Emilka, po śmierci ukochanego ojca, zamieszkuje w Księżycowym Nowiu ze snobistycznymi krewnymi. Trudno jej się przyzwyczaić do surowych metod wychowawczych i prowadzenia życia panienki z dobrego domu.
Święta
miały być czasem nadrobienia zaległości, w pracy, w czytaniu. Uznałam jednak,
że kurczę… a kiedy coś dla przyjemności? W końcu spotkać się z bliskimi, z
przyjaciółmi i znajomymi też trzeba, kiedy powtarzać też książki dobre, jak nie
wtedy, gdy życie zwalnia? Po kiepskiej „Służącej” sięgnęłam po powieść autorki,
która momentalnie przenosi mnie do krainy szczenięcych lat. I chociaż L.M.
Montgomery znana jest głownie z serii o rudowłosej Ani, to przecież cykl o
Emilce też ongi bardzo mi się podobał. A ponieważ za sprawą kolekcji gazetowej
uzupełniłam swoje braki, uznałam, że pora te książki napocząć, niech nie kurzą
się na półce.
Emilka
wiedzie szczęśliwe życie ze swoim ojcem. Przed wielu laty, jej matka wbrew woli
rodziny uciekła z ojcem Emilki, co sprawiło, że jej bliscy się jej wyrzekli.
Gdy Emilka miała cztery lata matka umarła. Teraz ojciec jest umierający i
próbuje przygotować córkę na to, że niedługo wszystko się zmieni że rodzina jej
matki, dumni i zamożni ludzie się nią zaopiekują. Umierający ojciec przekazuje
córce testament miłości i troski. Po jego śmierci zjeżdżają się Murrayowie i
rozpoczyna się dyskusja, u kogo Emilka powinna zamieszkać. Los wskazuje
Elżbietę i Laurę z Księżycowego Nowiu, w ten sposób spełniają się życzenia
Emilki, ponieważ ciotka Laura jest podobna nieco do jej matki, a także pełna
ciepła i nie skupia się na szukaniu wad Emilki.
Życie
w Księżycowym Nowiu jest zupełnie inne, niż to do którego Emilka przywykła,
panują tam surowe zasady, ale dziewczynka odnajduje życzliwe dusze, znajduje
przyjaciół i zaczyna czuć, tak, jakby się tam urodziła.
Ta
książka, to opowieść o dziewczynce, mającej ogromną wyobraźnię i wrażliwość, o
jej wzlotach i zawodach. Subtelna opowieść, pełna ciepła, poezji i piękna.
Lucy
Maud Montgomery znana jest przede wszystkim jako matka Ani z Zielonego Wzgórza,
tymczasem, lektura, ponowna lektura pierwszego tomu przygód Emilki, uświadomiła
mi, że napisała też inne książki, równie dobre. No, nie uświadomiła –
przypomniała. W tej powieści odnajdujemy fragment życia autorki, oddanie pod
opiekę, bądź co bądź, obcych ludzi, wyrwanie z naturalnego środowiska,
dyscyplinę, surowe zasady, ale mimo wszystko dużo miłości. Wprawdzie Emilka
jest w nieco innej sytuacji, ona przed osieroceniem zaznała wielkiej miłości i
akceptacji i była tego świadoma, nie jest typową sierotą, zagłodzoną, niekochaną,
która łaknie ciepła, po długim okresie tułania. Jednak, czy Emilka nie ma
powodów by się bać, że po tym ukochanym Tatusiu nic już nie będzie dobrze?
Przekonuje się, że może być, inaczej, ale też dobrze.
Zapomniałam
już, co będzie dalej, tym bardziej cieszę się na kolejne dwa tomy, które mam nadzieję poczytać, nim te
Święta przeminą… nim wezwie mnie obowiązek, np. rozliczanie Pitów krewnym i
znajomym. Bo do kolejnej tury spotkań towarzyskich mam jeszcze trochę czasu.
Mam
nadzieję, że też spędzacie te chwile przyjemnie, z miłymi osobami, wśród
śmiechu, chociaż nie wszyscy… smutek nie opuszcza świata… czasami myślę, że
smutek w Święta jest spotęgowany, boli bardziej… Niestety.
