Biografia żony cesarza Franciszka Józefa I ukazuje kobietę, która nie chciała podporządkować się ówczesnym regułom, dążącą do celu sformułowanego dopiero przez ruch kobiecy XX wieku w haśle ''samorealizacja'' - i osiągnęła go. W książce Brigitte Hamann Elżbieta jest kobietą z krwi i kości ze swoją dumą, obsesjami, egzaltacją i uporem. Powszechnie znamy ją jako kobietę inteligentną, oryginalną, prekursorkę pewnych współczesnych zachowań. Pedantyczna dbałość o urodę i kondycję, forsowne codzienne marsze, wyczynowa jazda konna, pływanie, surowa dieta, a przy tym podróżowanie i nauka języków obcych, to wszystko zbliża ją do modelu współczesnej kobiety.
Wiosna, jak zauważyłam wiąże się
z kryzysem czytelniczym. Dodatkowo miałam ostatnio sporo pracy, o czym świadczy
fakt, że książkę którą znam i lubię czytałam ponad tydzień. Nie wiem co mnie
tknęło na powtórkę, biografii którą kiedyś czytałam. Biografia kobiety o której
wiem sporo, a której wciąż nie rozumiem i dawno już przestałam ją lubić.
Kiedyś dawno temu pisałam
recenzję tej książki. Dziś chciałabym
Wam o niej coś więcej napisać. Moim zdaniem pomimo ceny książka warta jest
przeczytania.
|
Młodziutka Elżbieta - to i następne zdjęcie pochodzą z Wiki |
Postać Elżbiety Bawarskiej,
Cesarzowej Austrii, Królowej Węgier, niekoronowaniej królowej Czech dla wielu
osób z mojego pokolenia i starszego jest legendarna. Za sprawą filmów
kostiumowego z Romy Schneider jawiła się jako niepokorna, słodka księżniczka w
cudownych sukniach o serduszku przepełnionym dobrocią. Późniejsze filmy o Elżbiecie
stopniowo odchodziły od tej cukierkowej konwencji, ale próżno szukać filmu,
który pokazywałby Elżbietę taką jaką była, neurotyczna, egoistyczna,
nieodpowiedzialna, długo by pisać, a Wy usnęlibyście na przymiotnikach, z
powodu ich kosmicznej liczby.
Ta książka mnie zasmuca… los
Elżbiety jest przestrogą, dla nas wszystkich. Dla mnie Sisi i Scarlett O`Hara
stoją w jednym rzędzie, zawsze stawiam sobie je obie przed oczyma, żeby
pamiętać o docenianiu tego co się ma , zamiast płakania za księżycem.
Jej życie miało być sukcesem, nie
spektakularnym bo była drugą córką i długo uważana była za brzydszą od swej
starszej siostry Heleny. To Helena miała robić doskonałą partię, śliczna,
wykształcona, pobożna, spolegliwa. Helenę wybrała ciotka dziewcząt na małżonkę
młodego cesarza, który był bożyszczem poddanych płci żeńskiej jeszcze nie
całkiem poradził sobie z zawieruchą Wiosny Ludów o potrzebował żony. Franciszek Józef, który koronę dostał
od matki „jedynego mężczyzny na dworze”, ufał matce. Ufał i słuchał jej. Wbrew jej woli postąpił raz, wybierając na żonę nie Helenę a jej
młodszą dziką/naturalną Elżbietę. Elżbieta była półdzikim dzieckiem
wychowywanym w Bawari i przez ekscentrycznego ojca i matkę – umęczoną,
zdradzaną przez męża, żyjącą w poczuciu mniejszości – kobietą. Wywodziła się z
bocznej linii Witelsbachów, była siostrą cioteczną swojego przyszłego męża.
