Strony

niedziela, 30 października 2016

"Sisi. Samowolna cesarzowa" - Allison Pataki [ życie cesarzowej to nie jest bajka ]

Zmierzch Habsburgów Lotaryńskich to mój konik. Zaczęło się właśnie od Sisi. Czytałam jej biografię i marzyłam o zbeletryzowanej biografii. Wydawnictwo Harper Collins, spełniło to marzenie i chociaż pierwszą książkę o młodziutkiej cesarzowej przegapiłam, to  druga już wpadła w moje łapki. Miałam bardzo mieszane uczucia, bo ja nie przepadam za Sisi, jest tak chimeryczna, rozkapryszona i nieodpowiedzialna, że zastanawiałam się, jak przeczytam książkę o bohaterce z którą się nie zgadzam i nie akceptuję jej zachowania. Gdy za oknem szalała wichura, wzięłam słoik grzanego piwa(Sisi była Bawarką i lubiła piwo) i udałam się w podróż w czasie.




Sisi jest od piętnastu lat żoną Franciszka Józefa, cesarza Austro-Węgier. Kiedyś naiwna i nieśmiała, teraz to pewna swych racji i wyborów kobieta, matka następcy tronu. Poddani ją kochają, krytycy i wrogowie niechętnie przyznają, że sprawdziła się w roli cesarzowej. Jednak jej rosnące wpływy są dla wielu solą w oku. A chociaż w Wiedniu szampan leje się strumieniami i co wieczór rozbrzmiewają melodyjne walce, dwór Habsburgów to przede wszystkim pole bitwy – o władzę i majątek. Wielu marzy, by coraz bardziej niezależna cesarzowa popełniła taki błąd, który na zawsze odsunie ją od tronu.

Minęło kilkanaście lat, gdy Sisi jako piętnastolatka splotła swoje losy z losami cesarza Franciszka Józefa. Po młodzieńczej miłości idealnej nie został nawet ślad. Sisi też wydoroślała, odsunęła się od męża, wywalczyła sobie niezależność, obecnie przebywa głównie na Węgrzech i zalewa macierzyńską miłością, jedyne dziecko które mogła wychowywać sama. Od Gizeli, najstarszej córki dostaje dramatyczny list, wzywający ją do Wiednia, aby pomóc Rudolfowi, dręczonemu przez nauczyciela. Sisi porzuca Węgry, jedzie do stolicy i po raz pierwszy stawia sprawę na ostrzu noża. To będzie pierwsza i jedyna interwencja w wychowanie syna. Bo Sisi ma jedno dziecko, tylko Waleria jest jej droga. Ma też tylko jedno pragnienie, żyć w zgodzie z własnymi kaprysami. Ta dojrzała kobieta prowadzi nieodpowiedzialne i kapryśne życie. I abstrahując od pewnych detali, które były licentia poetica to Sisi właśnie taka była. Zmienna i kapryśna jak morze, brakowało jej konsekwencji, nie myślała o uczuciach innych. Równolegle obserwujemy brudny i pozbawiony luksusów świat, pewnego buntownika, który w 1898 roku wyjmie z kieszeni zaostrzony pilnik.

Nie zgadzam się z niektórymi interpretacjami faktów autorki, ale ponieważ to jej książka, jej ocena faktów, niezbyt mogę polemizować. Sisi pokazanej w książce nie da się lubić, to nie jest słodka dziewuszka, która jest tłamszona przez dwór. To rozwydrzony bachor, który jest samowolnym potworem, dbającym o swoje kaprysy. Wkurza mnie na równi ze swoim szalonym kuzynem. Kocham Franciszka Józefa, lubię Walerię, Sisi jest taka jak jej syn, bezmyślnie samowolna. Rani innych, ale usprawiedliwia to lekką ręką i jeszcze robi z siebie ofiarę. Podzielam zresztą zdanie autorki, najbardziej poruszającą postacią w tej historii jest Franzi, wzruszają mnie te same zdania co autorkę. Trochę żałuję, że kilka tematów potraktowano tak pobieżnie, ale też po części to rozumiem, powieść jest pisana z punktu widzenia cesarzowej, a ona jest tak egocentryczną zołzą, że ciężko wymagać od niej szerszej perspektywy.



Widzicie, że ta książka wzbudziła silne emocje we mnie. Chociaż nie przypadła mi do serca główna bohaterka, książkę przeczytałam błyskawicznie i bardzo się w nią angażowałam, moim zdaniem jest to najlepszy dowód, że warto się za nią zabrać! A i nie trzeba znać części pierwszej, żeby dobrze się czytało!

2 komentarze:

  1. Och rany, mam podobne zdanie na temat Sissi. Pamiętam, jak mnie zdziwił swego czasu rozdźwięk pomiędzy tym, jak ją ukazują biografie a tym, jaki wizerunek jej kreowano. Może teraz nieco to się zmienia...
    Chętnie przeczytam, powkurzam się pewnie też, ale widzę że lektura godna uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to chcę przeczytać, skoro chwalisz:)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.