Strony

środa, 15 lipca 2015

"Sekret O'Brienów" - Lisa Genova



Joe O’Brien to czterdziestotrzyletni policjant, który mieszka w jednej z irlandzko-katolickich dzielnic Bostonu. Jest oddanym mężem, dumnym ojcem czwórki dwudziestokilkuletnich dzieci i szanowanym funkcjonariuszem. Joe zaczyna doznawać problemów z koncentracją, nietypowych dla niego wybuchów złości i dziwnych drgawek. Początkowo przypisuje te niepokojące objawy stresującej pracy, ale wraz z ich uporczywym nasilaniem postanawia umówić się na wizytę u neurologa. Diagnoza, którą otrzyma, na zawsze odmieni życie Joe i jego rodziny. To pląsawica Huntingtona.
Pląsawica Huntingtona to śmiertelna choroba neurogeneratywna, na którą jak do tej pory nie znaleziono lekarstwa. Każde z czwórki dzieci Joe ma pięćdziesiąt procent szans odziedziczenia choroby ojca i ich los może wyjaśnić jedno badanie krwi. Obserwując swoją przyszłość w pogarszającym się stanie Joego, dwudziestojednoletnia Katie zmaga się z pytaniami pod jakimi stanęło jej ledwie rozpoczęte, dorosłe życie. Czy chce wykonać test? A jeśli posiada chorobowy genotyp? Czy potrafi żyć w nieświadomości?
Wraz z nasileniem się objawów Joe traci odznakę i wiele więcej. Próbuje nie tracić nadziei i z godnością stawiać czoło chorobie, podczas gdy Katie i jej rodzeństwo szukają w sobie odwagi, by zmierzyć się z losem.

Lisa Genova, której twórczość "obnaża hart ludzkiego ducha" ("The San Francisco Chronicle"), po raz kolejny stworzyła powieść, która wzrusza, odmienia i zapada w pamięć siłą ludzkich losów, które stały się jej kanwą.




Jestem fanką Lisy Genovy od kiedy jej pierwsze powieść Motyl ukazała się w Polsce. Polecałam i polecam komu mogę bo to naprawdę fantastyczna lektura. Kochając syna wciąż leży i czeka na swoją chwilę, ale w stronę Sekretu O`Brienów coś mnie ciągnęło. Dlatego książkę szybko przeniosłam na półkę  koło łóżku, teraz była już na wyciągnięcie ręki. Genova pisze książki, które zmieniają perspektywę.  Jej książki wyciskają łzy, przepuszczają przez maszynkę do mielenia i pozostawiają z gonitwą myśli. Nie inaczej jest w przypadku Sekretu nie da się od niego oderwać. Po prostu.


Joe O`Brien jest po czterdziestce, pracuje w bostońskiej policji. Jako nastolatek miał szczęście się zakochać, są z żoną szczęśliwym małżeństwem z czwórką dzieci. Oboje są potomkami irlandzkich imigrantów, kultywują swoje tradycje, są szczęśliwi i tego chcą dla swoich dzieci. Joe kompensuje sobie tragiczne dzieciństwo, gdy jego matka zmarła przez alkoholizm. Także Joe`go coraz częściej ktoś oskarża, że jest pod wpływem, a przecież on pomny, tego co spotkało jego matkę, uważa. Pewnego dnia dziwne zachowanie tak daje się zauważyć, że żona Joe`go – Rosie wysyła go do lekarza. Diagnoza jest okrutna – pląsawica Huntingtona, wyrok zapisany w genach. Jest duże prawdopodobieństwo, że Joe przekazał to swoim dzieciom. W życiu O`Brienów zaczyna się nowy etap. Etap wewnętrznej walki, czy dzieci chcą wiedzieć i jak to wpłynie na ich życie. Każde z dzieci ma marzenia, plany, które przekreśli choroba. Na dodatek patrzą na ojca, który stopniowo traci władzę nad ciałem i wiedzą, że również ich to czeka…

Książka robi z człowieka sieczkę. Po pierwsze świadomość nieuchronności choroby. Posiadanie genu z mutacją, gwarantuje nam życie na bombie. A więc czy chcemy wiedzieć. Genova napisała, że 98% osób nie chce znać wyniku. W pierwszej chwili pomyślałam, aż tyle? Naprawdę? Ale autorka tak powadzi akcję, że chęć wiedzy faktycznie nie jest taka oczywista i samonasuwająca się. Chociaż, ja mimo wszystko chciałabym wiedzieć… a może jednak nie?

Sekret O`Brienów to książka niemalże tak mocna jak Motyl chociaż zakończenie… pozostawiło mi niedosyt, wściekły niedosyt.

Czytanie o tej chorobie  jest bardzo przejmując. Jeśli czytaliście, że książka sprawi, że się popłaczecie, a wy myślicie, że to bzdury tylko na zachętę – mylicie się. Nie da się, nie popłakać. Ta książka jest jak mocna kawa, budzi do spojrzenia z innej perspektywy na to co mamy, wzrusza i każe pomyśleć o swoim życiu. Jestem nią zachwycona, chociaż zakończenie… stanę na stanowisku, że nie lubię takiego rozwiązania.
Genova nie zawodzi, nie ma się dosyć jej książek. Nigdy! Naprawdę polecam!

 

14 komentarzy:

  1. Nie czytałam żadnej książki, ale myślę, że niedługo to zmienię. Porusza ważne tematy i z pewnością emocjonalnie mnie wykończy
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  2. "Motyl" bardzo mi się podobał, więc na pewno sięgnę i po ten tytuł. Straszne są te choroby, które Genova opisuje...

    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie płakałam. Owszem lektura przejmująca, prawdziwa i na pewno dobra, ale nie wyciska łez. Tzn. ja miałam wrażenie, że autorki nie robi z historii melodramatu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie robi - zgadzam się absolutnie, ale ja mam oczy na mokrym miejscu ;)

      Usuń
  4. Dziś trzymałam tę książkę w rękach w księgarni i zastanawiałam się nad jej kupnem. Była w bardzo dobrej cenie. Chyba jutro po nią wrócę :) To będzie moje pierwsze spotkanie z autorką. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytam o chorobach, więc nie sądzę, żebym sięgnęła po tę książkę. Chyba, że kiedyś mi się odmieni. Nie dziwię się, że tyle osób nie chce wiedzieć, że mają ten gen, też bym nie chciała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sytuacji gdyby któreś z moich rodziców miało, a więc ja miałabym 50% wolałabym już wiedzieć...

      Usuń
  6. Wiesz, że nie czytałam niczego Genovy? Wstyd i hańba! Muszę koniecznie nadrobić - najbardziej ciągnie mnie chyba do "Kochając syna" i podejrzewam, że od tego zacznę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki wstyd, trzeba prędko nadrobić. Czytałam że "Kochając" jest słabe. Mnie tylko to zostało ;/

      Usuń
  7. Wstyd się przyznać, ale jeszcze nie czytałam żadnej powieści tej autorki, chociaż mam w planach wszystkie. Obiecuję poprawę! :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.