Ksiązka, która doczekała się ekranizacji – przedstawia losy najbardziej wyszczekanego bohatera wszech czasów.
Oto pełna głębokich uczuć i zdumiewająca opowieść o oddanym psie, który życiową misją czyni wpajanie swoim właścicielom znaczenia miłości i pogody ducha. To powołanie wypełnia na przestrzeni... kilku żyć.Bailey jest zszokowany – po krótkim i smętnym życiu, jakiego doświadczył w postaci bezpańskiego kundla odradza się w ciele niesfornego szczeniaka. Kiedy trafia pod opiekę ośmiolatka Ethana, który kocha go całym sercem, odkrywa nowe oblicze – dobrego, poczciwego psiaka. Jednak życie u uwielbianej rodziny to nie koniec przygód Baileya. Ponownie odradza się w postaci kolejnego psa!Był sobie pies to pokrzepiająca i pomysłowa historia. Doprowadza czytelnika do skrajnych emocji – jest jednocześnie uroczo zabawna i dotkliwie przejmująca.Ta książka w piękny sposób pokazuje, że miłość nie zna granic oraz że nasi najbliżsi zawsze są przy nas. Najważniejsze przesłanie powieści głosi, że każda istota na ziemi urodziła się z misją.WSZYSTKIE PSY IDĄ DO NIEBA... CHYBA ŻE MAJĄ NIEDOKOŃCZONE SPRAWY NA ZIEMI
Strony
poniedziałek, 16 stycznia 2017
"Był sobie pies" - W. Bruce Cameron [ ten świat naprawdę jest pomerdany ]
8 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Mój psiaczek dawno nie żyje. Jak u Ciebie przejmuję się losem zwierząt. Gdybym mogła wzięłabym wszystkie. Obecnie mam niemozliwie rozpieszczonego kota. A psa u Irenki :P Jestem ciekawa tej książki i chyba po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę powieść kilka lat temu. Cudowna, wzruszająca historia <3
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja :)
OdpowiedzUsuńNie znam książki, ale kojarzę film 'Marley i ja'. Uroczy film. Lubię go.
OdpowiedzUsuńA historia Twojego psa przebitego widłami jest straszna!Ona go specjalnie przebiła, czy przez przypadek? Z naszymi psami to mieliśmy kiedyś historię, że nasz piec wpadł w lesie we wnyki. Las jest kilometr od domu i pies jakoś się wyzwolił i przyszedł do domu. Wyleczył się.
Pytano Hołownię i on w książce odpowiedział, czy psy będą z nami w raju. Że Biblia o tym nie mówi, ale co to za raj bez naszych zwierząt.
Ja mam inną myśl na ten temat. Biblia wyraźnie mówi, że w raju nie będzie małżeństw. I to jest szkopuł!
Ale odeszłam od tematu psów. Przepraszam. Tak mi się z tym rajem skojarzyło....
OdpowiedzUsuńCzuję, że to byłaby dobra lektura, ale... nie na ten czas. Za mocno przeżywam odejście mojego Maksa. Może za jakiś czas jak przestane tak często o nim myśleć to może skuszę cię na tę psią lekturę, ale teraz... Teraz pewnie po kilku stronach zaczęłabym ryczeć jak w sobotę, gdy musiałam go uśpić... Nie to nie ten moment... Już mam łzy w oczach :(
OdpowiedzUsuńWspaniała lektura!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń