Strony

wtorek, 21 października 2014

"Sekretny język kwiatów" - Vanessa Diffenbaugh

Jak nauczyć się porozumienia i miłości? Victoria spędziła młodość w rodzinach zastępczych i domach dziecka. Aspołeczna. Porywcza. Małomówna. Bezczelna – oto, co zapisywano w raportach. Ale jest bardzo wrażliwa i kocha kwiaty. Nieufna, porozumiewa się z otoczeniem za pomocą języka roślin. Poznała go dzięki Elisabeth, jednej ze swych przybranych matek. Nieprzystosowana i zła na cały świat, napotkanym ludziom najchętniej dawałaby bukiet nagietków, oznaczający żal, lub osty, sygnalizujące mizantropię.
Osiemnastoletnia Victoria zaczyna teraz dorosłe życie. Chce być florystką i dostaje pracę w kwiaciarni, gdzie przygotowuje bukiety o specjalnym znaczeniu, pomagające klientom w wyrażaniu wielu dobrych uczuć. Sama jednak nie chce o nich słyszeć, nie wierzy w nie, nie rozumie. Gdy spotyka Granta, który również zna język kwiatów w dziewczynie rozkwitają wcześniej nieznane uczucia. „Sekretny język kwiatów” jest pasjonującą opowieścią o odkrywaniu prawdziwych sensów, znaczeń i intencji, odbieranych inaczej przez każdego z nas. I o tym wspólnym, najintymniejszym obszarze porozumiewania się, możliwym, gdy w grę wchodzi to jedno jedyne, najpiękniejsze uczucie. Vanessa Diffenbauch podarowała nam prawdziwy skarb: bukiet z paproci (szczerość), mimozy (wrażliwość), dzięgiela (inspiracja), portulaki (wyznanie miłości) i dzwonów irlandzkich (szczęście).


Praca na milion etatów nie sprzyja czytaniu. Dodatkowo przyplątało się do mnie przeziębienie, a to już całkiem eliminuje mnie z rynku czytelniczego… mój organizm walczy, więc stara się przejść w stan uśpienia przy każdej okazji. A jednak znalazłam książkę, która z tego marazmu mnie wyrwała. Nie dał rady uczynić tego Mann, ale książka o której Wam napiszę… szczególna… przezwycięży senność i Was porwie.



Victoria całe życie błąkała się po rodzinach zastępczych. Nie zna stałości, zna tylko odrzucenie i brak stabilizacji. Raz jeden była blisko adopcji… poznajemy ją gdy kończy osiemnaście lat i musi rozpocząć samodzielne życie. Bez pieniędzy, bez wsparcia, bez perspektyw. Co najgorsze, nikt nie wierzy, że się jej uda. Victoria posiada szczególną umiejętność, rozumie język kwiatów. Potrafi bukietem powiedzieć to, czego klient potrzebuje. Chociaż w kontaktach osobistych jest oschła i zimna, co wynika z trudnego dzieciństwa, pracując przy kwiatach zmienia się. Na swej drodze spotyka chłopaka, mężczyznę, który tak jak ona kocha kwiaty i je rozumie. Wbrew rozsądkowi, przyrzeczeniom danym sobie zaczyna się coś nowego. Tylko, że Victoria tyle razy przeżywała otwarcie nowego rozdziału, że nie chce mieć nadziei, nie chce sobie nic obiecywać i w nic angażować. Bo po co, skoro i tak to wszystko runie.



O „Sekretnym języku kwiatów”, było głośno dawno temu. Mnie moda na tę książkę ominęła i kupiłam ją stosunkowo niedawno po szaleńczo promocyjnej cenie. Jest pięknie wydana, a zieleń z okładki uwodzi i czaruje. Kocham taki kolor. No, ale ta książka nie jest o kolorach, ale o kwiatach. Autorka używa kwiatów jako pretekstu, aby opowiedzieć o problemach w nawiązywaniu relacji.

Victoria… jest jak kaktus, wyewoluowała, obrosła w kolce, nauczyła się żyć w ekstremalnych warunkach. Sadzę, chociaż o tym w książce nie ma słowa, że kiedyś była dzieckiem czekającym na miłość, pełnym nadziei. Wydaje mi się, że każdy z Nas ma w sobie taką iskierkę, która często gaśnie, niknie, pod wpływem przeżyć. Victoria nie umie kochać, nie nauczono jej życia w rodzinie, w harmonijnym społeczeństwie… nie nauczono jej potrzeby miłości, jednak pewne instynkty wciąż w niej się tlą.

Pomimo własnego, wewnętrznego wypalenia Victoria ma talent, dzięki któremu pomaga ludziom. Jej język, to język kwiatów, wśród nich czuje się względnie bezpieczna, bo w sercu ciągle nosi zadrę.

Ta książka jest niezwykła… napisana w interesujący sposób, zmusza do przemyśleń i intryguje. Tak naprawdę ja ciągle ją przegryzam, myślę o bohaterce, o jej życiu o jej szansie…

36 komentarzy:

  1. Jakiś czas temu opowiadała mi o niej koleżanka. Kiedy o niej mówiła oczy jej błyszczały, jakby autorka napisała coś niezwykłego. Z chęcią przeczytam :)

    Dużo zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziękuję! A książka naprawdę jest niezwykła. Polecam

      Usuń
  2. Współczuję Kasiu z powodu przeziębienia i życzę szybkiego powrotu do formy.
    Książka mnie zaintrygowała, ale jak znaleźć czas na wszystko co intryguje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Kochana... może zwyciężę, a jak nie, mam wybrany już antybiotyk, więc to tylko kwestia czasu.

