Strony

środa, 6 maja 2015

"Dziewczyny z Syberii" - Anna Herbich

„Polka? Od razu widać, po charakterze!” Przeszły przez piekło. Nie poddały się.Stefanię kryminaliści z łagru przegrali w karty dwa razy – przeżyła dzięki przyjaciółce.Natalia stanęła w obronie bitej kobiety – za karę miała umrzeć w lodowatym karcerze.Alinę deportowano jako jedyną z całej rodziny – trafiła do łagru dla dzieci, miała dziesięć lat. 
Wszystkie pamiętają to samo: walenie kolbami w drzwi, kilka chwil na spakowanie rzeczy, płacz, wagony bydlęce i trzask ryglowanych drzwi. Kilka tysięcy kilometrów podróży w nieznane. Czekały je niewolnicza praca w sowieckich łagrach, walka o życie swoje i bliskich, głód, choroby i straszliwe syberyjskie mrozy. Doświadczyły niewyobrażalnego cierpienia, jednak nic nie było w stanie ich pokonać. Amnestia była wybawieniem. Część wyruszyła w wędrówkę z armią Andersa. Wiele zaczęło nowe życie w różnych zakątkach świata. Inne zdecydowały się na powrót do ojczyzny. Niektóre bohaterki tej książki nigdy nie opowiedziały bliskim o tym, co przeżyły na Syberii. Anna Herbich w przejmujący sposób pokazuje, jak naprawdę wyglądała walka o przetrwanie na nieludzkiej ziemi. Pozwala nam zobaczyć dramat sowieckiego zesłania oczami kobiet cudem ocalałych z syberyjskiej katorgi.

Bardzo lubię serię Wydawnictwa Znak Prawdziwe historie. Chociaż, nie wiem czy słowo lubię, właściwie opisuje moje uczucia do książek, które w większości przeciągają mnie przez wyżymaczkę. Poszłam spać o drugiej w nocy, bo nie mogłam odkleić od rąk książki, musiałam czytać i czytać. Podczas, gdy „Dziewczyny z powstania” były dobre, ale słusznie,  niektórzy zarzucali, że są wtórne, że o Powstaniu człowiek czytał tyle okropności,  że mało co o wstrząśnie, tak teraz Anna Herbich porusza temat, rzadko opisywanego, zwłaszcza w Polskiej literaturze, mamy Inny świat, a wiadomo że wszystko napisał Sołżenicyn. Tym chętniej sięgnęłam po głos kobiet zsyłanych w tak nieludzkie miejsca… one miały zginąć, musiały zginąć, ale przeżyły… jakim cudem? Nie wiem, ale to potwierdza to co mówi jedna z bohaterek, kobiety wcale nie są słabą płcią.


Dziesięć historii, jakże podobnych, pod drzwiami staną i nocą, kolbami  w drzwi załomocą. Sowieci pojawiali się Sowiecie, groza. Czasami próbowały uciekać, na Zachód, byle dalej… Inne za żadne skarby nie chciały porzucić polskiej ziemi. Ponieważ nie akceptowały nowej władzy były sądzone za zdradę ojczyzny, za to dostawało się wiele lat w gułagu i zalecenie specjalnego, ostrego traktowania, jako wroga ludu. I nie ważne czy walczyło się w partyzantce, czy było się kilkuletnią dziewczynką. Wróg ludu, to wróg ludu, trzeb go wywieźć, licząc, że wśród nieprzebytych śniegów tundry, padnie budując kraj marzeń chłopa i robotnika.  Wywożone samotnie, albo z rodzinami, różne pochodzenie, ale łączyło ich jedno, przyjechały z cywilizowanej Polski, w środek zacofanej Rosji, do więzień w których prym wiedli kryminaliści, kradzieże i gwałty były na porządku dziennym, a polskie panienki musiały się w tym odnaleźć i walczyć.
 
o co chodzi z tą polityką?
Lektura, opowieści tego, co te kobiety przeżyły, budzi zgrozę, wyciska łzy z oczu. Okrucieństwo systemu, do tej pory częściej omawiano zbrodnie nazizmu, ten komunizm, prze lata powojenne był naszym wymarzonym stanem, do którego dążyliśmy, gdy wróciła demokracja i wolność słowa, skupiliśmy się na bezsensownych sporach o tym komu bardziej zależy na Polsce i zapomnieliśmy o gehennie Sybiraków. Oni pamiętają… tak jak pani Weronika, która po powrocie z katorgi, wbrew rozsądkowi, jako wróg ludu została w Sowietach, ma już sto lat, kultywuje miłość do Polski, stawia krzyże, pamięta – Białoruś nadal ją represjonuje. Zresztą… czy represje są potrzebne? Gdy człowiek pamiętam, o ludziach którzy tam zostali, umarli, o umierających dzieciach, głodzie i strachu. Strachu tak silnym, że pcha do samobójstwa?

