Strony

czwartek, 12 listopada 2015

"Umierasz i cię nie ma" - Mariusz Ziomecki [makabryczna zbrodnia na Zalewie Zegrzyńskim]

Mój dom owładnęła żądza mordu. Bynajmniej nie chodzi o to, że hasamy po chaupie naszej galicyjskiej z niebezpiecznymi przedmiotami. Otóż ja i Pani Matka wsiąkłyśmy kryminały. Rodzicielka jest do tego stopnia bezczelna, że kradnie mi moje książki. Pan Ociec niewzruszony, nadal uważa, że wszystkie dobre kryminały przeczytał za młodu i nihil novi sub sole, teraz zabrał mi najnowszą pozycję Reginy Brett. No, ale my baby czytamy krwiste kryminały, co to się stało z tym światem. Książka Umierasz i cię nie ma, trafiła do mnie, jak się okazało post factum za sprawą niewiasty, którą uwielbiam, która mnie inspiruje i jest mi wzorem. Jak ja się cieszę, że o mnie pomyślała, bowiem książka wciągnęła mnie jak bagno. Ostatnio wprawdzie jak czytam kryminały, to szukam tych retro, ale okazuje się, że polski, współczesny kryminał może mieć wszystko czego szukam i zapewnić dobrą rozrywkę.



Para wypalonych gliniarzy - ona policyjny psycholog, on najskuteczniejszy śledczy w wydziale zabójstw Komendy Stołecznej Policji – przechodzi w stan spoczynku gdy przydarza im się spóźnione, niespodziewane rodzicielstwo. Decyzję mężczyzny o odejściu przyspiesza konflikt z przełożonymi; podinspektor Roman Medyna nie potrafi zostawić gorącego tropu gdy szefowie tego oczekują. Kiedy czyjaś niewidzialna ręka z policyjnej wierchuszki blokuje jego czynności w sprawie pedofilii, Medyna rewanżuje się przeciekiem do mediów.
Oboje inkasują odprawy, sprzedają mieszkanie i już jako cywile zaczynają stawiać niewielki pensjonat na malowniczej skarpie nad samym Zalewem Zegrzyńskim. Po latach niszczącej psychicznie pracy, która regularnie stawia policjantów w obliczu aktów ludzkiego bestialstwa, mają nadzieję zbudować prywatny raj: zacząć cichą egzystencję hotelarzy, skoncentrować się na wychowaniu potomka i na życiu rodzinnym. Jednak ich pieniądze się kończą szybciej niż budowa, na dodatek w okolicy zaczyna się koszmar... 
Trzy osoby, burmistrz miasteczka i dwie młode kobiety z organizacji ekologicznej, padają ofiarą tajemniczego zabójcy – lub prawdopodobniej zabójców – na pokładzie starego statku wycieczkowego, który ktoś uprowadził z portu i zacumował na widoku naszych bohaterów. Ci początkowo nie widzą powodu, by bliżej zajmować się tą sprawą; to już nie jest ich problem, mają dość własnych. Jednak od sensacji trudno jest uciec: gdy gazeta publikuje szokujące zdjęcia z miejsca zbrodni, policyjni emeryci analizują je inaczej niż ich sąsiedzi. Spekulują, któremu z kolegów przypadnie śledztwo i daje się wyczuć, że obojgu trochę jednak zaczyna brakować adrenaliny, którą wyzwala policyjna robota…
Emerytowany policjant i jego żona, mając dosyć pracy w policji nurzania się w najpodlejszych ludzkich instynktach postanawiają wybudować pensjonat na brzegu Zalewu Zegrzyńskiego. I wiedli by spokojne uporządkowane życie, ale na tym jeziorze popełniona zostaje makabryczna zbrodnia, której ofiarą padają trzy osoby. Ni z tego, ni z owego Roman – ów emerytowany policjant dostaje dwa zlecenia od miejscowych potentatów, którzy czują się zagrożeni. Zaczyna węszyć, co budzi zaniepokojenie i niechęć jego niedawnych niebieskich kolegów. Zbrodnia wydaje się być idealną, żadnych śladów, chociaż gdy Roman z żoną zaczynają kopać głębiej, zaczynają wychodzić sekrety, brudne tajemnice.



