Strony

poniedziałek, 26 października 2015

"Zaginięcie" - Remigiusz Mróz [czy spotkanie z autorem, może zabić obiektywizm?]

Trzyletnia dziewczynka znika bez śladu z domku letniskowego bogatych rodziców. Alarm przez całą noc był włączony, a okna i drzwi zamknięte. Śledczy nie odnajdują żadnych poszlak świadczących o porwaniu i podejrzewają, że dziecko nie żyje.
Doświadczona prawniczka, Joanna Chyłka, i jej początkujący podopieczny, Kordian Oryński, podejmują się obrony małżeństwa, któremu prokuratura stawia zarzut zabójstwa. Proces ma charakter poszlakowy, mimo to wszystko zdaje się wskazywać na winę rodziców – wszak gdy wyeliminuje się to, co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, musi być prawdą…







Ufff, strasznie ciężko wraca się do rzeczywistości po tak Intensywnych Targach Książki, niestety dziś dopadła mnie grypa, czy inna zaraza, przegapiłam jej początek, chociaż objawy były silne i powinny mnie zastanowić. Mianowicie w piątek, chodząc po Targach, wcale nie miałam ochoty na kupno książki, już to powinno mi dać do myślenia i skłonić do udania się na najbliższą intensywną terapię… niestety… Plus tego jest taki, że dziś cały dzień spędziłam w pieleszach na czytaniu Zaginięcia, drugiego tomu o przygodach Chyłki Zorodona, znanych mi już z Kasacji, walcząc ze snem, który bynajmniej nie był ściągany przez nudną akcję, a raczej przez drobnoustroje, doczytałam, no i… No i zobaczcie. Powiem tak, Zaginięcie było pierwszą książką jaką kupiłam i jeśli pozostałe nabytki będą chociaż w połowie tak dobre, to przed końcem tygodnia umrę z powodu czytelniczej ekstazy.


Joannę Chyłkę ze snu wyrywa telefon od znajomej z lat szkolnych. Kobieta zawiadamia ją o zniknięciu córki i  prosi o pomoc, jako że wyszła bogato za mąż, ma twarde argumenty emitowane przez NBP. Chyłka dzwoni po swego sługę Zordona, chociaż po pierwszej, spektakularnej i wspólnej sprawie ich kontakty nieco się rozluźniły. Jadą na północy-wschód, na prowincję w którym warszawskie kancelaryjne numery na niewiele się zdają i trafiają w bagno. Niestety sprawa zabójstwa Madzi z Sosnowca sprawiła, że rodzic którego dziecko zniknęło staje się pierwszym podejrzanym, a tej sprawie nic nie jest pewne, prócz tego, że wszystko jest nielogiczne. Policja jest bezradna i z radością spycha winę na rodziców. Jeden krok do przodu, dwa do tyłu. Ciężko fabułę opisać bo dzieje się wiele, a że każde pomniejsze zaskoczono jest ważne nie chcę .
Na Targach gęsto było od uwielbienia i zachwytów nad prozą Remigiusza Mroza, ja tam oczywiście jestem zawsze w kontrze i uznałam, że swoje i tak wyczytam, później trochę głupio mi się zrobiło, jak Autora poznałam, bo ciężej się krytykuje tak ułożonego, sympatycznego i nieśmiałego człowieka. No ale blogerska rzetelność rządzi i żadnej taryfy ulgowej nie będzie.

Jeden błąd odnotowałam, w tej mojej malignie, ale to drobizna. Serio – wspominam o tem z kronikarskiego obowiązku. Bowiem czepiać się nie mogę, nie mam czego nawet, gdyż książkę przeczytałam jednym tchem. Dałam się porwać intrydze i podążałam krok w krok za prawnikami zmierzającymi do rozwiązania sprawy. Nie ma tu jakowegoś dysonansu, autor bowiem równie sprawnie konstruuje tak wątek kryminalny, jak i obyczajowy. I chociaż chciałabym się do czegoś doczepić, to naprawdę nie mam czego, bo ani autor nie usypia nas doktrynalnymi dyskursami, ani nie cytuje tłustych akapitów ustaw, które sprawiają, że emocjonują się tylko starsi przedstawiciele doktryny.



