Lubię
się rzucać na serie hurtem. Nie lubię czekać, zwłaszcza długo, bo jak
przypomina mi stale moja partnerka tenisowa, lata swoje mam (nie młodnieję),
pamięć już nie ta (tego mi nie wypomina, bo w porównaniu z Nią - pamięć mam
absolutną). Pamiętam, że finał Okularnika wzbudził we mnie wielkie
emocje i zastanawiałam się jak doczekam do premiery trzeciego tomu. Możecie
sobie więc wyobrazić, jak się czułam, gdy idąc do pracy, dostałam telefon, że
te Lampiony, których premiera za kilkanaście dni, już są u mnie. W pracy
byłam jak w transie, a do domu gnałam na skrzydłach. Zaczęłam czytać. To był
jeden z najbardziej domowych weekendów, od nie pamiętam kiedy. Co tam znajomi,
ot krótka partia tenisa, chwilka rozmowy z kolegami i do domu, do książki. Czy
jest jakaś siła, która utrzyma wielbiciela kryminałów od najnowszej części
cyklu o Saszy Załuskiej?
Trzecia z serii czterech książek o utalentowanej profilerce Saszy Załuskiej. Kolejne portrety psychologiczne zbrodniarzy krok po kroku prowadzą ją do odkrycia mrocznej tajemnicy z własnej przeszłości.
Hipnotyzująca Łódź, tajemnicze miasto, które nikomu, kto choć raz się w nim znalazł, nie da już o sobie zapomnieć. I Sasza Załuska, która będzie musiała stawić czoła szalonemu podpalaczowi.
Wita
nas fragment, który cudownie wyglądałby w filmie, opuszczony teren, tajna
misja, kretyńskie kryptonimy. I Sasza Załuska mająca dotrzeć do kapusia, który
wyda Czerwonego Pająka. Po czym akcja się urywa i wracamy do gorącego okresu
przedświątecznego. Załuska boi się, jakie konsekwencje będzie miał jej wyskok w
Hajnówce, który tak niefartownie zakończył się dla Ducha. Ona jednak spada na
cztery łapy i z pomocą pierwszej kobiecej generał policji, dostaje pracę, a
także wygrywa bilet na delegację do Łodzi, gdzie źle się dzieje. Policyjne
szychy wysyłają tam Saszę, ponieważ istnieje uzasadnione podejrzenie, że
właśnie w mieście słynnej filmówki i czerwonych cegieł ISIS założyło swoją bazę
wypadową, gdzie szkoli zamachowców. Jakby tego było mało, po mieście grasuje
piroman szaleniec. Łodzi grozi to, że spłonie w ogniu podłożonym przez
podpalacza, a fundamentami miasta wstrząśnie eksplozja, zdeterminowanych
terrorystów islamskich. Czy miastu czterech kultur faktycznie grozi zagłada?
|
zakładka od Oli ten płomienny zachód, pasował mi do książki |
Książkę
zaczęłam czytać w piątek wieczorem i nie mogłam się oderwać. Chociaż znowu
miałam miejscami wrażenie, że za dużo tych wątków, że tych bohaterów jest tyle,
że zgubię się, jak igła w stogu siana. Jednak wraz z rozwojem akcji, człowiek
samoczynnie się wkręca i to rozbudowywanie akcji o nowe wątki nie przeszkadza.
Cieszą mnie zmiany w życiu osobistym Saszy, chociaż akurat zakończenie, mnie
rozczarowuje, bo ja wybrałabym kogoś innego, a z drugiej strony Bonda znowu
kończy takim cliffhangerem, że przecież mnie rozniesie do premiery
kolejnego tomu. Wyłapałam jeden
błąd, autorka pisząc o jednej bohaterce wspomina o rozpadzie jej małżeństwa
i anulowaniu kościelnego ślubu, z powodu braku pożycia (?!), bardzo chciałabym, aby ktoś to doprecyzował i uświadomił mi
jaką zmianę prawa kanonicznego przegapiłam. Jest to błąd o którym wspominam z
kronikarskiego obowiązku i zdaję sobie sprawę, że osoby niezakochane w prawie
kanonicznym, nie będą cierpiały.
