Strony

środa, 18 czerwca 2014

"Troje" - Sarah Lotz

Cztery katastrofy.Troje ocalonych.Przesłanie, które zmieni losy świata.Czarny czwartek. Dzień, którego nie sposób zapomnieć. Dzień, w którym niemal równocześnie w czterech miejscach na świecie dochodzi do katastrof wielkich samolotów pasażerskich. Giną setki ludzi, przeżywa tylko czworo. Jedną z nich jest Pamela May Donald. Leżąc w pogorzelisku, wśród poskręcanych fragmentów kadłuba i zmasakrowanych szczątków współpasażerów, nagrywa na komórkę wiadomość, która wstrząśnie światem. Wkrótce potem umiera.Zostaje ich tylko troje.To dzieci, jakimś cudem prawie niedraśnięte, co nie znaczy, że niezmienione. Wokół nich i z nimi zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Nie uchodzi to uwagi religijnych fanatyków na całym świecie. Pojawiają się domysły, podejrzenia i teorie. Niektóre intrygujące, inne fantastyczne, jeszcze inne groźne. Wreszcie komuś przychodzi do głowy myśl, że musi być jeszcze jeden ocalony. Jeszcze jedno cudowne dziecko. Rozpoczynają się poszukiwania, a raczej polowanie.I wtedy świat zmienia się do końca.


Miałam napisać o zupełnie innej książce, ale przypomniałam sobie, że jest powieść, którą skończyłam dosyć już dawno temu, a wciąż nie stworzyłam recenzji. Najpierw dlatego, że musiałam sobie ułożyć  w głowie co myślę o tej książce, później zapomniałam, ale jednak długo mi zeszło z ułożeniem sobie co o niej myślę.

Ciężko znaleźć blogera, który o tej książce nie słyszał, akcja marketingowa była przeprowadzona koncertowo. Nie sposób obok tej książki przejść obojętnie. Przykuwa wzrok, okładką,  brzegami kartek, wszystko jest czarne z elementami czerwieni, która świetnie się kontrastuje. Książka czarna jak przysłowiowa czarna skrzynka(która w rzeczywistości czarna nie jest). Wszystko dopracowane w najmniejszych szczegółach. Co jednak pomyśli sobie wytrawny czytelnik po takim wstępie? Ano, że często w takich sytuacjach para idzie w gwizdek, czyli największy szum jest w reklamie, a sama treść niczego nie urywa, nie wywraca życia…


Jeden dzień, cztery katastrofy, wielkich samolotów pasażerskich, ogrom ofiar, masowa panika. I nagle z tych miejsc, gdzie te samoloty się rozbiły dochodzą wieści, że nie wszyscy zginęli, jedno… drugie… trzecie… dziecko.  Czy będzie czwarte? W książce próżno szukać „zbitej” akcji, to zapis wypowiedzi, rozmów ludzi zaangażowanych w jakiś sposób w te katastrofy, związanych z Trojgiem ocalałych.

„Troje” wybrałam świadomie, chciałam wiedzieć co w trawie piszczy, po drugie ex definitione nie czytuję thrillerów bo się boję, ale raz na jakiś czas muszę sięgnąć po ten gatunek, z ciekawości, dla udowodnienia sobie, że robię słusznie, no i świeci słońce szaleńczo. Jak jest tak jasno, boję się trochę mniej…


Co mogę Wam napisać o tej książce, po pierwsze: jest bardzo realistyczna, tak bardzo, że zaczęłam szukać w pamięci wiadomości o tych katastrofach. Ta opowieść nie nosi znamion fikcji, naprawdę mamy wrażenie, że te katastrofy miały miejsce. Bardzo rzadko zdarza mi się takie zawierzenie fikcji. Osiągnięcie takiego efektu wymaga sprawnego pióra, szeregu zabiegów, które muszą się zazębiać. W tej książce się to udało i wzbudziło mój autentyczny podziw.
Książka zawiera elementy teorii spiskowych, jestem zbyt wielkim sceptykiem i zasadniczo nie przepadam za wietrzeniem spisku wszędzie gdzie się da, tutaj nie jest to irytujące, a zgrabnie wpisane w fabułę.
„Troje” to książka, którą czyta się szybko i dobrze, wywołuje uczucie niepokoju, ale raczej nie jest mrożącym krew w żyłach thrillerem, nie miałam po lekturze problemów ze snem. Moje życie nie zostało wywrócone do góry nogami. Nie było źle, ale bez rewelacji. Czyta się dobrze, nie miałam ochoty książką rzucać, byłam żywo zainteresowana treścią i ciekawa zakończenia, rozwiązania.
Moim zdaniem to dobra książka na upalny dzień, do wylegiwania się w ogródku, na plaży. Ot naprawdę niezła. Tylko dla mnie bez rewelacji.

17 komentarzy:

  1. Gdzieś już o niej czytałam, ale nie przepadam za "katastroficznymi" filmami i książkami również. Jakoś mnie takie fabuły nie kręcą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie może i kręcą, ale później strasznie się boję i moje paranoje wzrastają do poziomu alarmującego

      Usuń
    2. Ha, ha! Najwyraźniej jednak lubisz się bać.

      Usuń
  2. dlatego ja podziękowałam za tą książkę. Jakoś do mnie nie przemawiała - owiana aurą tajemniczości i afery :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego rodzaju książka musiała być tak reklamowana, chociaż po przykrych doświadczeniach też nabieram dystansu do baaardzo reklamowanych pozycji

      Usuń
  3. Też uważam, że pod kątem promocji absolutnie nie ma się do czego przyczepić, zrobiono ją po mistrzowsku. Sama książka też może nie wstrząsnęła mną jakoś bardzo, ale czytało mi się ją świetnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc cel został osiągnięty :) Miała być rozrywka i była. Na poziomie.

      Usuń
  4. Nie powiem, ciekawi mnie ona, jednak nie jest to taka ciekawość, która zżera od środka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Może jednak wpadnie kiedyś w ręce i Ci się spodoba :) Oby!!

      Usuń
  5. Kupiłabym tę książkę nawet gdybym miała jej nigdy nie przeczytać. Wydanie jest absolutnie fantastyczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydana jest super. Przyciąga wzrok. Widziałam, że jak Listonosz wręczał Mamie czarną kopertę - drżała Mu ręka ;)

      Usuń
  6. Lubię realistycznie książki i tym mnie do niej przekonałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się nie zawiedziesz. Na początku odpowiadałam Mamie, że to na kanwie prawdziwych wydarzeń. Serio!

      Usuń
  7. Mam wrażenie, że tylko ja nie czytałam tej książki, ale wszystko jest do nadrobienia :-)
    Śliczne pazurki, ach ta czerwień...

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję :) teraz są żółto-czerwone(Hiszpania!!)
    Sądzę, że jest jeszcze sporo osób, które jej nie czytały, nie masz czym się gryźć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Opis mnie zaciekawił, lubię takie klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi intrygująco, już sama fabuła mi się podoba. Na pewno przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.