Muszę zabrać się za Emilkę;)
OdpowiedzUsuńChoć biję się w piersi, że Ani jeszcze nie skończyłam...
Nie dziwię się!! przykro kończyć taką serię...
UsuńMoja przygoda z Anią zakończyła się na Dolinie Tęczy, która już nie była tym samym. Przeczytałam tez Błękitny Zamek, który mnie bardzo mocno urzekł. Tej serii nie czytałam, chociaż słyszałam o niej niejednokrotnie. Do Ani wracam często, więc może i ta seria mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńSięgnij po Rillę, to jest książka!!!
UsuńNie przypominam sobie bym czytała serię o Emilce, ale myślę, że tak jak Ania podbiła by moje serce.
OdpowiedzUsuńno to wiesz... nadrabiamy!!
UsuńBardzo lubię tę autorkę, przypomina mi dzieciństwo... obecnie przeczytałyśmy wspólnie z córką "Anię z Zielonego Wzgórza", teraz będziemy czytać kolejną część, aż dobrniemy, mam nadzieję do końca serii... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoja Siostrzenica nie dała się niestety oczarować :(
UsuńJa ostatnio często wracam do Ani, dziś nawet planuję podzielić się swoimi wrażeniami z kolejnej części serii. z Emilką nie miałam okazji się poznać, ale zbieram całą kolekcję, więc na pewno prędzej czy później to nastąpi. Pióro L.M.Montgomery ma w sobie coś takiego, że tak zwyczajnie ogromnie przyjemnie mi się ją czyta :).
OdpowiedzUsuńCałej nie zbieram, bo większość Ani miałam, tylko uzupełniam braki
UsuńPamiętam, że seria o Ani - którą czytałam pierwszą - bardziej mi się podobała, choć i Emilka nie była zła...
OdpowiedzUsuńdrugi tom był słabszy, tak sądzę.
UsuńPrzede mną na razie seria o Ani Shirley - na razie przeczytałam tylko pierwszą część.
OdpowiedzUsuńJak ja Ci zazdroszczę, to cudowna seria!!
UsuńSagę o Emilce czytałam wieki temu, ale bardzo miło ją wspominam. Oprócz Ani i EMilki, pani Montgomery napisała też cykl o Janie/Jance. Też dobre.
OdpowiedzUsuńMam, też wyszła w tej serii, poczytam :)
UsuńJa odkurzyłam podczas porządków przedświątecznych "Emilkę ze Srebrnego Nowiu". Rozumiem, że tłumacz jest inny i dlatego różnią się tytuły. Moje wydanie jest z 1990 roku (KAW). Dlaczego zmieniono "Srebrny" na "Księżycowy"? Uważam, że tak nie powinno być...
OdpowiedzUsuńTak jest chyba wierniej, jeśli chodzi o tłumaczenie :)
UsuńUwielbiam tę autorkę i też z sentymentem lubię do niej wracać:)
OdpowiedzUsuńMontgomery jest fantastyczna na każdą okazję
UsuńWitam, swoją przygodę z Maud zaczynałam, a jakże! od Ani! Wiele lat później trafiłam na serię o Emilce i to było to! Emilka, pełna życia, rezolutna stała się mi o wiele bliższa. Cudowna opowieść. Jeszcze później przeczytałam pamiętniki Maud wydane przez NK - i ... jakbym czytała Emilkę w niektórych momentach. Po lekturze "Pamiętników..." mój podziw dla Maud, wzrósł jeszcze bardziej. Może kiedyś uda mi się je przeczytać w oryginale, bo polskiego wydania całości wciąż nie ma :). Emilkę - polecam z całego serca, jest świetna :)
OdpowiedzUsuńJa dwa razy czytałam serię o Ani i mam zamiar jeszcze do niej powrócić. Natomiast Emilke chcę wypożyczyć z biblioteki. Trochę poszperam w starszych książkach z tyłu i może znajdę.
OdpowiedzUsuń