Trochę
się bałam tej książki, bo ogień jest tym żywiołem, którego bezgranicznie się
boję, od dziecka panicznie bałam się pożaru i jest to jedna z moich licznych
paranoi. Miałam trochę racji z tymi obawami, bo Katarzyna Bonda tworzy
przerażającą wizję, wplatając raporty strażaków, zgłoszenia o pożarach, daje
nam powód by się bać, by niemalże czuć gryzący dym w płucach.
|
O radości iskro bogów - książka u mnie!! |
Ta
książka trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Dosłownie. Tym,
którzy jeszcze czekają, powiem, że warto jeszcze chwilę odwlec tę przyjemność.
Bo czytanie tej książki naprawdę warte jest czekania. Ja nie wiem ile poczekam
na premierę kolejnego tomu, Was do premiery Lampionów dzieli tylko
kilka dni.
dwa cytaty(jeśli nie śledzicie fanpejdża)
|
wzbudził dyskusję ; ) |
|
rozbawił ; ) |
Książka recenzowana dla Portalu:
Ha! Też czasami podczas lektury wyłapuję drobne błędy prawne, ale to chyba wszystko przez te studia... "Lampiony" za niedługo zagoszczą również u mnie i kompletnie nie wiem czego się spodziewać..
OdpowiedzUsuńjak to czego się spodziewać?
UsuńDobrej lektury
Ja akurat czytam hurtem. Skończyłam "Okularnika" i szczęśliwie tego samego dnia na me progi zawitały "Lampiony". Jeszcze 2-3 dni i pewnie przeczytam. Ale cały czas mam z Bondą jeden problem - za dużo wątków. Ale do 3 razy sztuka, może przy trzeciej części załapię wszystko :P
OdpowiedzUsuńale masz farta. Ja musiałam czekać :(
UsuńDwie pierwsze części były doskonałe, trzecią również mam w planach :)
OdpowiedzUsuńto się nie zawiedziesz ;)
UsuńSzybko się z nimi uporałaś, ja zacznę czytać chyba dopiero w następny weekend, choć serce już się wyrywa.
OdpowiedzUsuńnie mogłam się powsttrzymać. Znasz mnie :P
UsuńDo tej pory każda kolejna była lepsza od poprzedniej. "Lampiony" zaczęłam wczoraj, ale póki co jestem na etapie mnożenia wątków i jeszcze nie wiem kto jest kim, bo za dużo i za szybko. Ale w środę mam dayoff, więc wsiąknę i opanuję całość!:))
OdpowiedzUsuńPewnie już porządnie wsiąkłaś, zazdroszczę, żałuję że już to za mną...
UsuńJa mam z Bondą problem. Przeczytałam cztery książki, z czego dwie mnie zawiodły. Kusi mnie, żeby sprawdzić dalsze części o Saszy, bo akurat ta bohaterka mi się spodobała, powstrzymuje mnie jednak strach przed rozczarowaniem:)
OdpowiedzUsuńA seria o Meyerze Cię nie rusza?
UsuńJa zaczęłam czytać Okularnika. Cieszą się że dwa tomy przede mną/Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńbędziesz mogła poczytać jednym cięgiem
Usuńmam jeszcze drugi tom do nadrobienia.
OdpowiedzUsuńTyle dobrego przed Tobą :)
UsuńDzięki za tę recenzję! Już się przebieramy nogami, ale musimy uzbroić się w cierpliwość. Małe pytanko jak udało Ci się zdobyć prebooka? Pisałaś do Muzy by Ci wysłali?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia Żynda
Nie ma za co.
UsuńPrebooka dostałam od portalu
Ja właśnie czytam. Jutro pewnie skończę :)
OdpowiedzUsuńdobre książki szybko się kończą
UsuńMam dała mi znać, książka już dotarła, jutro wieczorem przyjedzie do mnie. Szkoda, ze cały weekend pracuję, chętnie bym poczytała:( wobec tego lektura po niedzieli. Juz sie cieszę. Smaku mi narobiłaś.
OdpowiedzUsuńPracujący weekend. Przybij piątkę :/
UsuńA ja nic nie czytałam Bondy i to będzie moja pierwsza książka autorki. Zacznę czytać po weekendzie i mam nadzieję, że spodoba mi się tak bardzo jak Tobie :) Z tymi błędami to różnie bywa, ja zazwyczaj wyłapuję takie logiczne i rzeczowe, ale czasami nie mam wystarczającej wiedzy... Hm, ale i tak brzmi to dziwnie. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńIm bardziej książka mnie wciąga, tym mniej skupiam się na błędach i mniej czepiam się słówek ;)
Usuń