Strony

sobota, 31 października 2015

"Sprawa Niny Frank" - Katarzyna Bonda

Pierwsza na polskim rynku powieść kryminalna, której bohaterem jest tzw. profiler, czyli psycholog wykonujący portrety psychologiczne nieznanych sprawców. 

Akcja powieści rozgrywa się w dwóch światach: jeden to sielska miejscowość przygraniczna - Mielnik nad Bugiem, gdzie do tej pory nie działo się nic oprócz lokalnych skandali, a życie płynęło leniwie, drugi - to high life stolicy, w którym żyje najpopularniejsza aktorka polskich seriali - Nina Frank. Prawdę o niej poznajemy z dziennika internetowego, który zaczyna prowadzić w pewnym momencie swego pełnego skandali życia. Dowiadujemy się o jej dwuznacznej drodze do kariery, licznych kochankach, nałogach, różnego kalibru świństwach i grzeszkach. Jednocześnie w swoim życiu odgrywa role szczęśliwej i dobrej - jak grana przez nią postać zakonnicy Joanny, która przyniosła jej pieniądze i sławę. Kochają ją miliony telewidzów i wierzą w wykreowany wizerunek. Te dwa światy przeplatają się przez całą książkę, by spotkać się w kulminacyjnym punkcie akcji, gdy dochodzi do wyjaśnienia zagadki śmierci Niny Frank. 

Kiedy aktorka zostaje znaleziona w swoim dworku nad Bugiem martwa, do Mielnika nad Bugiem przyjeżdża Hubert Meyer - profiler policyjny i zaczyna po kolei odkrywać tajemnice gwiazdy. Poznając sekrety Frank i próbując stworzyć profil jej mordercy, Hubert Meyer analizuje także swoje życie, atakują go wspomnienia i przy okazji badania zbrodni dociera do skrywanych przed sobą własnych tajemnic.


Niestety nie udało mi się dostać na spotkanie z Katarzyną Bondą, gdyż musiałam się zawijać do domu a miałam transport z Galicyjskiej, bo inaczej nie dotarłabym z majdanem do domu. Bardzo żałowałam, bo bardzo lubię powieści Katarzyny Bondy, ja wiem że sporo osób reaguje alergicznie na to, że jest sławna, że ma świetną kampanię reklamową, ale Boże mój, pisze fajnie, wiadomo, że jednym podoba się – bardziej, innym – mniej. Akurat ja należę do grupy – bardziej i ucieszyłam się, z wygranej na spotkaniu blogerów pierwszej części Trylogii o Hubercie Meyerze(część trzecią – Florystkę, już czytałam), dziękujemy bardzo Muzie za wsparcie ;) A już w poniedziałek dostałam zarówno tom pierwszy, jak i drugi. Niezwłocznie zabrałam się do czytania.


Pierwszy tom przygód Huberta Meyera wprowadza nas do życia tego jedynego w Polsce profilera w Polsce, który długo dusił się jako wychowawca w zakładzie karnym, a później zaczął wykorzystywać doświadczenie psychologa do wykrywania sprawców. Niestety żona jest już mniej zadowolona, pracy jest bowiem więcej, a nie idzie za tym lepsza praca. Nie pomaga również fakt, że Meyer został przez nią wrobiony w dziecko i tylko pod przymusem wziął ślub. Z żoną żyje, ale nie czuje do niej zbyt wiele, jest dziwkarzem i jak żona to określa spał z połową komendy(sądzę, że tylko z tą damską połową).
 
czapki na drutach rządzą
To właśnie z powodów rodzinnych Meyer zostaje wysłany na Podlasie(akurat to jest granica Mazowsza i Podlasia), do Mielnika nad Bugiem(byłam na konferencji dokładnie po drugiej stronie Bugu). Tam w swojej samotni została zamordowana słynna aktorka Nina Frank, która grała w popularnym serialu zakonnicę. Jej zwłoki nie wyglądają bynajmniej świątobliwie i skromnie. Ktoś włożył masę negatywnych emocji, by tak okaleczyć  i zbezcześcić jej ciało, sporo obrażeń powstać musiało za życia. Podejrzanych jest dwóch – mąż[mieli się rozwodzić] i listonosz, który ją znalazł[sam się przyznał]. Niezbędna jest pomoc Meyera jego nietypowe podejście do śledztwa, aby odkryć kto popełnił tak odrażającą zbrodnię. Dodatkowo Meyer uważa, że morderstwo to debiut seryjnego mordercy, który teraz nie przestanie zabijać.
 
