rzecz o... wieczności

Kiedy już prawie podjęłam decyzję, że rezygnuję z masowych zapachowych zakupów, bo i miejsca nie mam i już mi się znudziło, wtedy na rynku pojawiła się nowa kolekcja Village Candle, a na Facebooku dziewczyny zaatakowały opisami o tym jak cudownie pachną nowe produkty z VC.

Wybierałam się do Lublina, toteż w Imperium Zapachu złożyłam małe zamówienie, a że mam problemy z samokontrolą, to wyszło jak wyszło. Możecie oczekiwać recenzji nowych zapachów... chyba do końca świata.

To co zamówiłam, to jedno, co dowąchałam na miejscu  - to drugie. 

A teraz weź się człowieku zdecyduj, co palić najpierw!!

Postanowiłam, że sama nie zdecyduję i dałam Mamie do wyboru... Mama wąchała i każdym się zachwycała... Nie powiem - wcale mi nie pomogła.
W końcu sama zadecydowałam. Włożyłam rękę do pudełka i... padło na eternal

Wyobrażałam sobie ten zapach zupełnie inaczej. Chociaż etykietka jest śliczna. Wszystko takie bursztynowe, ciepłe. Ta naklejka jest romantyczna, jesiennie śliczna. Spodziewałam się po tym zapachu lekkich nut, ale mogłam przeczytać opis, przecież tam jak wół stało: wanilia, szałwia, paczula i nuty wodne. Dopiero jak odwinęłam świeczkę z folii, poczułam... mocne męskie perfumy, żadne babskie terefere.

Mój Tata czasami używa takich perfum, dlatego palę świeczuszkę z najwyższą przyjemnością, należę do fetyszystek męskich perfum, lubię ich moc, goryczkę jaka w nich jest, to że otulają jak kaszmirowy sweter, nie - nie jak kaszmir, kaszmir jest delikatny a męska perfuma jest jak wełna, trochę gryzie, ale jednak porządnie grzeje... Zapach ten nie ma mydłowatej, zatęchłej nuty jaka zdarzała się w Yc i Kringlach.

Jest to bardzo ładny zapach, ale ciągle szukam swojego ideału, ten jest wysoko, ale jednak czegoś mu w moim odczuciu brakuje... świecy nie kupię, ale zrobię zapach... chociaż... im dłużej palę, tym bardziej się rozpływam.

Ale gdyby ktoś miał ochotę: to Imperium Zapachu - bardzo polecam!!