Strony

wtorek, 8 lipca 2014

"Gigi Buffon. Numer 1"- Gigi Buffon

Wolał grać w drugiej lidze niż opuścić ukochany Juventus.
W reprezentacyjnej i klubowej piłce wygrał niemal wszystko.
O swoim życiu i karierze.
Marzeniach i życiowych dramatach.
Szczerze, przewrotnie, ironicznie.
Piłkarska autobiografia numer 1.


Być może wiele z osób, które znają moją piłkarską miłość zdziwi się widząc u mnie książkę Gigi Buffona. Moja Mama, gdy ujrzała okładkę i przeczytała tytuł zdziwiła się wielce „Buffon?? Przecież Ty swego czasu klęłaś go straszliwie!” To prawda, był czas – nie tak dawno temu, gdy Real jeśli wychodził z fazy grupowej Ligi Mistrzów trafiał na Starą Damę z Buffonem między słupkami. Real odpadał pokonany a ja szłam do szkoły z nosem na kwintę, bo kolega z Liceum, z mat-infu, którego szatnia sąsiadowała z moją był kibicem biało-czarnych i nigdy nie przepuścił okazji by zedrzeć ze mnie łacha. Och jak ja nienawidziłam perfekcyjnych obron Buffona. Gdybym wówczas mogła go dostać w swoje ręce. Nie była tego w stanie zmienić żadna przemowa Casillasa, który o Gigim wypowiadał się zawsze z szacunkiem i uwielbieniem.
Aż do ostatnich Mistrzostw w Austrii i Szwajcarii, gdy widziałam z jakim zaangażowaniem śpiewał hymn przed meczem. To był okrutny mecz. Mam na myśli starcie Włoch z Hiszpanią, po rzutach karnych(prawie odbiłam mojej Rodzicielce płuca, tak się cieszyłam – jak słusznie dedukujecie Ona mniej) wygrała Hiszpania a zdjęcie Casillasa i Buffona, starcie dwóch gigantów obiegło cały świat. Nikt nie winił Gigiego, on pokazał klasę, jak zawsze, a każdy Wam powie, że za rzut karny zwykle bramkarz nie obrywa.
źródło



Gigi to ciacho, tak nawet kobiety pasjonujące się futbolem nie wyłączają swej babskiej natury i komentują fizys piłkarzy. To mnie pchnęło do tej książki. To i niezwykły talent Buffona, fakt że wpisał się na stałe do ksiąg wielkich piłkarzy i bez względu na piłkarskie sympatie, trzeba mu oddać co jego. Chociaż nawet Buffon się starzeje, częściej łapie kontuzje, to nie sposób zaprzeczyć, że jest jednym z najlepszych bramkarzy. „Numer 1” to książka przybliża go jako człowieka.

Urodził się w sportowej rodzinie, rodzice zajmowali się lekkoatletyką, siostry trenowały i odnosiły sukcesy w siatkówce. Gigi – dziecko rodziny postawił na futbol.  Dosyć szybko upomniały się o niego kluby i młody chłopak musiał wyjechać z rodzinnego domu do internatu i nauczyć się łączyć sport, naukę i życie. O ironio legendarny bramkarz zaczynał jako gracz z pola. Za namową Ojca jednak postawił na rękawice. Życie Gigiego jest nierozerwalnie związne z futbolem, jak nie gra to kibicuje, ma za sobą poważny incydent bycia ultrasem, różne wpadki z tym związane i co za tym idzie – całą gamę emocji. Wie to ten, kto nie tylko ogląda w telewizji, ale i kibicuje na stadionach.
 
Gigi Buffon. Numer 1 - to świetny pomysł na prezent. Bardzo ładnie wydana książka, ucieszy fana futbolu
W tej książce Buffon zabiera nas do swojego świata, świata piłki, miłości, rodziny, dobrej zabawy ale i – nie oszukujmy się – wielkich skandali, afery korupcyjne, kupione świadectwo, wybryki o charakterze faszystowski czynią z Buffona nie posąg, ale zwykłego człowieka, warto przeczytać tę książkę, aby dowiedzieć się jak on to wszystko widzi i tłumaczy.
Biografie sportowców, bywają – nawet dla największego fana – nie do strawienia. Drobiazgowe opisy spotkań, sprzed x lat, statystyki, techniczne szczegóły, potrafią uśpić, jak obrady Sejmu – na amen. Autobiografia Buffona jest inna, pisana z „jajem” humorem, ironią. Bramkarz nie ucieka przed przyznaniem się do szczeniackich wybryków, czuć jego gorycz i smutek, gdy pisze o tych mniej udanych meczach.
Czytając tę książkę, zapomina się że to spisane wspomnienia, ma się raczej wrażenie, że Gigi siedzi obok i opowiada swoją historię, z ogromną swadą.  Chociaż książka sprawia wrażenie powierzchownej, jest bardzo ciekawa i czyta się ją z ogromną przyjemnością.  Buffon jest jednym z tych piłkarzy, którzy tak wpisali się w naszą świadomość, że ciężko wyobrazić sobie, że nadejdzie czas, gdy nie wybiegną na boisko.

Po lekturze tej książki nabrałam ogromnej sympatii do Buffona, polubiłam go jako człowieka, którego sława i pieniądze nie zmieniły.

Przeczytajcie – nie będziecie żałować. 

10 komentarzy:

  1. Buffon jest świetnym bramkarzem i już od kilku lat śledzę jego karierę :D
    Książkę z przyjemnością bym przeczytała.. ba nawet nie wiedziałam, że takowa istnieje. Dzięki Ci blogosfero! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogsfera jest rozradowana :) Trzeba książce solidną promocję zrobić ;)

      Usuń
  2. Hymn to on zawsze tak śpiewa:) Swego czasu, jak młoda byłam, to kibicowałam Włochom, teraz już nie, ale jakiś sentyment pozostał;) Na tę książkę narobiłaś mi ochoty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię patrzeć na drużyny, które z takim zaangażowaniem śpiewają hymn. Polacy mogliby się uczyć. A włoski hymn jest piękny :))

      Usuń
  3. Dla mnie to Iker zawsze był i będzie numerem 1, mimo że ostatnio zaliczył spadek formy. Mimo to Buffona podziwiałam od zawsze, właściwie mam taką świętą trójkę wśród bramkarzy: Iker, Gigi i Petr Cech. Książkę z całą pewnością przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Iker to klasa sama w sobie, ale Buffon jest ok. nie ma głowy w obłokach i rozbuchanego ego jak Khan na ten przykład ;)
      A ulubionych bramkarzy mamy tych samych

      Usuń
  4. Paweł Milaniuk8 lipca 2014 19:26

    Do ukoronowania pięknej kariery brakuje mu tylko Champions League. Ah mój idol z dzieciństwa do dnia dzisiejszego mam jego 3 bluzy bramkarskie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę Pana, nie znałam Cię od tej strony, nie spocznę póki Cię w tej bluzie nie zobaczę ;)

      Usuń
  5. Ja jego karierę śledzę praktycznie od początku, Włosi to "moja" drużyna na wszelkie mistrzostwa. Miło się dowiedzieć, że bramkarz, którego się podziwia jest też fajnym człowiekiem poza boiskiem. O ile, oczywiście, autobiografia jest szczera, bo z tym bywa przecież różnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam podobne wątpliwości, nawet w trakcie czytania, ale uznałam, że nie mogę bezpodstawnie zarzucać mu chęci oszukania fanów

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.