Jego i jej matka były siostrami. Nas może to oburzać, obrzydzać, dziwić ale
wtedy było to normalne, zwłaszcza w Austrii. Nawet dyspensa od papieża byłą
tylko formalnością. Skoro Franciszek Józef w końcu zawetuje wybór następnego
Ojca Świętego, chyba dostrzegacie jak wielki miał wpływ cesarz na papiestwo i w
ogóle jakie miejsce w świecie zajmował. Genetyka wtedy jeszcze de facto nie
istniała. Masa małżeństw pomiędzy Witelsbachami a Habsburgami dopełniła
tragedii, która zaczęła się tak niepozornie w Bad Ischl, gdy Cesarz zakochał
się w księżniczce.
|
Cesarska rodzina |
Zaczęła się bajka… a raczej
skończyła. W tej książce dowiecie się dlaczego wszystkie bajki i romanse kończą
się ślubem, bo po ślubie kończy się bajka. Tak było w przypadku Franciszka i
Sisi. On kochał ją do ostatniego tchu, a ona była zbyt zapatrzona w siebie.
Żałowała, że jej wspaniały narzeczony nie jest szewcem tylko cesarzem. Nie wiem
tylko czy jakiegokolwiek szewca byłoby stać na zaspokajanie jej zachcianek.
Elżbieta była postacią tragiczną,
aby w pełni dostrzec jej tragizm należy spojrzeć na nią z kilku perspektyw.
|
Legendarna uroda Sisi
uwieczniona na portrecie pędzla Winterhaltera |
|
W wieku 30 lat w węgierskim stroju koronacyjnym |
Miłość. Księżniczką w jej rodzinie nie wolno było czytać romansów,
prawdopodobieństwo, że wyjdą za mąż z miłości raczej nie wchodziło w grę.
Małżeństwa były podyktowane względami dynastycznymi. Elżbietę spotkało wielkie
szczęście, które było obce jej matce i teściowej. Jej mąż był w niej zakochany,
miał niewyczerpane pokłady cierpliwości, ale był mężczyzną, patrzył na świat
inaczej, dodatkowo był – w przeciwieństwie do Sisi – przyziemny, obowiązkowy,
obca mu była metafizyka, poezja i literatura. Treścią jego życia były
obowiązki, ogromne państwo, niejednolite etnicznie, narodowo, wewnętrznie
skonfliktowane w czasach gdy monarchie upadały a ciemiężone narody odnajdywały
swoją tożsamość i żądały poszanowania swoich praw. I taki mąż przypadł w
udziale młodziutkiej nastolatce, której życie małżeńskie zaczęło się od traumy.
Która z kobiet chciałaby skonsumować swoje małżeństwo, gdy pod drzwiami
sypialni czeka na efekt tłum? Sisi pozwoliła się „tknąć” dopiero trzeciej nocy.
A tuż po ślubie, gdy mogła przypuszczać, że będzie miała męża dla siebie, ten
musiał codziennie wyjeżdżać i zajmować się państwem, a do młodej żony
przybywała teściowa i robiła kontrolę. Trauma okresu poślubnego została w Sisi
do końca życia. Co spowodowało, że taka miłość, bo Franciszek Józef ogromnie
kochał swoją żonę, nie przyniosła im obojgu szczęścia tylko gorycz,
rozczarowania i rozłąkę. Czy Sisi kochała męża? Czy po prostu po sztubacku się
zakochała, a później gdy to minęło, było już za późno? Przeczytacie, może
znajdziecie odpowiedź.
Dzieci. Miała osiemnaście lat gdy została matką. Dziecko
natychmiast zostało jej odebrano. Po pierwsze
|
Z Gizelą i Rudolfem, na ścianie portret zmarłej Zofii |
rozczarowała Monarchię, bo
urodziła się córka. Pozbawiono Sisi przywileju nawet tak drobnego jakim było
nadanie dziewczynce imienia. Później Sisi jako dwudziestolatka będzie patrzyła
na ciężkie konanie swojej malutkiej córeczki. Nim mała Zofia umrze, Elżbieta
urodzi druga córkę, która również będzie jej odebrana. Teściowa obwini Elżbietę
za śmierć Zofii a młodziutka kobieta pogrąży się w depresji. Jej sytuację na
dworze poprawiły narodziny syna, dziedzica, następcy tronu. On tym bardziej
musiał być zabrany od matki aby przygotować go do objęcia władzy. Dopiero
najmłodsze dziecko – Marię Walerię – Sisi mogła wychować sama. Ale Elżbieta nie
była dobrą matką tylko dlatego, że jej to uniemożliwiono, ona nudziła się
dziećmi bardzo prędko nie dostrzegła tego jak bardzo potrzebował jej Rudolf,
jako jedyne dziecko podobne do niej we wszystko. Nie widziała jak łaknął jej
uwagi, akceptacji, bo sama była zajęta podróżami, końmi i swoimi kaprysami.
