Strony

sobota, 4 kwietnia 2015

"Służąca" - Tara Conklin

Osadzona w XIX-wiecznej Wirginii i współczesnym Nowym Jorku, barwna opowieść o miłości, historii i sztuce, splatająca losy dwóch niezwykłych kobiet
Lina Sparrow, młoda i ambitna prawniczka zatrudniona w znanej kancelarii na Manhattanie, otrzymuje zadanie, które może ją wywindować na szczyty palestry: ma przygotować zbiorowy pozew o wielomilionowe odszkodowania dla potomków amerykańskich niewolników.
Podczas zbierania materiałów, Lina natrafia na ślad Lu Anne Bell, XIX-wiecznej malarki. Czy jej obrazy mogły być dziełem ciemnoskórej służącej, siedemnastoletniej Josephine? Jej potomek byłby idealnym powodem w procesie. Lina postanawia dowiedzieć się czegoś więcej na temat losów młodej służącej i odkrywa kolejne sekrety, dotyczące również jej własnej rodziny…


Powinnam trzymać się list. Przygotowałam sobie wypasiony stos na te wolne dni, ale jak wspominałam Wam wczoraj, złamałam się. Pierwsze złamanie przyniosło naprawdę świetny skutek, niestety już drugi raz nie był tak spektakularny. O „Służącej” swego czasu bardzo wiele dobrego czytałam. Raz prawie ją kupiłam w sklepie dworcowym, ale powstrzymało mnie postanowienie ograniczenia kupowania książek, zwłaszcza w regularnej cenie. Jednak Biedronka przeceniła ją i tej pokusy już nie zwalczyłam. Ponieważ ta książka zbierała naprawdę świetne opinie, na dodatek ma klimatyczną, ciekawą okładkę, skusiłam się i zaczęłam czytać.


Książka ta opowiada o perypetiach dwóch kobiet: żyjącej we współczesnym Nowym Jorku – Caroline oraz niewolnicy z połowy XIX wieku – Josephine. Caroline pracuje w kancelarii prawniczej, która właśnie podjęła się sprawy odszkodowawczej za kilkaset lat niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych, zadaniem Caroline jest odnalezienie osoby, która będzie twarzą tego procesu. Niewolnika, który pokaże jak trudny był ich los, jak wiele właściciele niewolników zyskali kosztem swojej darmowej siły roboczej. W ten sposób Caroline dociera do Josephine, niewolnicy domowej, a więc będącej w stosunkowo lepszej sytuacji niż Murzyni pracujący w polu. Okazuje się, że Josephine była zdolną malarką, ale chwałę za jej obrazy przypisano żonie właściciela niewolnicy. Caroline bada historię zapomnianej malarki i szuka strzępów informacji co się działo z siedemnastoletnią dziewczyną, gdy zmarła jej pani.

Niestety książka mnie zawiodła. Zbyt dużo powieści w tej konwencji już czytałam, książek lepszych, naprawdę wciągających. Gdy czyta się powieść, której schemat brzmi znajomo, aby taka powieść nas zachwyciła musi być w niej jakieś WOW, coś nowego, coś co wyróżni książkę. W „Służącej” nie znalazłam niczego takiego. Jest to – w moim odczuciu – przeciętna powieść, bez grama nowatorstwa. To wszystko już było ergo jest już oklepane, przewidywalne, nudne.
Nie czułam zaangażowania w tę powieść, nie jest nudna na tyle by ją porzucić w połowie, ale lektura tej książki nie sprawiła, że serce mi zabiła, raczej usnęłam na niej ze dwa razy.

Oczywiście nie mogę powiedzieć, że nie polecam, sądzę, że osoby które z taką konstrukcją książki nie miały wcześniej do czynienia będą raczej zadowolone. Ja jestem zawiedziona, znowu zbyt wiele oczekiwałam i BACH

No nic! Korzystając z wolnych, spokojnych dni uciekam do kolejnych książek. Z torcikiem makowym z kajmakiem pod bokiem i serniczkiem najlepszym na świecie.

14 komentarzy:

  1. No to mnie zmartwiłaś, bo "Służącą" mam już na półce. Mam słabość do opowieści o amerykańskim Południu i prawie każdą książkę o takiej tematyce kupuję w ciemno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będę trzymała kciuki, żeby Tobie jednak przypadła do gustu :))

      Usuń
  2. Kiedy czytałam opis pomyślałam: książka dla mnie. Potem zagłebiłam sie w Twoją receznje i całkiem straciłam zapał.. No nic, szkoda.
    Pozdrawiam serdecznie i wesołych świąt :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowię również ;)
      Niestety ja też się na nią napalałam i nie wyszło ;/

      Usuń
  3. Szkoda, że wyszło tak przeciętnie. Spodziewałam się dobrej, wciągającej lektury. Ale może kiedyś się skuszę, aby samej ocenić, ile warta jest ta powieść ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja też się tego spodziewałam, ale nie wyszło ;/

      Usuń
  4. Wesołych, spokojnych i pogodnych Świąt Wielkanocnych. Smacznego jajka i mokrego dyngusa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie spotkałam się jeszcze z tą pozycją.
    Wesołych i czytelniczych świąt życzę! :)

    Zapraszam do mnie:
    http://recenzje-ksiazek-patricia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Akurat nie czytałam zbyt wielu tego rodzaju książek. Większość wciąż mam raczej w planach, więc może mnie "Służąca" spodobałaby się nieco bardziej. Ale póki co nie będę szukać tej powieści, może sama mnie znajdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie kolejki się nie sprawdziły, więc zrobiłam losy i kolejną lekturę wyłaniam na podstawie losowania :) Jak na razie jeszcze sposobu nie sprawdziłam, bo doczytuje książkę, którą zaczełam jeszcze przed święami. Również wiele pozytywów słyszałam o książce, ale Twoja opinia mój zapał trochę ostudziła. Zastanowię się zanim po nią sięgne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie wzięło na Emilkę, ale mam nadzieję, że coś z kolejki jednak przeczytam :P

      Wolę ostudzić czyjś zapał, żeby nie miał tak przykrej niespodzianki

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.