Strony

czwartek, 3 marca 2016

"Bodo i jego burzliwe romanse" - Iwona Kienzler [Kasiek na tropie idealnej biografii...]

Pytanie o to, jaka powinna być idealna biografia, kołacze mi się po głowie od jakiegoś czasu. Każda z postaci czymś się zajmowała, żyła w konkretnych czasach, które miały na nią wpływ, ludzie którzy czytają o Marii Skłodowskiej to niekoniecznie fizycy i chemicy znający się na Francji z przełomu wieków, mniejszy problem jest z Sissi, bo ona niczym się nie zajmowała, a swoją funkcją gardziła. Czy trzeba czytelnika wprowadzać w meandry i sekrety zawodu, który uprawia opisywana postać. Czy np. pisząc o Sienkiewicz, należy zacząć od Guttenberga i wynalezienia pisma? Tymczasem, to druga książka w tym tygodniu, która opowiada o Eugeniuszu Bodo a wychodzi od historii kina i losach sceny w dwudziestoleciu międzywojennym. No, ale ok. Nie wkurzajmy się za szybko, może tym razem miało to sens.







Eugeniusz Bodo – przedwojenny aktor, reżyser, producent i celebryta, ikona męskiej elegancji, człowiek, który ze swego nazwiska uczynił markę handlową. Jego nazwisko na afiszu gwarantowało sukces każdego przedstawienia, nikogo też nie trzeba było namawiać do obejrzenia filmu, w którym grał Bodo, a śpiewane przez niego piosenki z miejsca stawały się przebojami, które nuciła cała Polska. Pomimo że nie miał ku temu warunków, okrzyknięto go amantem srebrnego ekranu i przyprawiał wiele kobiet o drżenie serca. Był najpopularniejszym polskim aktorem międzywojnia, którym żywo interesowała się prasa. Tymczasem jego sprawy uczuciowe wciąż kryją wiele tajemnic, które próbuje odkryć autorka niniejszej publikacji. "W publikacji poświęconej życiu miłosnemu najpopularniejszego polskiego aktora filmowego Drugiej Rzeczypospolitej nie może zabraknąć też historii kina ani opowieści o przedwojennych teatrach i kabaretach. Krótko mówiąc, zapraszam Czytelników w sentymentalną podróż do świata, który dawno przeminął i istnieje jedynie we wspomnieniach, na pożółkłych fotografiach czy trzeszczącej taśmie celuloidowej. Świata, w którym niepodzielnym królem kobiecych serc był wielki Eugeniusz Bodo".

Iwona Kienzler bierze na tapet Eugeniusza Bodo, temat wdzięczny. Moje spotkanie z autorką pierwsze, a wiem o niej tyle, co rzuciło mi się ongi w oczy na grupie dyskusyjnej, że autorka lubuje się w roztrząsaniu życia seksualnego bohaterów. Słyszałam o jej biografii Marii Skłodowskiej, również o takim brukowo-skandalizującym tytule. Tutaj znowu romanse Eugeniusza Bodo. Zaczyna się, a jakże od historii kina, wprawdzie już  pod koniec wstępu czytamy o domniemanym homoseksualizmie, czy biseksualizmie, no i powiem Wam, że to jedno z bardziej skoncentrowanych zdań. Najwięcej Bodo. Później czytam o tym jak to było w międzywojniu, jest Tuwim, Piłsudski, Wieniawa, już się wkręciłam w klimat, gdy przypomniałam sobie, że to książka o Eugeniuszu Bodo, który zaginął w tych wspominkach. Później mamy potencjalnego jego partnerki, przy czym on tam jest zaledwie i najwyżej wspominany. Tym bardziej, że opisywane są życie i romanse Poli Negri, a na samym początku autorka w wątpliwość podaje to, czy Bodo poznał Negri. No litości. Pomimo, że książka jest jednym wielkim cytatem, to tak naprawdę treści właściwej jest tam tak mało, że można to określi homeopatyczna biografia Eugeniusza Bodo. Kurtyna.
Poszukiwania dobrej biografii Eugeniusza Bodo nadal trwają. Wybaczcie, ale książki w której bohater jest wspomniany, niekiedy na siłę, pod koniec rozdziału o aktorce, gwieździe, na miano biografii tego aktora nie zasługują. Gdyby autorka inaczej zatytułowała to dzieło, nie miałabym zarzutu, nawet cienia, niestety w takim ujęciu tematu, przypomina mi się dowcip o studencie weterynarii i robakach. 



Szkoda, autorka wybiera ciekawe cytaty, jest ich naprawdę sporo, przypisy po każdym rozdziale, pokazują, jak kompilacyjna jest ta książka. Czasami te różnice stylowe, pomiędzy cytowanymi fragmentami, sprawiają wrażenie siermiężnie poklejonego dzbanka, ze skorup po kilku innych dzbankach, ale czyta się naprawdę dobrze. Tylko, że trochę nie na temat.
I ja miałam wadliwy egzemplarz,  ogólny rozrachunek się zgadza, ale kilka stron miałam zdublowanych, a dla równowagi kilku brakowało.

No nic… trzeba żyć dalej. I dalej szukać dobrej biografii Bodo.


Książka recenzowana dla portalu:

6 komentarzy:

  1. No jak o Bodo, to tylko Wolański z Rebisu. Bellona tradycyjnie wyczuła "trynd" w związku z serialem i zapycha rynek byle czym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, ja w ogóle nie toleruję biografii, czy książek pseudohistorycznych z Bellony. Z reguły brak jakiegokolwiek źródłoznawstwa, brak bibliografii etc. Ot ględzenie dla ględzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam mieć biografię Bodo z Marginesów. Ciekawam bardzo. Piszą, ze są zdjęcia. Już była audycja w Trójce na ten temat śladami Bodo. Ciekawą rzecz mówiła autorka, że wszystkie realne pamiątki po nim przepadły: pióra, fraki itd.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ps. Widziałaś tę książkę 'Królestwo' w Literackim? Co sądzisz, bo ja myślę nad nią i nie wiem. Wiesz, 500 stron, a czasu mało.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda :( również poszukuję jego wdzięcznej biografii, więc na pewno będę zaglądać z nadzieją, że takową zdobyłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  6. O ja właśnie szukam ciekawej biografii do przeczytania. Jeśli sama szukasz dobrej książki polecam: Diana. Moja historia. Ciekawe ujęcie księżnej, nie tylko jako ideału kobiety, ale właśnie kobiety z problemami.
    Miło się czyta Twojego bloga - zapraszam również do mnie :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.