Uroczysko – jedyne takie miejsce, gdzie radość rozjaśnia nawet najbardziej pochmurny dzień.
Gdzieś u podnóża Sudetów, w Malowniczem, jest pensjonat Uroczysko - miejsce, które zmienia życie ludzi.
Majka od dłuższego czasu ma wrażenie, że przyciąga wszystkie możliwe nieszczęścia.Zdradzona i porzucona przez męża, sama musi wychowywać nastoletnią córkę. Nie radzi sobie ze spłatą kredytu, przez co komornik chce odebrać im dom. Dosłownie cały świat wali jej się na głowę.Postanawia wyjechać w Sudety do uroczego Malowniczego. Z dala od wszystkiego chce zastanowić się nad przyszłością.
Czy Majka odzyska w Malowniczem upragniony spokój?Czy jej córka Marysia zaaklimatyzuje się w zupełnie obcym jej miejscu?Czy obie odnajdą upragnione szczęście i MIŁOŚĆ?
Uroczysko to powieść pełna humoru i ciepła. Pokazuje, że niezależnie od trudnych życiowych doświadczeń, każdy może odnaleźć szczęście. Nikt nie oprze się jej urokowi.
Od
ponad dziesięciu lat, gdy Katarzyna
Grochola napisała książkę o kobiecie w średnim wieku, która poświęciła się
mężowi, dziecku i pracy, a z dnia na dzień zostaje bez męża i bez dachu nad
głową, mamy do czynienia z powodzią podobnych książek. Polski rynek literacki
zaroił się od opowieści o kobietach, które porzucają miasto na rzecz jakiegoś
wiejskiego krajobrazu, z niespotykaną wcześniej energią zaczynają nowe życie.
Ja mam przesyt. Mam dosyć czytania o odreanionej wsi, o procesach sądowych,
które toczone są według jakichś nieznanych mi procedur. Stąpam twardo po ziemi –
nie jestem targetem, nie mam nawet trzydziestki, małżeńskiego długiego stażu i
nastoletniego dziecka.
Majka
w środku syberyjskiej zimy zostaje porzucona. Jest zimno jak w psiarni, więc
mąż ucieka do kochanki, która ma lepiej ogrzewane mieszkanie. Później kobieta
się dowie, że mąż był zawiedziony jej umiejętnościami, zarówno w kuchni, jak i
w alkowie. Nie jest jednak najgorzej, Maja ma pracę, córka chociaż nastolatka
wiernie ją wspiera, no i mają gdzie mieszkać. Do czasu… okazuje się, że
małżonek nabrał kredytów, pod zastaw domu, więc kwestią czasu jest gdy pan
komornik ad portam. Wściekła kobieta
pakuje walizki, dziecko i zwierzyniec zostawia u rodziców, a sama jedzie do ich
domku na wsi, by zachlać smutki. Piwem… Oczywiście na wsi prędko spotyka
pokrewne dusze i natyka się na ludzi nadużywających alkoholu. Prędko też wpada
na pomysł przeprowadzki na wieś, bo oczywiście, akurat zwolnił się etat w
szkole, a Maja ma pomysł na rozkręcenie biznesu dodatkowo. Gdzieś obok toczy
się walka z eks mężem, przed którym najpierw chciała skapitulować i spłacać za
niego długi i wściekła się na matkę, że ta skonsultowała się z zaprzyjaźnionym
prawnikiem. Na wsi wszystko wygląda inaczej, życie toczy się własnym torem i
można znaleźć jego sens, że zabrzmię sentencjonalnie.
Po
sposobie w jaki opisałam fabułę, domyślacie się co myślę, już nawet bez
czepiania się o chociażby prawnicze realia. Dlatego ja zmilknę i przekażę wam
co mi Mama kazała, bo ona pierwsza przeczytała książkę(a konkretnie bezczelnie
mi ją zabrała i czytała wytrwale, a ostatnio nad literaturę przedkłada haft
krzyżykowy).
