Opowieść o triumfie i tragedii europejskich monarchii u progu Wielkiej Wojny.
Lata poprzedzające wybuch I wojny światowej były ostatnim okresem rozkwitu instytucji monarchii. Chociaż władcy nie sprawowali już rządów z racji boskiego nadania, ich ranga i pozycja pozostawały niemal nienaruszone. Władcy europejscy, nieraz blisko ze sobą spokrewnieni, tworzyli królewski klan, stojący na straży europejskiego, a właściwie światowego status quo. Porządkiem tym zachwiała dopiero wojna, w którą po przeciwnych stronach zaangażowało się dwunastu władców, od cesarza Wilhelma po bułgarskiego cara Ferdynanda.
Theo Aronson, wybitny pisarz i historyk, był nadwornym biografem brytyjskiej rodziny królewskiej, co dało mu dostęp nie tylko do oficjalnych dokumentów o ogromnym znaczeniu. Treść Zwaśnionych monarchów oparta jest w pewnej mierze na rozmowach, jakie autor przeprowadził z samą Elżbietą, królową matką.
Każdy z Nas ma Rodzinę, większą,
bądź mniejszą, ale każdy z nas kocha swoich bliskich. Kuzynów, Siostry
cioteczne, bliższych lub dalszych powinowatych i krewnych. Kiedyś Europą
rządziła jedna wielka królewska rodzina. Byli spowinowaceni i spokrewnieni na wiele
różnych sposobów i chyba nikt prócz zainteresowanymi nie mógł sprawnie poruszać
się w tej sieci powiązań. Teraz wyobraźcie sobie, że wikłacie się w wojnę z
najbliższymi. Nie w taką małą rodzinną potyczkę, sprzeczkę, ale w wojnę, która
przeradza się w konflikt, który ogarnia cały kontynent. W efekcie którego wielu
z nich straci trony, niektórzy – również życie.
Autor – sądząc po wydanych przez
niego książkach, jest wytrwałym badaczem europejskich dworów. Historia
pierwszej wojny światowej z punktu widzenia europejskich władców jest ciekawą
perspektywą. Nie spotkałam się do tej pory z tak kompleksowym ujęciem. Zwykle,
aby dotrzeć do tych informacji trzeba było czytać biografie poszczególnych
władców. W pierwszą wojnę światową
zaangażowani byli zarówno władcy od wieków rządzący swoimi krajami, jak i ci, których
na tron wyniosły przemiany społeczne końca XIX wieku. Niezależnie od historii
dynastii, ważności kraju wszyscy mieli wspólnych przodków. Spotykali się
prywatnie. Książkę otwiera opis wielkiego zjazdu królów w Londynie, gdy pogrzeb
Edwarda VII zgromadził całe mrowie królów, cesarzy, następców tronu i książąt.
Bajkowy pochód królów wzbudzał sensację. Chociaż wydawało się, że czasy gdy
króla utożsamiano z Bogiem przeminęły, wydaje się, że władca był drugi po Bogu,
przynależał do sfery sacrum .
Zwłaszcza w krajach, gdzie rządy autokratyczne trzymały się dobrze w carskiej
Rosji, poddani padali na kolana i całowali cień cara. Pomimo demokracji, monarchowie wciąż mieli o
sobie wysokie mniemanie. Byli w mniejszym, lub większym stopniu zadufanymi w
sobie egocentrykami. Theo Aronson zabiera nas w podróż po dworach Europy,
pokazuje jak wyglądał świat królów przed i po wybuchu wojny. A przyznacie, że
pole do popisu jest ogromne.
Zacznę od doczepienia się. Tytuł,
a właściwie podtytuł jest nietrafiony. Konkretnie część: Europejskie
trony w przeddzień katastrofy 1914 roku. Taki tytuł sugeruje, że 28
czerwca, względnie 28 lipca jest datą końca wydarzeń opisanych w książce. Tak
nie jest. Autor przedwojenną monarszą rzeczywistość traktuje jako część
wprowadzającą. Poświęca każdemu z królów zaangażowanych w konflikt podrozdział,
będący taką mini-biografią, najważniejszymi faktami z jego życia i
okolicznościami w jakich znalazł się na tronie. Nie nuży to, a wiele wyjaśnia.
Jest naprawdę ciekawą lekturą.
Lwia część książki skupia się na
pierwszej wojnie, ale Autor – jak pisze we wstępie – nie aspiruje do tego, aby
książka ta była historią tego konfliktu. Tyle już o tym napisano(ja polecam –
Samobójstwo Europy) natomiast pierwszy
raz spotykam się z tak ciekawą monografią na temat wojny z perspektywy
monarchów. Pokazuje burzliwe losy królów
w ogarniętym wojną kraju, groźby rewolucji, niewoli, walkę z przeciwnikiem.
Ciężko mi opisać jak doskonale mi się czytało tę książkę, chociaż bardzo ją przeżywałam. To historyczna książka najwyższych lotów.
Ta książka to jeden wielki zeszyt
z ciekawostkami, wielu rzeczy się dowiedziałam, a czyta się – po prostu jak
genialną powieść.
Bardzo polecam, wielce interesująca,
czyta się szybko i bardzo dobrze. Książka daje do myślenia i obala stereotyp,
że historia jest nudna.
Cieszę się, że tym roku, z oczywistego powodu, polski rynek zalała fala książek dotyczących I wojny światowej. W końcu mam w czym wybierać :)
OdpowiedzUsuńO tak! Rocznice są dobre :) Potrzebowałam takiego natchnienia :)
UsuńAch! Wspaniale o niej piszesz. Muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Piotrek.
Bardzo mi miło, również pozdrawiam :)
UsuńNie masz pojęcia jak bardzo zazdroszczę ci tej książki. Musze polować na jakaś promocję, ew. wyprzedaż.
OdpowiedzUsuńNie zawiedzie CIę, tego jestem pewna ;)
UsuńKasiek, jakie Ty fantastyczne książki prezentujesz w ostatnim czasie:) Z tych historycznych każdą bym chciała przeczytać, i zaraz po zapoznaniu się z recenzję, z drżeniem serca sprawdzam, czy jest u mnie w bibliotece. "Skazani" i "Samobójstwo Europy" jest, ciekawe, czy ta również;)
OdpowiedzUsuńRozpaskudziłam się, byle co mnie nie pociąga.. ta książka zaspokoiła mój apetyt na dobrą literaturę :))
UsuńTrzymam kciuki za bibliotekę :)
Jest, w starym wydaniu:)
UsuńDużo u Ciebie ostatnio historii. Brzmi ciekawie i zaintrygowałaś mnie tym, że czyta się ją jak powieść. Być może kiedyś się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńBo ja uwielbiam historię, żałuję że nie studiowałam jej. Może kiedyś jeszcze się uda. A jeszcze taka historia drobiazgowa, gdy ludzkie twarze nabierają konturów - super sprawa
Usuń