Strony

niedziela, 14 lutego 2016

"Złodziejka marzeń" Anna Sakowicz [nigdy nie pozwól kraść swoich marzeń]

Każdorazowo z wielką obawą sięgam po powieści polskich autorów, jak książka nie przypadnie mi do gustu i o tym napiszę jest duże ryzyko, że autor przepuści na mnie szturm rodem z epickich filmów, albo jakaś fanka będzie biegała za mną z butelką kwasu siarkowego sześć. Duże ryzyko. A już obyczajówki są obarczone największym ryzykiem. Znam polskie realia, mieszkam na wsi, która najczęściej jest tematem przewodnim, dlatego zwykle jestem bardzo krytyczna. Bałam się troszkę tej lektury, bałam się tej sztampowej słodyczy, tego co znam z grafomańskich powieści, reklamowanych jako arcydzieła. Skąd wiedziałam, ze to grafomania? Nie wiem, ot po prostu się bałam.







Joanna to czterdziestoletnia nauczycielka samotnie wychowująca nastoletnią córkę Lusię. Zmęczona pracą zawodową postanawia iść na urlop zdrowotny i zacząć realizować swe marzenia. Zamiast odpoczywać, musi jednak wyjechać, by zaopiekować się chorą ciocią. Pobyt w Starogardzie Gdańskim okazuje się pełen niespodzianek. Joanna zaczyna pisać, prowadzi "śledztwo" dotyczące przystojnego sąsiada i udziela się w hospicjum, przede wszystkim jednak wskutek tych doświadczeń całkowicie odmienia swe życie.

Złodziejka marzeń to napisana żywym językiem, utrzymana w ciepłym, zabawnym, optymistycznym, a niekiedy poważnym tonie powieść obyczajowa, która realistycznie oddaje atmosferę niewielkiego miasta, łamie stereotypy i pokazuje, że nigdy nie jest za późno, by zacząć nowe życie.

Dalsze losy Joanny można śledzić w powieści To się da!

Joanna jest nauczycielką polskiego, samotnie wychowuje nastoletnią córkę i powoli ma dosyć. Ma dosyć odkładania wszystkiego na później, orki na ugorze jaką jest nauczanie. Postanawia złożyć podanie o urlop dla podratowania zdrowia i po prostu odpocząć. Napisać książkę, nadrobić czytelnicze zaległości. Gdy urlop jest zaklepany mamusia bohaterki wpada na genialny pomysł. Otóż w okolicach Trójmiasta, jest siostra babci, którą Joanna ledwo pamięta, ciotka owa jest rzekomo schorowaną staruszką wymagającą opieki, a skoro Joanna ma rok wolnego, można wynająć mieszkanie i wynieść się do cioci i pomagać. Ciężko się sprzeciwić apodyktycznej matce, gdy ta jeszcze dodatkowo uknuła całą intrygę. Słowo się rzekło, Joanna z córką i kotem przenoszą się do małego miasteczka i zaczynają nowe, tymczasowe życie. Przystojny mężczyzna, tajemnice, nowe zajęcia, nowi ludzie, na pewno będzie się działo.


O dziwo! Moje obawy były nieuzasadnione. Anna Sakowicz ma bardzo lekkie pióro, daleko jej od kiczu, daleko jej o grafomanii. Pisze lekkie, przyjemne czytadełko, które czyta się szybko i niespodziewanie dobrze. Książka jest momentami zabawna, momentami nostalgiczna. Dobrze wyważona

Widać w niej autentyzm, to ile z siebie daje autorka, co również się ceni, w końcu najlepsze historie pisze życie.  Książka doczekała się kontynuacji, którą na szczęście również posiadam. Ciekawa jestem co pokaże To się da.

Takie książki – o ile autorka nie wyleje na mnie kubełka – pokazują, że nie ma co się zamykać z góry na nic, bo każda książka może być miłym zaskoczeniem. A podobno Anna Sakowicz pisze dobre książki, nie że ta jedna jest taką jaskółką, co to wiosny nie czyni, bo już kilka pochwał usłyszałam, więc przygoda moja mam nadzieję, prędko się nie skończy.

Książce patronuje portal:

10 komentarzy:

  1. Ostatnio czytam bardzo dużo obyczajówek polskich autorek, chętnie przeczytam i tą . A jeśli nie czytałaś to polecam Ci książki Gabrieli Gargaś autorka czaruje słowem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam jedną ksiażkę Gabrieli Gargaś, zrobiła na mnie wielkie wrażenie.

      Usuń
  2. Polecam też "Szepty dzieciństwa", utkwiła we mnie głęboko:)
    Katarzyna

    OdpowiedzUsuń
  3. "To się da!" jest napisana w podobnej konwencji, ale moim zdaniem, jeszcze lepiej się ją czyta. Mam też sentyment do tych książek, bo ich akcja dzieje się w okolicy, w której mieszkam, więc musiałam je przeczytać, mimo że rzadko sięgam po obyczajówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super, bo książka czeka... zazdroszczę mieszkania w tak sympatycznej okolicy :)

      Usuń
  4. Bardzo rzadko czytam książki polskich autorów. Dzięki za tę propozycję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też coraz rzadziej, doświadczenie mnie nauczyło ;)

      Usuń
  5. Oj widzisz, ja autorki nie znałam, ale o książce przeczytałam parę słów ostatnio, przeglądając sobie lutowe zapowiedzi. Może i nie brzmi szczególnie oryginalnie, ale przy okazji jakiś większych zakupów/wizyty w bibliotece zwrócę na nią uwagę :)

    Pozdrawiam,
    http://faaantasyworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoja recenzja jest napisana bardzo prostym językiem i zachęca do przeczytania "obyczajówki".Bardzo naturalna co jest pozytywne. Z pewnością przypadnie do gustu nie jednemu czytelnikowi :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.