Strony

środa, 12 listopada 2014

"Kłamstwa" - Diane Chamberlain

Rodzinne historie są nakreślone na piasku, nie wykute kamieniu… Poruszająca opowieść o zaufaniu, zdradzie i wybaczeniu… 
Maya i Rebecca Ward są siostrami i cenionymi lekarkami. Podczas gdy Maya ogranicza się do spokojnej praktyki prowadzonej wspólnie z mężem Adamem, Rebecca lubi ryzyko i ekstremalne sytuacje. Gdy w wybrzeże Karoliny Północnej uderza potężny huragan, Rebecca i Adam nakłaniają Mayę do uczestnictwa w akcji ratowniczej. Maya bez reszty oddaje się niesieniu pomocy poszkodowanym, ale helikopter, którym transportuje rannych do szpitala, wpada do wezbranej rzeki. Wydaje się, że katastrofy nikt nie przeżył. 
W obliczu straty, Rebecca i Adam zbliżają się do siebie – najpierw szukając pocieszenia, potem namiętności. Nie wiedzą, że kilka mil od cywilizacji ranna Maya utknęła wśród obcych ludzi, którym być może nie powinna ufać. Czy z dala od siostry, zawsze spieszącej jej na ratunek, Maya odnajdzie odwagę, by się ratować?



Nie jest tak, że tylko zwożę do domu nowe książki, również od czasu do czasu sięgam na półkę i wyciągam, zapomniany tom, który kiedyś bardzo chciałam przeczytać, ale coś, jakoś i zapomniałam. Pamiętam doskonale kiedy kupiłam „Kłamstwa”, było to 17 września 2012, po egzaminie na studia doktoranckie, poszłam z koleżanką do Plazy na kawę i przy okazji wstąpiłam do Empiku i w oczy wpadła mi książka Chamberlaine, której nie miałam, a ja lubię jej powieści. Nie mylicie się, przeleżała na półce dwa lata, ostatni rok na półce u Rodziców, taka ją banicja spotkała… No, ale co się odwlecze… zaczęłam ją czytać zaraz po Romanowach, potrzebowałam książki na podróż… a wszystko co miałam pod ręką było nieporęczne, ciężkie… wpadły mi w ręce „Kłamstwa” i zaczęłam czytać…

Maya i Rebecca to dwie siostry, różne jak ogień i woda. Obie przeżyły traumatyczną śmierć własnych rodziców. Rebecca – starsza, wzięła na siebie brzemię opieki nad siostrą.  Maya uciekła w naukę. Pomiędzy siostrami jest niebanalna wieź, ale jeszcze więcej niedomówień, które tego lata mają wypłynąć.

Pierwsza część książki koncentruje się na staraniach o dziecko Mai i Adama. Oboje pragną dużej rodziny, jednak trzy kolejne ciąże kończą się poronieniem. Adamowi zależy na przekazaniu genów i niechętnie patrzy na adopcję, Maya – ortopeda dziecięcy, ma genialne podejście do dzieci, ale brakuje jej własnego, małej istotki, której da miłość. Zupełnie inna jest Rebecca, pracuje w organizacji, która niesie medyczną pomoc w rejonach ogarniętych klęską żywiołową, nie chce stabilizacji, na pewno nie ze swoim obecnym partnerem.

Druga część książki to opowieść o huraganach szalejących na Południu USA, na miejsce klęski wybiera się Rebecca i Adam, który dał się zaagitować do organizacji w której pracuje szwagierka. Rozmiar klęski poraża Adama, który widząc brak pediatrów namawia żonę, aby przyjechała. Maya przyjeżdża i daje się porwać pracy, aż pewnego dnia, helikopter w którym leci spada na ziemię. Adam i Becca są przerażeni, szukają Mai, ale wszelkie znaki na niebie i ziemi sugerują, że kobieta zginęła. Tymczasem Maya ocalała, na wyspie odciętej od świata, na której mieszkają tylko trzy osoby. Z pozoru wszystko jest w porządku, pozostaje tylko czekać, ale zazwyczaj czekanie jest najgorsze, zwłaszcza, że Rebecca powoli zakochuje się w Adamie, a Mai grozi niebezpieczeństwo.

