjskiej dynastii. Korzystając z nowych prac historyków brytyjskich autor opisuje: tajemnice dworu i ekscesy seksualne, współpracę Edwarda VIII z nazistami i problemy małżeńskie Elżbiety II oraz nowe okoliczności ostatniego romansu i śmierci Diany w paryskim tunelu. Czy równie popularni jak Diana - Kate, William i ich dziecko utrzymają prestiż monarchii w nadchodzącej epoce nielubianego księcia Karola?
Czy czytelnik będzie miał odwagę czytać tę książkę? Być może lektura tak wstrząsających historii wywróci jego wizję świata , czyniąc go pełnym pułapek i mrocznych tajemnic. Sięgając po Sekrety Windsorów robi się to na własną odpowiedzialność. Ciekawość jest największą pułapką a wiedza prawdziwym afrodyzjakiem. Wybór należy do czytelnika!
W okresie baby manii, która
ogarnęła Wsypy i udzieliła się mieszkańcom kraju nad Wisłą, popyt na wszelkie nowinki
związane z życiem brytyjskiej rodziny królewskich wzrósł. W ulubionej
plotkarskiej gazecie mojej Mamy, ukazywały się artykuły z ciekawostkami, a po
obnażającej wstydliwe fakty z życia Królowej Matki, przyszedł czas na
rozprawienie się z całą dynastią. A co!
Słyszałam sporo o tej książce.
Sporo złego, dobrego też, ale zdecydowanie mniej. Naczytałam się opinii, zwłaszcza ostatnio, w
sumie jak przypomnę sobie recenzję, którą czytałam tuż przed wizytą listonosza,
który mi przyniósł mój egzemplarz, to zastanawiam się czy może ja miałam inne
wydanie? Ale nieważne. Czytałam, że błoto, że plugastwo, że paskudne ploty, że
brukowiec tylko w wersji książkowej. To studziło mój zapał. Do tego stopnia, że chociaż moje
zainteresowanie Windsorami sprawiło, że mam już jakiś zaczątek biblioteczki na
ich temat, to w przypadku tej książki miałam opory. Na szczęście wygrałam w
konkursie! I to z autografem : )) Gdy
książka przyszła, pozostawało stoczyć walkę z Mamą, która dorwała ją jako
pierwsza i zaczęła czytać. Styl, Jej się spodobał. Ale nie udzieliłam zgody na
oddanie książki we władztwo prekaryjne i mogłam spokojnie pogrążyć się w
lekturze.
Książka faktycznie skupia się na
kompromitujących epizodach z dziejów Windsorów, dynastii stosunkowo
młodej i
bardzo nie-angielskiej. Przeczytałam już kilka książek o Elżbiecie, o
angielskiej monarchii. O wielu wydarzeniach wiedziałam, o innych czytałam zupełnie
w innym świetle, bo jak się chce to
większość wad można przekuć na zalety i odwrotnie. Przy okazji lektury dowiedziałam
się kilku nowych plotek prostu z angielskiego dworu. Oto Marek Rybarczyk czyni
zamach na symbol Wielkiej Brytanii, na spoidło imperium na rodzinę Windsorów,
których skandalami można byłoby spokojnie obdzielić sporą wioskę. Rozwody,
zdrady, kompromitujące zdjęcia, szczeniackie wyskoki… dużo tego. Nad wszystkim
czuwa sroga Elżbieta, obrończyni wiary, czulsza dla psów niż dla dzieci,
podobno od lat żyjąca w separacji z Filipem. Podobno Elżbieta urodziła się w
wyniku sztucznego zapłodnienia, ponieważ zarówno jej ojciec, jak i jego brat
słynny Edward, który abdykował, z powodu powikłań po śwince mieli problemy
natury intymnej. Dlatego Edward nie miał
dzieci, a może także dlatego, że Wallis podobno była hermafrodytą? Podobno… tak ten zwrot jest typowy dla plotek
i zbiorem plotek jest ta książka, ale i my Polacy jesteśmy poszkodowani, u nas
rodzina królewska nie cieszy się takim zainteresowaniem i sporo informacji nas omija, a nie każdemu chce się
szukać po angielskich brukowcach, takich wiadomości. Wygodniej mieć w jednym
miejscu.
Zapewne sama nazwałabym „Tajemnice
Windsorów” rozbudowanym brukowcem, czy „Wypisami ze szmatławców”, gdyby nie coś co sprawia, że książkę czyta się szybko i
świetnie – mam na myśli styl. Nie czytywałam, albo nie wiem, że czytywałam
artykułów Marka Rybarczyka, ale widzę, że sporo straciłam, bowiem ma lekkie
pióro i wyczucie, dzięki temu książka momentami bawi a są chwile, ze wzrusza.
Dlatego nie mogę się zgodzić z opiniami, że to tylko wyżycie się na Windsorach,
aby zarobić trochę grosza. W Polsce nie
ma książek krytykujących Windsorów, może raczej nie było, bowiem widać, że
idzie ku nowemu. Daliśmy sobie wpoić propagandę, jak to monarchia jest
kryształowa, tymczasem za tą „nieskazitelną” powierzchnią kryją się ryski
dokładane konsekwentnie przez kolejnych royalsów, tymczasem tutaj mamy
kompleksowe ujęcie wyskoków Windsorów, które wstrząsały, w większym, lub
mniejszym stopniu opinią publiczną.
Osobiście, podobała mi się ta
książka, dobrze się czyta, taka do czytania przed snem, do kubka gorącej
herbaty. Z przymrużeniem oka, nie do końca na serio, a można sporo ciekawostek
poznać.
|
Zamek Windsor - zdjęcie z Gugla |
Brzmi jak dobry zestaw ciekawych ploteczek z życia królewskiego rodu :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę poznać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, mnie też się ta książka podobała, ciekawe plotki, fakty, najbardziej mnie zaintrygowały te związane z Polską. Może styl jest dziennikarski, może nieco brukowcowy, ale mimo wszystko niezłe robota.
OdpowiedzUsuńteż z ciekawością czytałam te odnoszące się do Polski i byłam zaciekawiona. Dziękuję Tobie, bo dzięki Twojej recenzji i postom się ponapalałam.
UsuńJeśli weźmie się ją z przymrużeniem oka, to z pewnością można się przy niej dobrze bawić. Bo jak weźmie się ją przesadnie serio, to później wychodzą takie opinie, że to brukowiec i szmatławiec, a przecież żadnych plotek nie powinno się brak na poważnie ;) Sama z chęcią bym ją przeczytała, bo wszystko co z Anglią związane mnie interesuje (ach ten brytyjski akcent :))
OdpowiedzUsuńjest tyle poważniejszych spraw, które trzeba brać serio, wiec od czasu do czasu można na książce przymrużyć oko :P
UsuńBrytyjski akcent faktycznie ma COŚ w sobie :)
Koniecznie muszę po to sięgnąć; zapraszam do mnie na imperium książek
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, znakomita pozycja! :)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie :) Poszukam :)
OdpowiedzUsuńTym wieksza mam nadzieje ze Ci sie spodoba ;)
UsuńBrzmi fajnie, lekko i niezobowiązująco. Może się skuszę i poczytam o "brudach" Windsorów. :)
OdpowiedzUsuńbrudów i trupów w szafie mają pokaźną kolekcję ;)
Usuń