Z okładki:Mary Poppins to wróżka przywiana wiatrem, która zjawia się pewnego dnia w domu zwykłych ludzi, poszukujących guwernantki, i zostaje nianią czworga dzieci. Akcja powieści toczy się we współczesnym, realistycznie ukazanym angielskim mieście, wśród codziennego otoczenia - ulic, sklepów, parków - ale za sprawą Mary Poppins dzieci ciągle przeżywają nieprawdopodobne, cudowne przygody, bo Mary, ilekroć chce, przekracza granice realnego świata, wiodąc swych wychowanków w świat czarów.
Nie jest to pierwsza praca, którą
podjęłam, nie jest nawet drugą. Od ukończenia studiów nie próżnuję, ciężko
pracuję, a przynajmniej tak mi się wydawało. Od kiedy zdarza mi się siedzieć w
pracy 15 godzin, plus jeszcze dojazd, nie widzę na oczy i bywa, tak jak
wczoraj, że po prostu nie mam siły czytać, oczy się zamykają, koncentracja –
zerowa. Dziś niewiele też czytałam, ale zaraz się kąpię i idę do łóżka z
książeczką.
A jeśli już jesteśmy przy
książeczkach i usypianiu z opowiastką, chciałabym Wam zwrócić uwagę na nowe
wydanie, bo samą historię pewnie znacie z dzieciństwa. Wpis absolutnie nie jest
sponsorowany, po prostu chwyciłą mnie tęsknota za błogimi latami dzieciństwa i
podczytywałam sobie historie z lat pacholęcych. Gdy zobaczyłam, że jedna z tych
książek została wznowiona i wydania w pięknym tomie, od razu zapragnęłam wejść
w posiadanie. Niestety cena jest trochę niesympatyczna… Długo się czaiłam, ale
na allegro można dostać w cenie już nieco znośniejszej… Dla mnie taki format
jest idealny do poduszki, ale chyba jako książka dla dzieci, którą chcemy dać
dziecku, a nie tylko im czytać to już jest źle wydana. Piękna oprawa, twarda okładka,
kolorowa, w środku czarno-białe ryciny, ale ciężkie to i raczej nie na
dziecięce łapy. Ja sama mam raczej małe dłonie i dosyć nieporęcznie było.
Tylko, że czego się nie robi dla Mary Poppins? Bo to w końcu o niej mowa. Mama
moja podsunęłam mi te historie we wczesnym mym dzieciństwie. Mieliśmy niejedną książkę o Mary, z
wydawnictwa Nasza Księgarnia, stare, pasiaste tomiki, chyba jeszcze po mojej Siostrze,
ale coś się w przeprowadzkach zgubiło i wreszcie… MAM, nowe śliczne wydanie.
Zaczynam czytać.
Najpierw – oczywiście – tom pierwszy.
Mary przybywa na ulicę Czereśniową, poznajemy rodzinę Banksów, dzieciaki,
rodziców, służbę. Poznajemy sąsiadów i realia miejsca.
Dla tych którzy nie wiedzą. Mary
Poppins to opiekunka do dzieci w rodzinie państwa Banksów. Nie jest to zwykła
niania, bo powiem Wam w sekrecie, że chyba jest czarodziejką. Przyleciała z
wiatrem, ma magiczną torbę i dzięki Niej dzieci przeżywają cudowne przygody.
Mary jest surowa, ale weszła do kanonu jako niania idealna. Był czas, gdy byłam
na książkę ewidentnie za mała, ale teraz jestem fanką, czytam sobie po
rozdziale, wracam do przeszłości, bo i tłumaczenie i rysunki są te same. Mówię
Wam – Bajka.
Mary jest cudowna, surowa, z
pozoru chłodna, taki stereotyp angielskiej niani przestrzegającej bezwzględnej
dyscypliny, ale to tylko pozory. Sami zobaczycie… Świetnie to widać w
rozdziale, gdy Mary ma wychodne, ale nie tylko!!
Książka jest po prostu klasyką,
świetnie napisaną, cudownie przetłumaczoną. Czy dziś jeszcze pisze się takie
książki?
Ta książka, na razie powtórzyłam
tom pierwszy, to po prostu klasyka, zachęcam wszystkich, czy to do powtórzenia,
czy do zapoznania się z przygodami Mary. Jestem pewna, że się nie zawiedziecie.
