Strony

sobota, 22 lipca 2017

"Dublin, moja miłość" - Rhys Bowen [ Molly Murphy znów w akcji ]

Dwa lata temu tak przypadkiem sięgnęłam po serię o Molly Murphy. W 2013 roku wydano dwa tomy i każdy kolejny rok przynosił nam jeden tom o przygodach Molly Murphy. To jest mój główny zarzut dotyczący tej serii.  Jeżeli wydawnictwo nie przyspieszy, to ja najprawdopodobniej nie dożyję finału. Według moich pobieżnych i szybkich kalkulacji, finałowy tom ukaże się w Polsce za jakąś dekadę. Niektórych autorów wydaje się w takich ilościach, ze czytelnik ma po kokardę, tymczasem Molly Murphy wzbudza ogromny niedosyt. Płakać mi się chce jak pomyślę, że przez następny rok nie będę wiedziała co słychać o u mojej ukochanej bohaterki kryminałów retro.








Mimo licznych przeciwności losu Molly Murphy nie zamierza porzucić zajęcia prywatnego detektywa. Jej kolejna, szósta już przygoda zaczyna się w chwili, gdy przyjaciel Ryan O’Hare zaprasza ją na wielkie przyjęcie, którego atrakcją jest fontanna tryskająca szampanem. Gospodarz, odnoszący sukcesy impresario Tommy Burke, chce powierzyć Molly delikatną misję.
Dziewczyna miałaby odnaleźć jego dawno zaginioną krewną. Jednak w tym celu musiałaby się udać do Irlandii. Molly – podobnie jak czytelnicy poprzednich tomów serii – wie, że wizyta w rodzinnym kraju może być dla niej bardzo niebezpieczna. Ale to nie powstrzymuje urodzonej ryzykantki. Pierwsza niespodzianka czeka ją już podczas rejsu przez ocean. Oto bowiem inna pasażerka, aktorka Oona Sheehan, proponuje jej kolejne zadanie, raczej niemające nic wspólnego z pracą detektywa. Na tym jednak nie koniec zaskakujących wydarzeń. Nim statek dopłynie do portu, na pokładzie zostanie popełnione morderstwo, a Molly znajdzie się w kręgu podejrzanych. A kiedy wreszcie zejdzie na ląd, szybko się przekona, że piękny Dublin aż tętni od groźnych ruchów spiskowych.
Przyjdzie jej ponownie uciekać przed demonami przeszłości, spotkać się z braćmi (choć w okolicznościach, jakich nie byłaby w stanie nawet sobie wyobrazić) i poznać mężczyznę, dla którego żywiej zabije jej serce.



Po dramatycznych wydarzenia z poprzedniego tomu O mój ukochany Molly jeszcze wciąż nie wróciła do równowagi, a problemy jej bliskich wciąż nie zostały rozwiązane. Ukochany Daniel, wciąż zmaga się z problemami w jakie się wplątał, no i Molly coraz częściej zadaje sobie pytanie, czy Daniel faktycznie jest jej przeznaczony, bo ostatnie miesiące rozluźniły bardzo ich relację. Dlatego nowa praca niemalże spada jej z nieba. Ma pojechać do Irlandii, aby odnaleźć siostrę pewnego zamożnego człowieka, który uciekł do Ameryki przed wielkim głodem, a dopiero dowiedział się o tym, że w ojczyźnie została siostra, gdy matka była na łożu śmierci. Molly wsiada na statek i ma zamiar rozkoszować się tym razem spokojną podróżą przez Atlantyk. Okazuje się, że nie będzie jej dane. Tuż po wejściu na statek znana i bogata aktorka prosi Molly by ta zamieniła się z nią kajutami, gdyż Ooana chce odpocząć od adoratorów. Molly korzysta z nowej okazji zarobku i nie wie w co się znowu pakuje. Jedno jest pewne z Molly nie można się nudzić.

Niezmiennie jestem zachwycona serią o rudej i zadziornej detektyw. Tym razem Molly wraca do Irlandii, z której musiała uciekać, bo jak się obawiała, zabiła człowieka, który nastawał na jej cnotę. Później okazało się, że nie do końca było tak jak przypuszcza, ale i tak nie może pojechać w rodzinne strony bez obaw. Jak to zwykle z Molly bywa, dziewczę wpakuje się w niejedne tarapaty, począwszy od niefortunnej zamiany miejsc, która zaowocuje zwłokami w sypialni naszej Molly. Pomyślicie, że to koniec? O nie!!!! Molly znajdzie się w centrum niepodległościowych irlandzkich zrywów, w które zaangażowana będzie bardziej, niż mogłaby przypuszczać. Dodatkowo musi ciągle szukać siostry klienta, próbować uwolnić się od podejrzeń o morderstwo pokojówki. No i tradycyjnie, dziewczę musi spróbować uniknąć szeregu zagrożeń, a jeszcze zdradzieckie serce, zabije w najmniej spodziewanym  momencie. Będzie humor, będzie dramat, wątek patriotyczno-historyczny, a nawet wzruszające historie miłosne.
kawa kupiona w sylwestra : P a pita w deszczowy czwartek, ponad pół roku później :P

Połknęłam tę powieść jednym tchem, trochę dopingowana przez moją Mać, która już od kilku tygodni dopytywała się, kiedy będzie następny tom, bo się nie może doczekać, a to już wiele mówi, bo Mać jest surowym czytelnikiem. Mam nadzieję, że jeszcze niejedną osobę namówię na tę serię, chętnie oglądnęłabym ekranizację.

Widziałam, że pierwsze tomy są w super  promocji w znanej sieci tanich księgarni, możecie niewielkim kosztem dać się zabrać do tego świata!!


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka




"Dublin moja miłość ' - Rhys Bowen, tyt. oryginału:  In Dublin’s Fair, tłumaczyła: Joanna Orłoś-Supeł, liczba stron: 488.

3 komentarze:

  1. Czytałam tylko pierwszy tom tej serii, ale bardzo mi się podobał. Będę musiała w końcu nadrobić resztę, bo aż wstyd, że nie sięgnęłam - zwłaszcza, że bardzo lubię ten gatunek.
    I masz rację - niektórych autorów na rynku wydaje się stanowczo za często (wręcz z lodówki wyskakują... ;) ), a innych się nie docenia i każe nam czekać nie wiadomo ile na kolejne części. Miejmy nadzieję, że Wydawca weźmie to sobie do serca i przyspieszy publikację następnej części :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam nigdyvo tej serii, sle musi być bardzo wciągająca skoro to juz szósty tom! A może tak poczekać do końca i wtedy przeczytać calosc!? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam u siebie " U mój ukochany" może się niedługo za nią zabiorę.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.