Strony

wtorek, 3 listopada 2015

"Dzieci dyktatorów" - Claude Quétel, Jean-Christophe Brisard [diabeł w skórze ojca, czy ojciec w skórze diabła?]

Od dawna wiadomo, że władza pociąga, to słynne imperium, najlepszy afrodyzjak. Z tego powodu tak chętnie oglądamy – przynajmniej u mnie w domu – dokumenty o życiu dyktatorów, tak bardzo chcemy wiedzieć, jak żyli ludzie, którzy jednym podpisem posyłali tysiące ludzi na śmierć.  W sukurs naszej ciekawości przychodzi znakowska seria Prawdziwe historie, zbieram te książki i staram się czytać na bieżąco. Z tym ostatnim bywa różnie. Tym razem dostajemy książkę z okładką kojarzącą nam się wyłącznie z Fidelem Castro. Bo o tym jest ta książka, pełna adekwatność. Dyktatorzy i ich dzieci. Temat wielce ciekawy, na pewno trudny i jeszcze nie opisany do zanudzenia. Jest szansa, że czegoś się dowiemy.


Alina Castro musiała do swojego ojca mówić: Comandante, a jej brat Fidelito był trzykrotnie porywany przez własnych rodziców!Syn Stalina dostał od taty płaszcz jako prezent ślubny, a siostra Swietłana była tak „zachwycona” swoją ojczyzną, że 13 lat po śmierci ojca uciekła na Zachód.Kim Dzong Un godnie zastąpił swego protoplastę, stając się najkrwawszym dyktatorem XXI wieku.
Przeróżne osoby, miejsca, charaktery i losy. Mianownik ten sam – ojciec despota. Niektóre dzieci zmuszono, by poświęciły swoją niewinność. Reżim widział w nich kontynuatorów rządzącej dynastii. Inne, dla odmiany, traktowano nie lepiej niż resztę społeczeństwa. Musiały stać w blasku fleszy w służbie propagandy lub ukrywać się przed wzrokiem nieprzystępnego ojca, który się ich wyrzekł i skazał na wygnanie.Część z nich przyznaje się do dziedzictwa swoich ojców. Dla innych ten ciężar jest nie do udźwignięcia. Te ostatnie będą ze wszystkich sił starały się przeciąć więzy łączące je z ludźmi, z którymi przyszło im dzielić życie.Prawda o Dzieciach dyktatorów leży gdzieś między prywatną opowieścią o losach pojedynczych ludzi a wielką panoramą dziejów. Pora ją odkryć. I zrozumieć.


Siedemnaście historii o dyktatorach znanych i mniej znanych. Ponieważ w końcu historii nie studiowałam a czytałam o tym co mnie zainteresowało, niektóre tematy były dla mnie zupełnym novum. Nawet postaci tak znane jak Mussolini, czy Castro były opisane tak dobrze, że dowiedziałam się sporo nowych rzeczy – wielki plus. W żadnym wypadku autorzy nie skupiają się na dyktaturze, prócz krótkiego akapitu wprowadzającego – dla zupełnych laików – książka poświęcona jest temu, co obiecuje tytuł, dzieciom władców totalitarnych, absolutnych. Wśród nich cała plejada zła historii XX wieku. Mamy Stalina, a o jego rodzinnych relacjach nakręcono i napisano sporo, mamy Mussoliniego, mamy generała Franco, mamy dynastię Kimów, rodzinę Fidela oraz chociażby mojego ulubionego Ceausescu, którego nazwisko wciąż sprawia mi problem. Naprawdę interesująca książka, kawał historii prywatnej, rodzinnej. Nie zawsze mamy wspólny mianownik, bo dyktatorzy mieli różne podejście do rodzinny, od wrogości, przez schizofreniczne rozchwianie, do bycia kochanym tatusiem i dziadkiem.

Książkę zaczęłam tuż przed Targami czytać i niestety musiałam ją na chwilę porzucić, nie mogła leżeć za długo, bo Matek ostrzy sobie na nią zęby, teraz mogę Jej przekazać – o właśnie sobie zabrała. Nie lubię brukowych plotek i gdy ktoś próbuje coś takiego mi wciskać czuję wewnętrzny opór, kolejny raz przekonuję się, że seria Prawdziwe historie, to nie ploteczki spod kołdry czy z mieszkania, ale kawałek dobrej historii, która owszem, nie jest niezbędna, ale ucieszy każdego historyka pasjonata. Zebrana w fajne, tematyczne zbiory.  Muszę wyłuskać, nie wiem skąd, odrobinę czasu i zapoznać się z poprzednimi książkami z tej serii, które stoją na półce w karnym białym rzędzie.

Co dla mnie jest walorem tych książek? One są ciekawe, zadają kłam obiegowej tezie, że historia jest nudna. Może taka zbiorowa, tak, ale gdy spojrzymy na historię przez pryzmat jednostki, jej dramatów, od razu jest inaczej. Tutaj mamy losy dzieci dyktatorów, pewnie w swoim czasie zazdrościły im tłumy, bezpieczeństwa, dostatku, dzięki tej książce można obalić część stereotypów. Naprawdę super sprawa.

Przekonajcie się!!


Z tej serii czytałam i polecam!!

5 komentarzy:

  1. Świetna książka, naprawdę mnie wciągnęła. I podzielam Twój zachwyt serią:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie w kolejce czekają Kobiety dyktatorów, dwa tomy, więc wiesz :P
    Ale przeczytam, interesujący temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie Kobiety dyktatorow nie wciągnęły czekają na lepszy czas

      Usuń
  4. Domyślam się, że super książka. Lubię taką tematykę, więc ,,Dzieci dyktatorów" prędzej czy później na pewno przeczytam, historia potrafi być ciekawa! :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.