Umierasz i cię nie ma, ma być pierwszą częścią cyklu o poczynaniach Romana Medyny. Lubię cykle, które łączy osoba detektywa. Z uwagą będę śledziła rozwój tej postaci, bo Romek jest interesującym bohaterem z ciekawymi odchyłami, przeszłością i skłonnościami. Dla mnie to bardzo ważne, nie mogę czytać na dłuższą metę o osobach których Nie darzę sympatią. Romek nie jest takim Misiakiem, jest złożoną(świetnie skonstruowaną) postacią, w której doskonale rozpoznaję policjanta wypalonego służbą, bezsensem, ciężką pracą, obciążającą sumienie i umysł.

Porwał mnie styl autora, który konstruuje powieść w dobry sposób, może nie odkrywczy, bo jednak większość chwytów już gdzieś była, ale pomimo użycia sprawdzonych środków i tak, jako czytelnik byłam wciągnięta w intrygę i próbowałam odgadnąć kto zabił i dlaczego. No i się zdziwiłam. A to w kryminale dla mnie jest najważniejsze. Podobają mi się zwroty akcji, które są wyważone. Rytm powieści jest dobrze dobrany. Nie leci wszystko na łeb na szyję, tylko mamy najpierw wprowadzenie, a później stopniowy wzrost napięcia. Drażnią mnie książki, w których autor jest tak niepewny, bo ja wiem, swego warsztatu, czy fabuły, że nadaje piekielne tempo, aby przykuć uwagę czytelnika, żeby Eru broń ten nie usnął, czy nie porzucił książki. Dla mnie najlepszym magnesem jest składna fabuła i wciągająca intryga, nie potrzebuję miliona wydarzeń na sekundę. Ani zabiegów w stylu; zabili go i uciekł.

Ta książka jest właśnie wyważona i ciekawie napisana, że nie czułam potrzeby odkładania jej, przeciwnie – nie mogłam się oderwać. I teraz będę czekała na część kolejną. A waszą uwagę pragnę skierować właśnie na tę powieść. Jeśli lubicie dobre kryminały – nie będziecie zawiedzeni.


Polecam gorąco!!

6 komentarzy:

  1. Ostatnio odkrywam polskie kryminały, więc ten tytuł na pewno zagości na mojej liście TO READ. Z tatą mam podobny problem: twierdzi, że najlepsze książki są już za nim i nic nowego go nie zaskoczy. Regularnie udowadniam mu, że to nie prawda ;)

    Pozdrawiam,
    Po Książkach Mam Kaca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taty są nieprzejednane często. Mój ma już takie hobby przeciska się pomiędzy mojemi hałdami i jęczy, że tyle książek, a On nie ma co czytać - Biedak

      Usuń
  2. Fajnie, ostatnio rzadko trafiam na interesujące polskie tytuły z tego gatunku. Gdzieś chyba za bardzo polecieliśmy w babskie obyczajówki i mało jest autorów naprawdę wyróżniających się.

    Ciekawy tytuł, tak swoją drogą. Bardzo intrygujący.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł zapada w pamięć.

      A ja mam niedosyt dobrych obyczajówek. Jakieś romansidło też by mi się przydało/// ;/

      Usuń
  3. Tez mi sie styl bardzo podobał. Bezpośredni, rzekłabym, i cała fabuła dobra:) jedyny niedosyt to wiecej perypetii małżeńskich , fajnie ten wątek był poprowadzony:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przedwczoraj dostałam przesyłkę z tą właśnie książką, więc bardzo cieszy mnie Twoja pozytywna opinia. Też lubię cykle kryminalne :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.