      Niestety mam ten sam dylemat... jak na wszystko znaleźć czas.

      Usuń
  3. Niedawno czytałam tę książkę i niestety, ale mnie nie kupiła. Po skończeniu czytania odrobinę dziwnie się czułam, bo teoretycznie historia miała wszystko, co powinna, a styl autorki był dobry, a jednak w moich oczach zabrakło tego "czegoś".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to przykre. Rozumiem Twoje rozczarowanie, sama bardzo nie lubię tego uczucia niedosytu, braku... szkoda...

      Usuń
  4. To jedna z moich ulubionych książek. Czytałam już również już po tym, jak pierwszy szał na tę lekturę minął. Delektowałam się każdym słowem. Dużo zdrówka życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy trafi do grupy moich ulubionych, oj ciasno tam... ale zrobiła na mnie dobre wrażenie.

      Nie dziękuję!!

      Usuń
  5. Książkę mam na półce już od dawna i kompletnie o niej zapomniałam :) Pora nadrobić zaległości, chociaż ostatnio jakoś na wszystko brakuje mi czasu ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach... wieczny niedoczas. Niefajna sprawa, mam nadzieję, że jednak znajdziesz na nią czas.

      Usuń
  6. Już sam pomysł posłużenia się językiem kwiatów bardzo mi się spodobał. Książkę przeczytałam dawno temu, jednak nadal mam do niej pewien sentyment, a widząc ją od czasu do czasu na blogach, mam ochotę znów ją przeczytać. I kto wie, może przyjdzie taka chwila, gdy rzeczywiście tak zrobię. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego ja staram się nie czytać tylko nowości, tylko od czasu do czasu wygrzebać coś z własnej półki, sięgnąć do przecenionych, starszych książek i odświeżyć dobre opinie o książkach wartych czytania

      Usuń
  7. Też ją kupiłam w okazyjnej cenie, przeczytałam, a teraz pożyczyłam koleżance. Faktycznie ma intrygujący klimat :) Zdrówka życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziękuję!!

      Też puszczę ją w obieg, wśród zaufane osoby :)

      Usuń
  8. Przyznam, że nie słyszałam wcześniej o tej książce, teraz jestem nią zainteresowana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak teraz, 30 września kupiłam ją w Świecie Książki, za coś koło 13 zł.

      Usuń
  9. Dużo zdrowia!
    Czytałam powieść już jakiś czas temu, pamiętam, że zostawiła we mnie przyjemne wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wyciągnęłam ją z przepastnej blogowej niepamięci. A szkoda, jak widać sporo osób ją przegapiło. Cieszę sie, że obie będziemy miały miłe z nią wspomnienia

      Usuń
  10. Zaintrygowała mnie zwłaszcza ze względu na temat dziecka z RZ. Wpisuję na listę poszukiwań :) Zdrówka życzę i chociaż chwili oddechu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie, wyłączywszy stres konferencja będzie okazją do oddechu :) Spotkam nowych ludzi, oby się udało fajnie wszystko

      Usuń
    2. Trzymam kciuki w takim razie:)

      Usuń
  11. Od ponad roku posiadam tą książkę, jednak nie miałam na nią w ogóle chęci. Coś mi podpowiadało, że będzie beznadziejna. Teraz po Twojej recenzji z pewnością ją przeczytam !:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beznadziejna na pewno nie będzie. Przekonasz się :)

      Usuń
  12. Ojacie, dobrze, że mi o niej przypomniałaś i dobrze, że wywołuje pozytywne emocje. Mam ją na półce od dawien dawna i już właściwie zapomniałam, że istnieje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie :) Będziesz miałą okazję by ściągnąć z półki - nie pożałujesz!

      Usuń
  13. Czytałam kilka lat temu i pamietam, że bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak musi się ją dobrze czytać, na łące, wśród kwiatów

      Usuń
  14. Miło wspominam lekturę i do dziś zaglądam do kwietnego słownika znaczeń. Jednak drażniła mnie główna bohaterka. Rozumiałam ją, ale ... - no bez sympatii. Tego nie robi się dziecku i już.

    OdpowiedzUsuń
  15. Słyszałam już o książce tyle dobrego a ciągle jej nie przeczytałam, koniecznie muszę się za nią rozejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też kupiłam tę książkę w promocji, ale jakiś czas temu. I tak leży na półce i leży... w końcu ją przeczytam, bo zapowiada się smakowita lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kasiu, widzę, że brak czasu i przeziębienie dopadło również Ciebie. Współczuję i łączę się w bólu. A "Sekretny język kwiatów" niezwykle miło wspominam, bo to cudowna lektura.

    OdpowiedzUsuń
  18. Niezwykła książka, uwiodła mnie, czytałam ją kilka lat temu i chętnie do niej wrócę. Okładka rzeczywiście jest magnetyczna

    OdpowiedzUsuń
  19. Od jakiegoś czasu mam na nią chrapkę, wydaje mi się, że będzie właśnie taka pozytywna. :)

    http://booklovinbypas.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tego co widziałam książka wciaż w przecenie

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.