Strony

piątek, 25 kwietnia 2014

rzecz o... dniu ślubu

Wczoraj  miałam dzień drugiej szansy dla wosków. Po rehabilitacji Lawendy sięgnęłam po biały wosk, na który kiedyś się napaliłam a który miał jakąś nutę która mi przeszkadzała. 

Nazwanie tego wosku 'Wedding day" czyli dzień  ślubu, po pierwsze stawia wysoką poprzeczkę, bo jednak każda kobieta ma ogromne oczekiwania, związane z dniem w którym zmieni stan cywilny, po drugie nazwa w połączeniu z etykietką kojarzy się nam z bielą, różami, czystością i uroczystą atmosferą.


Osobiście wolałabym, żeby mój dom pachniał jaśminowym woskiem w ten dzień. Wedding day to zapach bardzo podobny do soft blanket, z jakąś mocniejszą nutą, producent sugeruje, że to może być nuta owocowa, jest czysty, mydlany, otulający. Na pewno nie są to świeże białe róże, 

Odpaliłam sobie go wieczorem i otaczał mnie stopniowo otulająca woń. Moim zdaniem ten wosk świetnie się nada gdy braknie nam kocyka. Bardzo wydajny. Nie dusi, nie dominuje, jest subtelny.


Tradycyjnie ten wosk możecie nabyć na goodies.pl sama muszę się wybrać tam po zakupy

10 komentarzy:

  1. Mnie jakos nazwa odepchnęła... może dam mu szansę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie zaintrygowała. Może nie darzę go nienawiścią, ale żebym się zakochała - no nie powiem

      Usuń
  2. Już pewnie opowiadałam, że moja znajoma dawała małe świeczki gościom w ramach podzięki za przyjście :) Moim zdaniem fajny pomysł :) Ja w samym zapachu nie jestem zakochana, w ogóle ostatnio tyle pięknych zapachów u mnie na wsi, że woski palę tylko wieczorami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajny pomysł, kiedyś może wykorzystam :)

      Zapach mnie aż tak nie zachwyca, ale nie odrzuca :P

      Ja jak tylko jestem w domu coś palę... :P i już mam solidny zestaw faworytów

      Usuń
  3. No no no, nazwa świetnie brzmi i nadaje się idealnie dla mnie - w końcu w sierpniu będzie mój Wielki Dzień. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz jest moda na dawanie świeczuszek tych w prezencie dla gości :)

      Gratulacje!!

      Usuń
  4. o yakee słyszałam wiele dobrego, ale póki co szkoda mi kasy na ich świece, a samych wosków nie opłaca się zamawiać. raz na rok robię zamówienie z aromatelli, no i bazuję na świeczkach z ikei. póki co musi mi to wystarczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja świec też jeszcze nie kupiłam, woski mogę kupować stacjonarnie.

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.