Z
wielkim zainteresowaniem zapoznałam się z debiutem Natalii Nowak-Lewandowskiej.
Pozorność była książką, którą
dosłownie pochłonęłam i byłam finalnie z lektury bardzo zadowolona. Gdy
zobaczyłam wśród nowości kolejną książkę, którą napisała NataliaNowak-Lewandowska; Głód miłości wiedziałam, że to po prostu kwestia czasu i na pewno ją
dopadnę. Oczywiście, dużo czasu nie minęło. Książka jest do przeczytania, w dwa
wieczory i najlepiej poranek przed pracą. Co cenię w wyglądzie zewnętrznym, to,
to jak dobrane tematycznie są okładki w powieściach tej autorki. Nie mamy
przypadkowego obrazka, ale każdy element ma sens, gdy zapoznamy się z treścią, dostrzeżemy
wyraźnie wszelkie związki, a możemy również pobawić się, w swoją interpretację.
Jednak wiadomo, książki dla okładki nikt nie kupuje, a jak ktoś tak robi, to
gardzimy, bo książki się czyta, nie ogląda.
Młody adwokat, Dawid, ma w życiu wszystko oprócz tego, co wydaje mu się zbędne: miłości i stabilizacji. Pewnego dnia na przejściu dla pieszych potrąca samochodem młodą dziewczynę, Martę. Nie wie jeszcze, że ten wypadek wywróci jego życie do góry nogami. Dziewczyna od początku wydaje mu się nieco dziwna i niekonsekwentna w swoich zachowaniach i reakcjach. Dawid odwiedza ją w szpitalu, gdzie po wypadku Marta dochodzi do siebie, i jest nią coraz bardziej zauroczony. Nie może jedynie zrozumieć, skąd jej dziwne zachowanie: raz okazuje mu serdeczność i zainteresowanie, by po chwili patrzeć na niego z taką wściekłością i niechęcią, jakby miała przed sobą największego wroga.
Poznajemy
Dawida, wziętego prawnika, który wiedzie życie mężczyzny w kwiecie wieku,
wolnego od zobowiązań, używającego życia i zaślubionego pracy. Do czasu.
Pewnego dnia, pod jego auto wpada rudowłosa piękność. Jako, że wypadek ma
miejsce na pasach, a uraz wygląda poważnie, Dawid boi się konsekwencji jaki
mogłoby mieć zdarzenie dla jego kariery. Odwozi dziewczynę do pracy i rodzi się
pomiędzy nimi relacja. Dość specyficzna, bo Marta ma bardzo zmienne nastroje.
Chociaż taka zmienność bywa uznawana, za immanentną cechę kobiet, to jednak to
jak prędko radość, przeradza się u niej we wściekłość, jest intrygująca. Czy
pierwsza, taka prawdziwa miłość Dawida zwycięży problemy, czy jest gotowy naprawdę
o kobiecie, którą pokochał od pierwszego wejrzenia?
Przede
wszystkim brawo za poruszenie problematyki, jaką są zaburzenia typu borderline.
Temat w książkach polskich nie jest poruszany, a tutaj autorka celnie, punktuje
wiele związanych z tym zagrożeń, mamy na dokładkę kilka innych problemów, tak
jak toksyczna matka, która więzi córkę i wciąż nad dziewczyną wisi widmo
ubezwłasnowolnienia. Wielkie brawa, za próbę wniknięcia w umysł chorego
człowieka, za próbę pokazania, jak to złożony problem, jaka to walka z
wiatrakami, z samym sobą. Chcę i nie chcę, jednocześnie, bez możliwości
kontroli. Moim zdaniem Natalia Nowak-Lewandowska pokazuje znowu, że nie
interesuje jej banał i historie proste, że bardziej aspiruję w stronę stylu
Jodi Picoult, czyli czegoś, co jest problemem, ale większość boi się pisać, bo
za dużo trzeba sprawdzić, a w tym czasie można z pięć książek napisać.
Żeby
nie było słodko, nie mogę nie wspomnieć o tym, co podobało mi się, nie tyle
mniej, ale uważam, że wymagało dopracowania. Właściwie są to dwie rzeczy. Po
pierwsze wątek romantyczny, tak naprawdę go nie ma, wyłączywszy wątki
erotycznych wstawek(jedynie wspomnienia, bez robienia małej Kamasutry), mamy
raczej przyjąć za pewniak, ze bohaterowie się kochają, oni o tym mówią i myślą,
ale ja tego nie czułam, żadnej chemii, nie ma budowania relacji. Drugi problem,
to wątek przyjaciół Dawida, nie mam pojęcia czemu służy, no bohater ma życie i
przyjaciół, oni mają problemy, ale dla mnie to raczej dwie osobne historie,
które zbyt topornie się zazębiają niekiedy, zamiast płynnie się przeplatać. To
w sumie tyle. Moich zarzutów.
Zasadniczo,
książkę przeczytałam z zainteresowaniem, o tego typu zaburzeniach coś
wiedziałam, bo jednak ogląda się seriale medyczne, z USA, autorka nie pisze
podręcznika do psychiatrii, więc trudno oczekiwać fachowego wykładu. Również
nie jestem medykiem, żeby oceniać rzetelność. Moim zdaniem książka, jest warta
uwagi i pozytywnie wyróżnia się spośród, zalewającego nas banału.
Cóż,
czekamy na kolejne powieści autorki
Nie czytałam jak dotąd żadnej książki, w której poruszony byłby temat borderline. Fabuła również wydaje się interesująca, dlatego mam tę książkę na swojej liście. ;)
OdpowiedzUsuń