Wiem,
że mam francuskie zaległości egzemplarzy recenzenckich, ale chwilę przed
Sylwestrem obiecałam sobie, że nowy rok zacznę z powieścią Idealny rok, aby nieco zaczarować ten 2018 i oby pierwsza książka
przeczytana w tym roku była zwiastunem nowego tudzież lepszego czasu. Do końca
nie byłam pewna, co to za książka, jaka będzie, rekomenduje ją Moyes, a to jej
książka sprawiła, że Nowy Rok dwa lata temu dokumentnie przepłakałam, rok temu
czytałam reportaże z Auschwitz, co też niezbyt dobrze rokowało. Miało tym razem
być miło i przyjemnie. Książkę kupiłam po krótkiej walce z sobą w biedronce,
naprawdę byłam pewna, że moja silna wygra i nie kupię, ale gdy ją tylko
zobaczyłam w zapowiedziach miałam na nią ochotę, więc w sumie po co z sobą
walczyć? Życie jest za krótkie na takie batalie.
Porywająco piękna powieść w klimacie Zanim się pojawiłeś Jojo Moyes, o pewnym mężczyźnie, pewnej kobiecie i tym, co naprawdę ważne.
Co jest sensem twojego życia? Jeśli Jonathan Grief kiedykolwiek znał odpowiedź na to pytanie, już dawno ją zapomniał. Dla Hanny Marx sprawa jest prosta. Czerpać z życia pełnymi garściami. Cieszyć się tym, co tu i teraz. Ale niekiedy los stawia pod znakiem zapytania wszystko, w co wierzysz…Jonathan Grief jest zamożnym właścicielem wydawnictwa. Pierwszego stycznia w drodze powrotnej z porannego joggingu znajduje na rączce swojego roweru torebkę, a w niej kalendarz ze wskazówkami na każdy dzień, takimi jak „Zjedz ciastko w Petit Café“ lub po prostu adresem i godziną spotkania. Jonathan postanawia odnaleźć właściciela kalendarza i mu go zwrócić, udając się na najbliższe zaplanowane spotkanie. Nie ma pojęcia, że notes był ostatnim prezentem podarowanym umierającemu mężczyźnie przez ukochaną kobietę…
Charlotte Lucas to pseudonym Wiebke Lorenz. Urodzona w Düsseldorfie, studiowała germanistykę, anglistykę i naukę komunikacji w Trierze, a obecnie mieszka w Hamburgu. Razem z siostrą, pod pseudonimem Anne Hertz, pisze bestsellerowe thrillery.
Fragment– Często ci się to zdarza? – Co? – No, że tak ni stąd, ni zowąd się zakochujesz. Jonathan musiał się ponownie roześmiać. – Nie, nigdy! Naprawdę nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. – Z rozbawieniem potrząsał głową. – Ale ta kobieta, ona miała w sobie coś… Ach, sam nie wiem, to przecież kompletnie porąbane. – Lubię takie zwariowane historie. – Ja właściwie nie. Do tej pory… – Umilkł zaskoczony i spojrzał wielkimi oczami na Leopolda. – Co znowu? – Sarasvati! – A co ma z tym wspólnego ta wróżka? – Doradczyni w sprawach życiowych – poprawił go Jonathan. – Wszystko jedno, ale dlaczego teraz ci się przypomniała? – Przepowiedziała mi, że jeszcze w tym roku spotkam kobietę, którą może nawet poślubię. – I ty w to na serio wierzysz? I że to była właśnie ta kobieta? – Nie mam pojęcia. – Jonathan wzruszył ramionami. – Sam już nie wiem, w co mam wierzyć. Ale jedno jest pewne: moje życie stanęło na głowie, odkąd znalazłem ten kalendarz. – Jego twarz rozjaśniła się w jednej chwili. – Poczekaj, mam pomysł! – Niby jaki? – Kalendarz! To jest to! Wszystko jest ze sobą powiązane. Kalendarz, ta kawiarnia, kobieta, którą tu zobaczyłem, to wszystko się ze sobą łączy. – Nic z tego nie kumam. – W porządku, no więc powoli i od początku: dlaczego tu siedzimy?
Jonathan
jest gościem po czterdziestce, który zachowuje się jak zramolały
osiemdziesięciolatek. Ma ojca z demencją po którym odziedziczył ambitne
wydawnictwo, takie które wydaje tylko następców Prousta i Homera, a wszystko
poniżej może spadać na drzewo, chociaż ojciec do dziś w chwilach świadomości
przeżywa, że odrzucił szansę wydania Harrego Pottera, który wiadomo przynosi
ogromne zyski. Teraz wydawnictwo ma kłopoty, Jonathana porzuciła żona, kiedyś
matka, a mężczyzna zatruwa życie innym upierdliwą korespondencją i trzyma się
chorobliwie swoich nawyków. Właśnie podczas takiego codziennego porannego
joggingu na swoim rowerze znajduje torbę a w niej terminarz. Terminarz na cały
przyszły rok(a jest pierwszy stycznia). Mężczyzna postanawia odnaleźć osobę,
która go zgubiła(jak przypuszcza), zwłaszcza że w kalendarzu jest pięćset euro.
Kalendarz
wypełniła Hannah, młoda dziewczyna, która otwiera własny biznes i spodziewa się
oświadczyn, zresztą ona jest wielką optymistką. Gdy jej ukochany zaprasza ją na
kolację nie spodziewa się, że mężczyzna zwróci jej wolność, bo usłyszał
dramatyczną diagnozę i właśnie po to Hannah tworzy ten terminarz, ma on dać
Simonowi wolę do walki, zmotywować go do pełnego przeżywania czasu który
pozostał.
Gdy
ktoś stwierdzi, że nie wybrałam sobie najambitniejszej powieści na początek
roku, to zasadniczo muszę się zgodzić. Idealny
rok to opowiastka o zmianach, o przełamywaniu swoich uprzedzeń. A jednak
poprzez wielość tematów, które porusza staje się ta książka naprawdę dobrą
kompanią na ten początek roku, raz że mamy klimatyczny Hamburg, i świat
książkowego wydawnictwa w kłopocie, to jednak bohater, który na pierwszy rzut
oka jest bubkiem po bliższym poznaniu okazuje się naprawdę sympatyczną
postacią, bo Hannah nie da się nie lubić.
Nie
żałuję ani wyboru tej książki na pierwszą w roku, ani pieniędzy na nią
wydanych. Naprawdę sympatyczna powieść dająca do myślenia i karmiąca taką
nadzieją, że zawsze można zacząć o siebie walczyć, chociaż na początku myśl
taka wydaje się absurdem.
Ocena:
7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.