Chyba jestem jedyną osobą, która nigdy nie czytała "Mary Poppins". Ostatnio pełno jej na blogach, a ja o niej nigdy wcześniej nie słyszałam, a o czytaniu za dzieciaka to już mowy nie ma. To mówisz, że nie jest za późno na nadrobienie zaległości? Nie jestem za stara?
OdpowiedzUsuńNie jestes. To jest trudna książka dla dzieci. i poczytaj komentarze, nie jesteś jedyna :D
UsuńLubię dziecięce klasyki. // Czytałam ostatnio artykuł o tym, że coraz więcej dorosłych ludzi wraca do książek z dzieciństwa. Podobno daje to jakieś specjalne poczucie bezpieczeństwa. Nie wiem, czy ci naukowcy mieli rację, ale mnie nawet takie lektury relaksują :).
OdpowiedzUsuńMoże coś w tym być, mnie cofnęło do dziecinstwa.
UsuńCzytałam jako dziecko i bardzo mi się podobało :) Kurcze, wróciłabym do tego :)
OdpowiedzUsuńWracaj!! Niczym się nie przejmuj - super sprawa :))
UsuńBoże, ależ mi zafundowałaś cudowny powrót w czasy dzieciństwa! Uwielbiam serię o Mary Poppins (gdzieś mam nawet to stare wydanie!), moje egzemplarze są zczytane do ostatniej kartki - niesamowita opowieść, po prostu fantastyczna!
OdpowiedzUsuńJa chyba od dziś czytam kolejny tom, do poduszki. Chociaż chwyciłam za Karolcię ;) Jezuuuu dziecinnieję ;)
UsuńMam ogromny sentyment do tej powieści :)
OdpowiedzUsuńPiękne są te czytelnicze sentymenty :))
Usuńmarzy mi się nowe wydanie Mary, w którym wszystkie historie zebrane zostały w jedną. do tej pory widziałam tylko jej filmową adaptację i historię o autorce widzianą oczami Walta Disneya. myślę, jednak że książka też mnie oczaruje.
OdpowiedzUsuńNa allegro kupisz w nie najgorszej cenie, bo okładkowa jest zabojcza. Film muszę zobaczyć
UsuńTeż mi się marzy to zbiorcze wydanie :) Na pewno nie czytałam w dzieciństwie wszystkich tomów... Na razie mam chytry plan połączyć przyjemne z pożytecznym i kupić je dla któregoś z dzieci w rodzinie. A film bardzo polecam - wiele fajnych emocji, a do tego po nim oczywiście musiałam obejrzeć produkcję Walta Disneya o tej niesamowitej niani. W zasadzie w 100% zgadzam się z zarzutami, jakie miała Pamela Travers do Disneya w trakcie pracy nad filmem. Nawet jako wielbicielka musicali przyznaję, że ta ekranizacja jest chybiona.
UsuńBardzo lubię wracać do książek z dzieciństwa i wiele osób się temu dziwiło, ale rozumiem Cię doskonale - to świetny relaks
Pozdrawiam
Aniki
Zaczytywałam się w Mary Poppins w dzieciństwie, chętnie bym sięgnęła ponownie po te książki.
OdpowiedzUsuńJesień jest świetnym pretekstem,
UsuńTo jest absolutnie ukochana książka mojego dzieciństwa. Mary Poppins, a potem dłuuuuuugo nic.
OdpowiedzUsuńA ja kurczę miałabym problem z wyborem :)
UsuńW takich sytuacjach cieszę się, że mam dzieci, mogę bezkarnie i wręcz wskazanie czytać dziecięcą klasykę;) Od kilku wieczorów czytam Plastusia całkiem legalnie;)
OdpowiedzUsuńMuszę kupić nowe wydanie Plastusia. Nie mam dzieci, muszę się przyznać do zdziecinnienia.
UsuńA ja muszę przyznać, że nigdy nie czytałam. Muszę więc chyba nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się, ja ogólnie kuleję z klasyką też ;)
UsuńDlaczego by nie przeczytać? :-) Kiedyś musi być pierwszy raz ;-)
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale ja też nie czytałam Mary Poppins. Mam nadzieję, że przy okazji własnych dzieci jeszcze nadrobię. ;)
OdpowiedzUsuń