Miałam obawy, że zapowiadana zmiana w relacji Chyłka-Zordon wywoła mój sprzeciw, jak powtarzam wszystkim, Zordon z pierwszego tomu niebezpiecznie przypominał mi mojego znajomego i jego uwielbienie do pracy i patrona, więc nie byłam sobie w stanie wyobrazić go sobie w związku z patronem, który jest facetem… Na szczęście podczas lektury tej części wiele się zmieniło, bo Zordon, jakkolwiek jest strasznie sympatyczny to jest tak niedouczony, że gdyby był moim studentem wisiałby już głową w dół wystawiony z okna mojej katedry. O ile w Kasacji tłumaczyłam braki wiedzy tym iż był nowicjuszem i faktycznie tajniki skargi kasacyjnej są już z wyższego poziomu zaawansowania(chociaż przesłanki jej dopuszczalności są już elementem wiedzy koniecznej i podstawowej), tak brak znajomości podstaw procedury u aplikanta adwokackiego, który ukończył studia i zdał na aplikacje, sprawia, że słabo mi się robi. Gdyby Kordian był moim studentem, pozostawałoby mi jeno popełnić harakiri. W związku z tym za grosz nie przypomina mojego kolegi-kujona i może sobie smalić cholewki do patronki. Już moje oczy nie krwawią : P

To co zrobił autor sprawia, że boję się, że nie dożyję kolejnej części, a JUŻ chciałabym przeczytać. Już!!! Ja nie chcę czekać!

Naprawdę szczerze polecam Wam lekturę Zaginięcia!! Nie pożałujecie.

24 komentarze:

  1. Hy hy hy...,a tak jojczyłaś, że wszyscy się Mrozem masturbują i tego nie rozumiesz. PFFFFFF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie użyłam takiego słowa :P To raz ;)
      a dwa :P umiem się przyznać do zmiany zdania, bo mogłabym iść w zaparte i w hejt :P

      Usuń
    2. Ja lubię Mroza, ale nie nazwałabym siebie jego fanką... jeszcze ;)

      Usuń
    3. U mnie też pierwsze miejsce w panteonie zajmują inni ;)

      Usuń
  2. O rany, muszę poznać w końcu twórczość Morza. Musze, bo się uduszę! Zazdroszczę też wyjazdu na targi, śledziłam Twoją relację na fb i musiało być super :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominika było tak super, że teraz muszę to odchorować :P

      Usuń
    2. Szkoda, że dopadła Cię choroba, ale masz książki, które umilą czas :))

      Usuń
    3. O tak, czas sobie umilam, a najczęściej umieram z nadmiaru szczęścia i wyboru :P

      Usuń
  3. Widzę, że odebrałyśmy autora tak samo, jako nad wyraz spokojnego i cichego człowieka:) Też wczoraj czytałam "Zaginięcie", recenzja, jak zwykle, będzie pozytywna. Lubię jego książki i tyle;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałam się, że go zabiję moją ekspresją. Moja koleżanka z wioski z którą chodziłam w niedzielę, jest Mrozem zauroczona. Baby to wariują na jego punkcie :D

      Usuń
    2. Oj tak, dało się zauważyć;) Ja już jestem na to za stara:)

      Usuń
    3. Pfff no to mnie zastrzeliłaś. Ja jestem Entem, ja jestem Matuzalemem :P

      Usuń
  4. Na pewno przeczytam! Ta para literacka bardzo mi przypadła do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę żebyś się zawiodła, bo to naprawdę niezła książka... :D

      Usuń
  5. Nieśmiałego? Naprawdę? Muszę poznać :) Myślę, że to bardzo sympatyczny facet który potrafi dążyć do celu. Tej książki jeszcze nie czytałam. Mam za sobą jedynie Ekspozycję, a już czuję się odrobinę ZMROZowana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo nie lubi tłumów, chociaż jak ja byłam tłumów nie było. :P Sympatyczny jest. No to po tej to Cię może porządnie za MROZić

      Usuń
  6. Na pewno przeczytam, tym bardziej, że "Kasację" już mam dawno za sobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co Ci powiem - chorowałam na nią i się nie zawiodłam, a wręcz mile zaskoczyłam

      Usuń
  7. Tyle pochwał przeczytałam już o tej książce, że dziwię się, ze jeszcze po nią nie sięgnęłam. Chyba dzisiaj wieczorem sama się przekonam, jak dobra i wciągająca jest ta powieść :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sądzę, że ta fala zachwytów niektórych zniechęca, tak jak z kampanią wyborczą, człowiek łaknie minuty ciszy ;)

      Usuń
  8. Wszyscy zachwalają Mroza, a ja nic jeszcze jego nie czytałam! Na pewno to nadrobię :) Nie wiem tylko od czego zacząć, skończy się tak, że przeczytam to, co pierwsze wpadnie mi w ręce.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zazdroszczę udziału w Targach, spotkania z autorem i samej książki. Od dawna mam Mroza w planach, ale póki co nie było po drodze. Może jak przymrozi, to w końcu i na Mroza przyjdzie czas. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest czego zazdrościć, mam nadzieję, że to nie był mój jedyny raz ;)

      Ja na mróz gotowa, czapek nadziergałam - może mrozić

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.