Strony

niedziela, 2 lipca 2017

Przyszedł lipiec

Podsumowanie miało być wczoraj, już prawie siadałam do pisania, ale Klara rozłożyła się na biurku, a później zadzwoniła Siostra, żebym przyszła i od niej wróciłam tak późno, że nie dałam rady. No a rano kontynuowałam czytanie ebooka, teraz już skończyłam(świetny, tekst będzie jutro!!) i mogę dopiero teraz oddać się wycieczce w przeszłość, niezbyt odległą. Czerwiec nie był nudny. Był miesiącem w którym wszystko się idealnie splotło, było dużo wydarzeń, sporo dobrych książek, słabe też były, była i praca i rozrywka i film i serial i kontemplacja nieba. Naprawdę fajny miesić. Miesiąc Derbów Podkarpacia, dużej radości, późnych powrotów, ale i wczesnych pobudek, dla dobrej książki i nie tylko...




Otóż w czerwcu przeczytałam książek dwadzieścia. Regularność mojego blogowania pozostawia wiele do życzenia, zdaję sobie z tego sprawę, ale najzwyczajniej w świecie, miałam inne ciekawe zajęcia, bo i mecze, tenis i wyjazdy i wypad nad wodę, derby no i praca. Praca dużo czasu mi zabrała, ale przyniosła fajne książkowe zakupy, więc nie mogę aż tak narzekać. Zwłaszcza, że nadeszły oficjalnie wakacje i mogę się oddać tylko ; ) pracy naukowej. Dobra, jutro zaczyna się Wimbledon, więc znowu będę musiała jakoś wygospodarować czas, rozdwoić minuty itp. 


Dwadzieścia książek o tematyce bardzo różnej bo były i obyczajówki, świetna Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze, ukochane kryminały, jak Czarne narcyzy oj powiem Wam, że skończyłam czytać w nocy i bałam się wyjść na pole, no i były też biografie, bo mój ukochany biograf Mariusz Urbanek wydał nową książkę  Makuszyński. O jednym takim, któremu ukradziono słońce to te książki chciałabym wymienić, jako te najlepsze, które czytałam jednym tchem, chociaż naprawdę odsyłam Was do tekstów czerwcowych, a zobaczycie, że dobrych książek było sporo.

Były również książki nieco słabsze. Tym razem wyliczę tylko dwie; Tatarkę  oraz Kiedy nadejdą dobre wieści? nie były to jakieś chłamowate powieści, co po prostu do mnie nie trafiły.


W czerwcu oglądnęłam ten głośny serial, nową wersje Ani z Zielonego Wzgórza. Niestety, chociaż byłam bardzo pozytywnie nastawiona do tej produkcji to sromotnie się zawiodłam, bo okazało się, że może i twórcy chcieli odświeżyć Anię, ale sprawili, że serial ten nie ma nic wspólnego, z jedną z mych ukochanych powieści. 

Byłam też w kinie na piątej części Piratów z Karaibów, tym razem na 2D i na dubbingu, który jest straszny. Sam film jest naprawdę niezły, przyjemnie się ogląda. Muzyka jak zwykle niezła, Jack uroczo niesforny, historia lekka, awanturnicza. Przyjemnie się to oglądało.

Do haftu oglądałam jeszcze kilka innych filmów, głównie komedii romantycznych. Zwróciła moją uwagę komedia Żona na niby polecam, na wakacje - idealna. 



Czytelnicze plany na lipiec mam ambitne, mam nadzieję, że za tydzień w niedzielę, gdy WImbledon planowo ma wolne, pogoda dopisze i znowu poczytam na plaży. Trzymajcie kciuki. A za dwa tygodnie podczas finału Wimbledonu, który jest chyba moim ukochanym turniejem, będę dochodzić do siebie po weselu. 

Uciekam opisać wrażenia po dobrej książce, no i trzeba coś wybrać do czytania w pociągu. : P

A poniżej: czerwiec w zdjęciach!



4 komentarze:

  1. Wimbledon - ale się cieszę :) Trzeba będzie nauczyć się zaginać czasoprzestrzeń :P Obejrzałam 3 odcinki nowej "Ani" i na razie utknęłam. Niby wszystko ok, ale Ania jest tylko jedna ;) Dubbing to zło :P Daje radę tylko w kreskówkach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wimbledon to obecnie mój główny złodziej czasu :D

      Nowa Ania brrrr

      Usuń
  2. Kobieto, jak Ci się udaje tyle czytać? Boskie wyniki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem :P raz jest lepiej a czasami nie czytam nic ;/

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.