Strony

niedziela, 31 maja 2015

"Jaśnie pan" - Jaume Cabré

Z jaką łatwością spada się ze szczytów władzy na dno piekła zniesławienia! Jak szybko pełnia życia może stać się igraszką śmierci!
Barcelona, koniec 1799 roku. W pokoju hotelowym zostaje znaleziona śpiewaczka, słowik z Orleanu, z poderżniętym gardłem i nożem wbitym w serce. Oskarżenie pada na młodziutkiego poetę, który spędził w jej pokoju namiętne chwile, ostatnie w jej życiu.
Ciąg niefortunnych wydarzeń splecie ze sobą losy poety i romantyka z losami wszechwładnego sędziego Massó, prezesa Sądu Królewskiego w Barcelonie, człowieka ogarniętego obsesją władzy, zafascynowanego astronomią, a także, na nieszczęście dla siebie, urodą młodych kobiet. Jaume Cabré wiernie odtwarza klimat epoki i powołuje do życia wiele postaci, wplątanych w sieć namiętności i intryg, korupcji politycznej i walki o władzę.
Jaśnie pan to przełomowa powieść w karierze literackiej katalońskiego pisarza, pierwsza przyjęta z entuzjazmem przez czytelników i z uznaniem przez krytykę. Dzięki niej Jaume Cabré otrzymał Hiszpańską Nagrodę Literacką oraz szereg nagród katalońskich, jak Premi Joan Crexells, Crítica Serra d'Or, nagrodę czytelników pisma El Temps i nagrodę Prudenci Bertrana, przyznawaną przez czytelników i krytyków.


Jaume Cabre, to kataloński pisarz, uhonorowany wieloma nagrodami, którego w Polsce znamy raptem od 2013 roku, gdy za sprawą Wydawnictwa Marginesy, ukazała się jego powieść „Wyznaję”. Książka, którą zaczęłam czytać, ale odpowiadał mi jej refleksyjny charakter. Powieść ta wymaga 200-u% skupienia, inaczej traci się niuanse, smaczek. A jednak z ciekawością sięgnęłam po „Jaśnie pana”, chociaż to już nie jest refleksyjna historyjka a kryminał. Z definicji, książka lżejsza, służąca intelektualnej rozrywce. Kryminał może być dobry, ale nigdy nie będzie arcydziełem, no bo jak to tak?


Barcelona, koniec XVIII wieku, za sprawą historycznych zawirowań stolica Katalonii próbuje odzyskać spokój. Na szczycie państwa nastąpiły poważne przetasowania po hiszpańskiej wojnie o sukcesję. A jednak nadmorskie urokliwe miasto żyje kolorowo, nie brakuje rozrywek. Arystokracja, wyższe sfery używają życia. Używa życia też tytułowy Jaśnie Pan. Jest nim cywilny prezes Trybunału Królewskiego w Barcelonie. Chociaż jest zamożny, żonaty, z pozycją, jednak ucieka w astronomię. Don Rafael obserwuje gwiazdy, aby zapomnieć o tym jak zazdrości innym ludziom, jak sam jest rozczarowany sobą. Zapomnieć o rozczarowującej żonie, która w najmniej odpowiednim momencie przerywa Rafaelowi kontemplację gwiazdozbioru aby przysłać służącego z przypomnieniem o zbliżającej się godzinie wyjścia na przyjęcie. Przyjęcie jak przyjęcie, wieczorek muzyczny, każdy wie, że nikt z przybyłych nie zjawia się dla muzyki(chociaż każdy będzie gorliwie się zachwycał), tylko dla plot i możliwości pochwalenia się wizytą. Jednak coś odróżni ten wieczór od innych, tak jemu podobnych. Co? Otóż zostanie zamordowana śpiewaczka, na szczęście – dla policji, winnego prędko złapano. To, że on twierdzi, że jest niewinny – umówmy się, każdy winny tak twierdzi. Podobno nigdzie nie ma tyle niewiniątek, co w więzieniu. Wychodzi na to, że gorąco zaprzeczającego swej winie Anderu, który miał pecha zadając się nie z tą kobietą co trzeba, prędko zaliczy wycieczkę na szafot… chyba że…

Nie spodziewałam się… nie wiem czego się spodziewałam, dwie poprzednie książki Cabre wydane w Polsce to cegiełki, straszą mnie swoją objętością. Mam na nie ochotę, ale trochę się boję, bo grube i takie ambitne. Dlatego uznałam, że warto zacząć od kryminału, one są lżejsze. I ten pomysł był genialny. Poznałam styl Cabre, w którym obok poważnych przemyśleń o życiu, naturze ludzkiej, mamy takie mrugnięciem okiem. Żarciki, opisy pełne ironii, skrzące się od dobrego humoru.
Jeśli inne jego książki są w tak dobrym stylu – czym prędzej nadrobię braki!
„Jaśnie pan” jako kryminał? Może nie do końca w moim stylu, zakończenia trochę się domyślałam, ale… jako książka uważam jest bardzo godna polecenia, chociaż zwykle nie przepadam za tak rozwlekłymi kryminałami, bo ponad 400 str. To jednak sporo… W przypadku „Jaśnie pana” nie odczuwa się tej przewlekłości.
Z czystym sercem polecam tę książkę! Warto, warto zacząć przygodę z Cabre od tej książki, lekko i mniej grubo.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu

7 komentarzy:

  1. Czytała i zgadzam się :) "Wyznaję" zniechęciło mnie swoją grubością i zawiłym stylem autora, ale juz "Głosy Pamano" czytało mi się lepiej. "Jaśnie pana" połknęłam. A "dialog" Masso z Hipolitem na temat nazywania go per "jaśnie pan" był po prostu przekomiczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę nadrobić wcześniejsze książki.

      Wiem o którym dialogu mówisz - też się ubawiłam

      Usuń
  2. Już się przymierzam do przeczytania tej książki i cieszę się, że mogłam poczytać o niej to i owo. W sumie to dobrze, że 'Jaśnie Pan' to kryminał. A czy czytałaś już 'Głosy Pamano'?

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, tylko że "Jaśnie Pan" wcale nie jest kryminałem - ten trup w powieści jest sprawą zupełnie drugorzędną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jednak trup jest. Mnie bardziej wciągnął opis ludzie, cudne portrety i świetnie opisane stosunki społeczne :)

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.