wschodni trunek i drang nach Osten


Ta książka jest mocna, należy do gatunku książek prawdziwych, takich które chce się mieć na półce. Opisać ją słowami, fajna, niezła, super, niesamowita to nieporozumienie, siła tej książki nie leży w opisie, w fabule, ale w uczuciach jakie towarzyszą przy czytaniu.
Anna Herbich użyła schematu znanego z poprzedniej książki, czyli krótkie słowo wstępne, później opis dzieciństwa i młodości, który przechodzi do zsyłki, następnie losy po uwolnieniu i doskonale puentujące słowa na koniec. Te kobiety mówią, cenię sobie, że Herbich nie wpycha się uparcie na pierwszy plan,  właściwie miałam uczucie, jakoby autorka występowała li i jedynie jako skryba. Dzięki temu, my słuchamy bezpośrednio tych kobiet, to spotkanie jest intymne i wzruszające, można płakać bez świadków.

Skończyłam czytać tę książkę o drugiej w nocy, popłakałam się, wzruszyłam i długo nie mogłam zasnąć. Przydałoby się, żeby politycy czytali te opowieści, może zamiast kłócić się o pieniądze i o prestiż, nauczyliby się słodkiej miłości, kochanej Ojczyzny. Współczesnemu człowiekowi też się lektura przyda, zobaczy jak mało znaczą rzeczy, a jak wiele miłość, ktoś dla kogo trzeba żyć, do kogo trzeba wrócić.



Te historie są wstrząsające, ale i piękne, bo opowiadają nie tylko o zezwierzęceniu, wcielonym złu, ale też o lepszych obliczach człowieczeństwa, o mocy miłości… Naprawdę bardzo, bardzo polecam!! Okazało się, że piękna okładka to tylko zapowiedź, niezwykłej treści.

19 komentarzy:

  1. A ja ciągle nie przeczytałam "Dziewczyn z powstania", ale wiem, że i tę książkę muszę mieć pilnie na swojej półce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W porównaniu z tą - powstanie jest slabsze, ale i tak warte uwagi

      Usuń
  2. Mam mieszane uczucia co do tej serii. Z jednej strony ważne, żeby takie historie czytać, z drugiej: jakoś się ostatnio nie mogę przełamać. Może pod inny nastrój coś przeczytam, bo na razie chyba jestem na takie tematy za bardzo zmęczona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, drug książka pod rząd o wojnie, terrorze, trzeba robić przerwy gdy organizm się domaga

      Usuń
  3. Ta książka wygląda na interesującą bo lubię takie z serii ''prawdziwe'' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta jest pięknie prawdziwa, ale bez turpizmu

      Usuń
  4. Bardzo chcę przeczytać tę książkę. Ciekawią mnie takie historię, które w dodatku są świetnie napisane.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odkąd zobaczyłam zapowiedź tej książki na stronie Wydawnictwa, zapragnęłam ją przeczytać, na mojej półce stoją dwie z tej serii... jeszcze nieprzeczytane, ale niebawem po nie sięgnę, a "Dziewczyny z Syberii" z pewnością trafią do mnie jeszcze w tym miesiącu :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kompletuję powoli całą serię i brakuje mi tylko jednej! Piękne i ciekawe

      Usuń
  6. "Inny świat" mną wstrząsnął, aż strach mi sięgać teraz po "Dziewczyny z Syberii". Jest to jednak dla mnie w tym miesiącu pozycja obowiązkowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj "Inny świat" to jedna z lepszych lektur szkolnych

      Usuń
  7. Uwielbiam tę serię i strasznie się cieszę, że ta książka już do mnie jedzie:)
    Widzę, że wiosenna moda na zmiany zawitała i do ciebie:) Ślicznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jej wyglądałam, niemalże tuptałam w furtce czekając na kuriera

      Usuń
  8. Dziewczyny z powstania przeczytałam błyskawicznie, dlatego Dziewczyny z Syberii są na mojej liście tytułów obowiązkowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że ta spodoba Ci się jeszcze bardziej

      Usuń
  9. Przeczytam Twoje wrażenie, gdy sama skończę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. starałam się niby unikać spojlerów, ale faktycznie piszę uczuciami

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.