Reportaż totalny. Kronika naszych czasów. Jedna z ważniejszych książek non-fiction ostatnich lat.Ponad 795 milionów ludzi na świecie wciąż cierpi głód.Co dziewiąty mieszkaniec Ziemi nie ma co jeść.Niemal połowa dzieci, które kończą życie przed piątymi urodzinami, umiera z powodu niedożywienia – 3 miliony każdego roku.„Większość głodujących to ubodzy mieszkańcy krajów rozwijających się. Wciąż jest na świecie 1,4 miliarda ubogich […]. Miliard czterysta milionów ubogich, czyli ludzi, którzy nie mają niczego z rzeczy uznawanych przez nas za tak codzienne, tak oczywiste – domu, jedzenia, ubrania, światła, wody, perspektyw, nadziei, przyszłości – nie mają teraźniejszości”.Argentyński dziennikarz i pisarz Martín Caparrós zjeździł świat, próbując zrozumieć, dlaczego nawet dzisiaj dla dużej liczby z nas największym wyzwaniem pozostaje znalezienie odrobiny jedzenia. Przemierza Niger, Sudan Południowy, Madagaskar, Bangladesz, Indie, Stany Zjednoczone, Argentynę. Pisze o Chinach i Barcelonie, w której, w momencie kiedy pisarz kończy pracę nad książką, przybywa ludzi szukających resztek jedzenia w śmietnikach.Caparrós w porywający sposób przedstawia historię zmagań człowieka z głodem na przestrzeni wieków i udowadnia, że to właśnie głód był jednym z, a może nawet najważniejszym czynnikiem, kształtującym naszą cywilizację. Filozofia, sztuka, ekonomia, rolnictwo, gospodarka – u ich źródeł zawsze znajdziemy jedno słowo. Głód.Dlaczego zatem współczesny świat nie potrafi rozwiązać problemu głodu? Caparrós, jak na rasowego dziennikarza przystało, unika prostych odpowiedzi. Odwiedza wielkie biurowce, siedziby światowych firm i przeludnione slumsy. Na kilkuset stronach bezlitośnie obnaża mechanizmy pogłębiające problem niedożywienia. Eksplozja demograficzna, nierówności społeczne, spekulacje cenami żywności, masowy wykup gruntów, korupcja, fundusze walutowe, wielkie korporacje – to wszystko tworzy złożony system, w starciu z którym jednostka nie ma żadnych szans. Ogromna część książki to rozmowy: z politykami, działaczami organizacji pozarządowych, pracownikami korporacji, lekarzami i przede wszystkimi tymi, którzy każdego dnia całą swoją energię poświęcają na znalezienie czegoś do zjedzenia.Głód Caparrósa wytrąca z równowagi, zmusza do myślenia, a często nawet do zrewidowania swoich poglądów. To imponujący rozmachem reportaż oddający głos tym, którzy na ogół milczą.
Strony
sobota, 28 maja 2016
"Głód" - Martín Caparrós
8 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Czytałam ją miesiąc temu, ale wiąż we mnie siedzi i myślę, że już we mnie zostanie. Zgadzam się z Tobą, że nie da jej się opisać, trzeba ją przeczytać i samemu przeżyć. Wstrząsająca, ale bardzo potrzebna. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie mogę przestać o niej myśleć, opowiadam o niej każdemu, ale po prostu trzeba przeczytać.
UsuńZnajoma poleca mi ją. Przeczytałem ten wpis i już mam książke Nr 1 w liście do przeczytania. Zapraszam również do mnie
OdpowiedzUsuńAle serio poznasz moc tej książki jak ją przeczytasz!
UsuńCałkiem możliwe, iż kiedyś skuszę się na tę pozycję.
OdpowiedzUsuńSkuś się, naprawdę bardzo warto.
UsuńPodczas czytania Twojej recenzji dostałam wręcz wypieków. Ileż z tych opisanych przez Ciebie sytuacji, czy historycznych wydarzeń i mnie zapadło w pamięci. Ileż z nich wywołuje u mnie głęboko zakorzenione poczucie niesprawiedliwości i wstyd.
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieję, że właśnie takich zagadnień dotyka ta książka, która pojawiła się na rynku jakoś jednocześnie z "Wykluczonymi" Domosławskiego. I o ile "Wykluczonych" już mam to przed "Głodem" bronię się nieco.
Może dlatego, że boleśnie uświadomi mi, iż wyrzucanie resztek żywności, które coraz częściej mi się zdarza jest karygodne. A przecież ja o tym już doskonale wiem!
Ta książka jest jednym wielkim wypiekiem, ze wstydu, jesteśmy podłym, paskudnym i żałosnym gatunkiem. Oburzamy się na Holocaust i słusznie, ale nie chcemy wiedzieć, że liczba ofiar głodu rocznie to półtora Holocaustu. I że nakarmienie tych ludzi, nie byłoby cudem, nie byłoby trudne. Ale co tam, wyrzućmy niedojedzoną kanapkę...
UsuńO tych "Wykluczonych" poczytam, bo chyba chcę poznać, ale muszę kurczę odpocząć psychicznie.