Strony

środa, 26 października 2016

"Nefrytowa szpilka" - Joanna Miszczuk [ najdalsza podróż nie cofnie czasu, ale może zmienić przyszłość ]

To nie jest moje pierwsze spotkanie z twórczością Joanny Miszczuk. Czytałam dwie jej książki, nie do końca mnie zachwyciły, ale wspomniałam je jako miłą przygodę literacką, zaś gdy przeczytałam opis fabuły najnowszej książki poczułam się bardzo zaintrygowana. Tak mało czytałam o Chinach. Pogoda za oknem, nastrój, wszystko pchało mnie do przeczytania czegoś lżejszego, czegoś co jest klasyfikowane jako babskie czytadło. Miały być emocje, a nie wielkie zaskoczenie i cuda na kiju. Już wczoraj wzięłam książkę do torebki. Dobrze, że jednak nie zaczęłam jej czytać, bo wczorajszego wieczora nic bym nie popracowała. Wciągnęła mnie ta książka. I chociaż czytanie na przystanku w środku ulewy nie jest najmilszym doświadczeniem, liczyła się tylko akcja.



To opowieść o silnej kobiecie, podążającej wybraną przez siebie drogą. Ale przede wszystkim historia trudnej miłości i walki o szczęście. 
Długą drogę musiała przejść Melania, dziewczyna z biednej rodziny, by z córki skromnej szwaczki stać się znanym ekspertem od chińskiej sztuki meblarskiej i właścicielką świetnie prosperującej firmy, sprzedającej antyki. Przeżyła śmierć matki i odrzucenie przez ojca, który nie chciał się przyznać do nieślubnego dziecka, skończyła wymarzone studia, dostała się na staż w prestiżowym domu aukcyjnym w Londynie. Przebolała także utraconą miłość i nadzieję na szczęście u boku ukochanego mężczyzny. Mijają lata. Melania jest cenioną, zamożną kobietą interesu. I samotną, chociaż ma wielu przyjaciół, a o jej ekspertyzy ubiegają się najwięksi kolekcjonerzy na świcie.Pewnej nocy w jej wrocławskim mieszkaniu dzwoni telefon…

Poznajemy Melanię Robak, wychowywana przez matkę szesnastolatka zaczyna nową szkołę. Chce zerwać z łatką kujona, panieńskiego dziecka, wychowywanego w biedzie. Nowa szkoła ma dać jej nowe życie i nową pozycję. Poznaje dziewczynę, jaką sama chciała by być. Bogatą, wyluzowaną, przepuszczającą lekką ręką setki swoich rodziców, wożącą się taksówkami. Też chce takiego życia. Dorabia korepetycjami i chce uciec ze świata blokowisk. W dramatycznych okolicznościach będzie musiała dorosnąć, ale wszystko pcha ją ku przeznaczeniu. Umiejętności, studia, jakby cały świat zaplanował jej drogę. Czy jednak kobieta, która w dramatycznych okolicznościach pochowała matkę, została wyzywana przez ojca, straciła ukochanego może być szczęśliwą kobietą? Nie bardzo… a jednak gdy w środku nocy zadzwoni telefon, nie zawaha się ani przez chwilę, by dogonić szczęście. Czasami tak głupio marnujemy czas.


Nie pomyliłam się, to jak zakończy się ta książka, odgadłam prędko, ale dałam się mimo to porwać tej opowieści. Bo są w niej emocje. Moim zdaniem jest to powieść znacznie lepsza niż trylogia Matki żony czarownice, chociaż autorka również nie ustrzegła się kilka wpadek, wśród których jest właśnie ta przewidywalność i zbyt schematyczna konstrukcja bohaterów. Pewnie, gdyby ta powieść miała być szalenie ambitna, to bym ją teraz krytykowała gorąco, gdyby kryminał był tak przewidujący, to bym wylała na nią wiadro hejtu, ale ja nastawiałam się na lekką, sympatyczną opowiastkę, która rozjaśni słotne dni i przywróci mi wiarę w happy end, nawet taki względny.


Ciepła, sympatyczna książka, bez napuszenia, pokazuje nam dobre emocje, pozwala wierzyć, że dobro i prawdziwa miłość tryumfują, no czego chcieć więcej. Szkoda, że tak szybko się skończyła. 

7 komentarzy:

  1. Jestem właśnie świeżo po lekturze, ciekawa książka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te powieści z czarownicami trochę mnie rozczarowały, podobnie jak Ciebie, ale nie na tyle, by nie dać autorce kolejnej szansy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Czarownice nie do końca mnie ucieszyły, chociaż nie były złe, ale ta naprawdę jest niezła.

      Usuń
  3. Czarownice były fajne tylko przy pierwszym tomie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moją opinię znasz - książka dobra, ale miała kilka wad :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.