Kolejny raz Chamberlaine oddaje w Nasze ręce powieść wielowątkową, z wątkiem sensacyjno-kryminalnym. Może pojawia się w niej kilka schematów znanych z jej innych powieści, ale można to tłumaczyć tym, że ona po prostu ma taki styl.
Przez pierwszą część książki, moje myśli skupiały się na rozpaczliwym pragnieniu posiadania dziecka. Kolejny raz miałam okazję czytać o tym, jak destrukcyjne jest to uczucie, wiem że tego się nie programuje, ale niemożność zajścia w ciąże niszczy wszystko dookoła, odbiera bliskość, radość, w końcu też nadzieję. Okropne, okrutne.  Później przyszła pora na refleksje nad rodzinnymi tajemnicami i niedomówieniami. Niby wszyscy wiedzą, że najprościej powiedzieć prawdę, o ile prościej byłoby gdybyśmy w ważnych sprawach byli szczerzy? Nie dotyczy to tylko tajemnic rodzinnych, ale po prostu – kontaktów międzyludzkich.

Książkę czytało mi się bardzo dobrze i szybko, tak naprawdę wciąż myślę o fabule, o wątkach, o problemach… Cieszę się, że w końcu przeczytałam tę książkę… szkoda, że tak późno, ale widocznie tak musiało być.

Wiem, że zwykle piszę to o każdej książce tej autorki, ale miłośnicy stylu Picoult, na pewno się nie zawiodą, zresztą, miłośnicy dobrej, ciekawej książki, po prostu, nie będą zawiedzeni. 

16 komentarzy:

  1. Czytałam inną książkę autorki - Dobry ojciec i zrobiła na mnie spore, pozytywne wrażenie. Po tą również zamierzam sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Zatoka o północy" była bardzo dobą lekturą, więc z największą przyjemnością przeczytam inne powieści Chamberlain. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tej ksiązki nie mam na półce, chociaż czytałam, ale kiedyś nabędę.

      Usuń
  3. Od lat na półce leżakuje "Prawo matki" Chamberlain i wstyd mi, że wciąż tej książki nie poznałam. Za każdym razem jak widzę recenzje innych powieści tej pisarki, poziom wstydu się zwiększa, ale po swój egzemplarz dalej nie sięgam. Ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuj bo to naprawdę dobra książka, w stylu "W naszym domu" Picoult

      Usuń
  4. Też lubię książki tej autorki:) Po "Kłamstwa" na pewno sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi w wersji książkowej brakuje chyba dwóch jej książek - muszę nabyć

      Usuń
  5. Ja od tej książki zaczynałam poznawanie Chamberlain. Teraz czekam na "Dobrego ojca", ale w bibliotece kolejka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zaczęło się od "Prawa matki", zresztą wszystkie ksiażki DIane bardzo mi się podobały

      Usuń
  6. Czytałam już kilka książek autorki i każda mi się podobała, ta jeszcze przede mną, ale na pewno ja przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że na tym Jej twórczość się nie skończy :)

      Usuń
  7. Też mam jedną książkę tej autorki, która stoi na półce od Warszawskich Targów Książki, czyli od maja. Chyba w końcu muszę się za nią zabrać;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to mówią, co się odwlecze to nie uciecze, a książka leżakująca, jest jak wino

      Usuń
  8. Mam tą autorkę w planach, czytałam recenzje kilku jej powieści i faktycznie wydają się ciekawe i w typie Picoult. :) Za tą też się rozejrzę. :)

    http://booklovinbypas.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czasami nawet lepiej bo Picoult ostatnio obniżyła poziom ;/

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.