Kubek - zdobycz z Targów - moja miłość!!
Po pierwsze, cieszę się, że znowu wróciłam, chociaż książkowo w malownicze okolice gdzie płynie Bug, sama mieszkając na prowincji, lubię takie sielskie klimaty.  Widać, że Katarzyna Bonda, zna i lubi te tereny, pisze o nich z wyczuciem i bardzo sugestywnie.
No, ale wiadomo, że najważniejsza jest intryga! A ta jest zamotana, ale wciągająca, pod koniec czytania, to już nawet kurier z książkami mnie wkurzył, bo oderwał mnie od czytania. Katarzyna Bonda pokazuje przerażający modus operandi, mnie to po prostu przeraziło, ze świadomością takiego zła drzemiącego w drugim człowieku, strach wychodzić z domu.

Na szczęście lokalna policja wspierana przez Meyera nie śpi i depcze sprawny po piątach – no dobra, z tym deptaniem to przesada. My możemy zaś w retrospekcjach śledzić życie Niny Frank, zanim stała się poharatanymi zwłokami. Poznajemy historię kobiety, która zdobyła szaloną popularność, obcy ludzie kochali ją, a nie zdawali sobie sprawy co dzieje się w jej wnętrzu. Te fragmenty dziennika z przeszłości Niny Frank są poruszające, sprawiają, że książka zyskuje kolejny wymiar, głębię.

Ta książka jest mniej przegadana, niż tetralogia o Szaszy, w serii o Meyerze Bonda skupia się bardziej na akcji i nie pozwala sobie na aż takie dygresje.
Naprawdę książkę polecam… Doskonale się czyta.

Książka opisana dla portalu:


Poczytaj też o:

23 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że znajdę tę pozycję u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, ale pod innym tytułem "Dziewiąta runa". Swoją drogą to ciekawe, że jedna książka ma tak różne tytuły, nie lubię takiego chaosu. Ale powieść bardzo mi się podobała. Jak na razie to jedyna książka Bondy jaką poznałam, ale na pewno niedługo to się zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do treści pasuje, ale zmienianie tytułu książki po premierze jest dla mnie bez sensu

      Usuń
  3. Jak wspominałam już wielokrotnie "Pochłaniacz" zmęczył mnie bardzo i panią Bondę odłożyłam na półkę "tego nie czytam". Potem aros zrobił super promocję na "Tylko martwi nie kłamią" i "Florystk " w wersji czarnej pocket i się skusiłam. Pierszego tomu nie było to nie czytałam i tak sobie leżały ma półce. Dopiero kiedy dowiedziałam się, że akcja dzieje się w Mielniku, gdzie mój tata pomieszkiwał na kontrakcie a ja spędziłam niezapomnine wakacje (bo jak zapomnieć chodzącego samopas konia?!) skusiłam się, kupiłam na targach i się zakochałam. Katarzyna Bonda zrehabilitowała się w moich oczach do tego stopnia, że skuszę się nawet ma Okularnika ;) Za to Muza mi podpadła bo musiałam kupić zupełnie inne wydanie 1 tomu niż pozostałych co rani boleśnie moje poczucie estetyki:P
    Teraz mam przerwę bo tata ukradł mi książkę, a mama czyta ebooka i jeszcze jej nie dokończyłam. Ale ten komentarz będzie dobrym wstępem do recenzji;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po usunięciu literówek oczywiście. Nienawidzę pisać na tablecie:/

      Usuń
    2. Oj tam pal licho literówki.


      Pięknie jest tam nad Bugiem prawda? Samopas chodzący koń? Kochana u mnie we wsi był czas gdy ponad 20!!! krów chodziło jak chciało :P

      Muza z tym wydaniem mnie wkurzyła. Trzeci tom mam kieszonkowy a dwa normalne - frustruje mnie to

      Usuń
    3. Pięknie i dziko! Tam uświadomiłam sobie, że moja "głusza" jest praktycznie metropolią!