Matkosia
powiedziała, że się nie znam i jak chcę, to mogę sobie dalej czytać Cycerona,
ale są ludzie którzy lubią normalną
literaturę, a Uroczysko jest świetne.
Bardzo fajna książka, pozytywnie nastrajająca, pobudzająca kobiety do
działania, do brania życia w swoje ręce. Matula powiedziała mi, że jak powiem
komuś złe słowo o tej książce, to nie dostanę obiadu(wyborna jarzynowa mamusi).
Ja rozumiem, że niewiasty młode(a mimo wszystko do nich jeszcze się zaliczam),
nie są grupą docelową, nie umiemy się utożsamić z przeżyciami bohaterek, nie
szukamy ucieczki, ani nadziei w takich powieściach. Moja Mama kobieta starsza
ode mnie o prawie cztery dekady(ale młoda duchem), lubi ten gatunek powieści.
Dlatego
jeżeli jesteście w moim wieku i porzucenie przez męża, jest dla was abstrakcją,
to ja nie biorę odpowiedzialności za wasze odczucia, a jeżeli ufacie bardziej
mojej Mateczce – polecam.
Mateczka
poleca bardzo, bardzo gorąco i każe mi podkreślić, że książka jest bardzo fajna
i godna uwagi!
Co prawda tez jestem przed 30-stką, jednak książka mi się podobała mimo swego zbyt idealistycznego wydźwięki i wszystkich "cudów", które zdarzyły się w życiu Majki. Lekka (mimo wbrew pozorom trudnego temtu), napisana przystępnym językiem, na letni wieczór idealna. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDlatego jej nie skreślam, bo zależy na co kto ma ochotę i jaki ma nastrój
UsuńA może daj Mamie założyć blog hmm? Albo stwórz jej tutaj jakiś dział typu "Mama o książkach" :P Bo podoba mi się jej tok myślenia :) Chętnie poznałabym jej zdanie o innych książkach :D
OdpowiedzUsuńJestem za :)
UsuńMuszę na nią wpłynąć :)
UsuńNa prawniczych sprawach się nie znam, ale też nie kupuję tych słodkich fabuł o tym jak to po wyjeździe na wsi wszystko się cudownie zmienia. Nie wiem, może moja wieś jest dziwna, ale ludzie żyją tu jak wszędzie i ze świecą szukać charakterów opisanych w takich powieściach. Niemniej czasami mam ochotę na taką historię, więc pewnie po "Uroczysko" kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńBo takie książki, od czasu do czasu, naprawdę są potrzebne
UsuńCzytałam, wiekowo nie moja bohaterka, ale książka mi się podobała, taka pełna optymizmu, bezinteresownej pomocy innym, miło spędziłam przy niej czas.
OdpowiedzUsuńo tak, bo to wznowienie. Moja Mama też jest zachwycona, a u mnie chyba trafiła w zły okres
UsuńHaha, przymus mamy - bezcenny:)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko chyba również nie jestem targetem, mam jakieś uczulenie na takie książki. Raz na jakiś czas może być, ale bardzo skrupulatnie je wówczas wybieram. "Uroczysku" podziękuję:)
Ojjj gdyby wywierała go na Ciebie, nie byłoby Ci do śmiechu :P
UsuńA ja zabrałam się za "Uroczysko" przypadkowo... to znaczy nieprzypadkowo, bo złożyły się na to dziwne okoliczności. Postanowiłam obejrzeć raz jeszcze "Pod słońcem Toskanii" i poszło... przeglądałam blogi o książkach, bach... recenzja "Uroczyska", potem jeszcze opis książki i tak wyszło, że oba tytuły złożyły się w jedną całość, ale książka Kordel pisana jest w polskich realiach, więc to mnie ujęło i raczej mam pozytywne odczucia po lekturze. Myślę już o złożeniu kolejnego zamówienia w Matrasie na powieści tej autorki. Lubię prostotę i Kordel tym mi bardzo podpasowała ;)
OdpowiedzUsuń