|
Osądźcie czy naprawdę byłą piękna |
|
po samobójstwie syna nosiła tylko czerń |
|
Piękny jest ten portret, już rok noszę się by go wyhaftować
krzyżykami : ) |
Uroda. Zafiksowana byłą na tym punkcie. Słynna, ale zafiksowana,
jak zwykle przekroczyła granice rozsądku. Głodówki, maratony ćwiczeń, biegi,
mordercze marszruty, szaleńczo jeździła konno – do czasu gdy reumatyzm jej to
uniemożliwił. Zaliczyła kilka groźnych upadków. Cierpiała na puchliny głodowe.
A gdy dopadła ją starość nie rozstawała się z wachlarzem i parasolką aby nikt
nie zobaczył, że jej uroda przeminęła. Z urody i wierszy byłą dumna, tylko z
tego. Uroda przeminęła, twarz się pomarszczyła, miała sztuczną szczękę, a
wiersze wszyscy uważają za grafomańskie. Smutne to.
Już i tak się rozpisałam a nie
chcę pisać elaboratu o Elżbiecie. Jest mi smutno, ale najbardziej żal mi jej
męża. Elżbieta chciała mieć wszystkie przywileje a żadnych obowiązków. Nie
uważam, że miała prawo tak myśleć. Pieniądze wydawała pełnymi garściami,
odmawiając wszystkim swojej osoby, a właściwie jej jedynym obowiązkiem było
pojawiać się i pokazywać buzię, reprezentować cesarstwo. Oczywiście po części
można ją zrozumieć. Na dworze nie byłą lubiana. Nie usprawiedliwia jej to
jednak w 100%
Polecam Wam tę biografię. Hamann
wykonała ogromną pracę, napisała bardzo profesjonalną, historycznie poprawnie
biografię, która nie usypia, nie nudzi, ale wciąga, jak najlepszy film.
Naprawdę gorąco ją polecam,
kolejny raz ją czytałam i wiem, że to nie był ostatni raz.
Mało wiem o tej postaci, trochę dzięki Twojej recenzji się dowiedziałam, a po książkę na pewno sięgnę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam być użyteczna :))
UsuńMam na nią wielką ochotę
OdpowiedzUsuńz czystym sercem polecam
UsuńCzy tylko ja uwielbiam te piękne stroje <3 Kocham takie książki. Chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo. Uwielbiam takie stroje :) potrafię godzinami przeglądać strony i podziwiać.
UsuńPostać Sissi fascynuje mnie od zawsze, więc książka na pewno kiedyś będzie przeczytana:) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńNie ma za co :) Cieszę się bardzo :)
UsuńŚwietna recenzja! Po książkę chętnie bym sięgnęła, ale nie będę obiecywać tego nawet samej sobie, bo lista (pewnie u ciebie również) długu i szeroka, jeśli chodzi o książki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZgadza się lista jest ogromna :) ale tyle dobrych książek do przeczytania
Całkiem interesująca opinia:) Wszystko cacy, tylko... No właśnie. Strasznie dużo tu literówek, które niestety przeszkadzają czasem w czytaniu:/ Ja przed publikacją swoich dłuższych wypowiedzi posyłam swoje teksty do przejrzenia znajomym, bo samemu trudniej dojrzeć takie rzeczy. Pozdrawiam i powodzenia w dalszym recenzowaniu!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSzanuję czas moich znajomych i wiem, że pewnie by nie odmówili, ale nie chcę głowy zawracać...
Bardzo ciekawa recenzja . Chciałabym przeczytać książkę, ale nigdzie nie mogę jej dostać, ani w bibliotece, ani nawet w internecie nie mogę kupić.
OdpowiedzUsuń