      Ale ja generalnie jestem dziewczyna z miasta i jak spotkałam na drodze białego konia, idącego samopas, bez uzdy czy czegokolwiek co mogłoby znaczyć, że jest "czyjś" to byłam w szoku:P Dobrze, że miałam jeszcze mało lat bo teraz pewnie bym pomyślała, że to moja prywatna odmiana "białych myszek" po alko;)

      A co do Muzy - Pan na stoisku powiedział mi, że przecież mogę tamte komuś podarować a sobie kupić wszystkie nowe. Wrrrr.... Plus generalnie wydanie mi się średnio podoba - papier taki nie bardzo, czcionka też mi nie do końca odpowiada. Ale sama Bonda - cud, miód i orzeszki:) Dobrze,że kolejne już czekają na półce:)

      Usuń
    4. Dobrze, że nie słyszałam Pana z Muzy bo chyba bym z dyńki mu pojechała :P


      Właśnie ilekroć jadę na wschód do takich piździchowic, uświadamiam sobie, że moja wiocha to nie prowincja :P :P

      Usuń
  4. Ja nie czytałam jeszcze nic Bondy ale mam na półce tę książkę i Pochłaniacza, więc niedługo sama sprawdzę fenomen autorki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mam ostatni nieprzeczytany tom o Meyerze... ehhh tyle książek kusi. Ciekawe jak Ci "Pochłaniacz" siądze....

      Usuń
  5. Niestety nie czytałam żadnej książki autorki, ale "Pochłaniacz" i "Okularnik" czekają cierpliwie na półce i wiem, że po trylogię o Hubercie Meyerze również sięgnę. Jako studentka prawa lubię czytać takie książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz ochotę na "branżowe" podejście polecam Ci trylogię o Szackim. Mróz też się w Kasacji i kontynuacji stara i nawet sporo tam jest informacji z kpk w przyjemny sposób podanych, ale bohater jest tak niedouczony, że moim studentom odradzam :P

      U Bondy ani w Żywiołach, ani - jak na razie - tu nie ma pokazanej prawniczej strony śledztwa, postępowania przygotowawczego, więc można to czytać bez względu na wykształcenie ;)

      Usuń
    2. Mróz to tam pojechał za bardzo... aplikant w todze, brak wiedzy o kodeksie etyki adwokackiej (bez spoilerów ale opisana w drugiej części sytuacja procesowa jest niedopuszczalna). ALE! i tak go uwielbiam:)

      A Szacki? Szacki mnie w pierwszym tomie nie porwał - ponoć w kolejnych ma się to zmienić;) Ale serialowy "Prokurator" podbił moje serce (choć też raczej nie procesowo);)

      Ale ja wychodzę z założenia, że prawnicy nie powinni czytać o innych prawnikach:P Zboczenie zawodowe się włącza:P Może jeszcze dla "Sędziego" Zielke zrobię wyjątek, bo mnie jakoś zaintrygował opisem;)

      Usuń
    3. Dziękuję!!! bo wychodzi na to, że ja się czepiam!!

      Ja lubię prawnicze kryminały, tak z ciekawości :P :P
      Jak wiesz ja Miłoszewskiego po prostu kocham.

      Usuń
  6. Moja pierwsza książka Bondy! :)
    Muszę w końcu ponadrabiać kolejne części. Boszzzz... Tyle zaległości! W sumie najbardziej jestem ciekawa "Polskich morderczyń". Podczytuję je od czasu do czasu. Fajne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kumpel mi polecał właśnie "Morderczynie" a ja nie mam. I jak wiesz nie kupuję :P :P
      Teraz się waham, biografia Aleksandra I czy "Tylko martwi nie kłamią"

      Usuń
  7. Mam "Florystkę" i "Tylko martwi nie kłamią", ale jakoś jeszcze nie czytałam, muszę się w końcu zmobilizować, mam nadzieję że można czytać te dwie części bez znajomości pierwszej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczęłam od trzeciego tomu i nic się nie stało :P

      Usuń
  8. Właśnie jestem w trakcie czytania "Okularnika", ale to jest raczej przeprawa niż przyjemne czytanie.. Bonda to chyba nie będzie jednak moja bajka, ale nie poddaję się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ta seria jest specyficzna, bardzo rozbudowana, nawet mnie to momentami przeszkadzało...

      Usuń
  9. Bondy czytałam jedynie ,,Pochłaniacza", średnio mi się podobał, ale drugi tom już mam, jak go skończę, to mam nadzieję, że poznam także inne dzieła Bondy w tym ,,Sprawę Niny Frank".

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam nic Bondy, ale koniecznie muszę przeczytać;)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.