Strony

poniedziałek, 30 kwietnia 2018

"Zostań, a potem walcz" - John Boyne [ moc oczekiwań ]


Od niemalże dekady, gdy powieść Johna Boyne`a błyskawicznie się rozeszła, a mnie udało się ją cudem zdobyć, jestem fanką autora. Jego powieści poruszające trudne tematy z dziecięcej perspektywy, pokazują inny świat, świat w którym naiwność, czystość zderzają się z brutalną prozą życia. Gdy tylko zobaczyłam w zapowiedziach Zostań, a potem walcz, zapaliłam się jak szczerbaty na suchary. Cieszę się, że Wydawnictwo replika, dba byśmy mieli stały dostęp do tych poruszających powieści. Może tydzień ta książka u mnie czekała na przeczytanie. Nie miałam w sobie samokontroli, dorwałam się do niej błyskawicznie. Jednak lektura nie była tak szybka jak się spodziewałam. Czy i ona mnie porwała.




Autor bestsellerów Chłopiec w pasiastej piżamie i Chłopiec na szczycie góry w kolejnej wyśmienicie nakreślonej opowieści wojennej!
W dniu wybuchu I wojny światowej ojciec Alfiego Summerfielda obiecał, że nie pojedzie na front – ale nazajutrz złamał tę obietnicę. Cztery lata później Alfie nie wie, gdzie podziewa się jego ojciec, wie tylko, że wykonuje on jakąś specjalną, tajną misję. Pewnego dnia, czyszcząc buty na dworcu King’s Cross, Alfie niespodziewanie widzi nazwisko ojca w dokumentach należących do wojskowego lekarza. Oszołomiony i zdezorientowany chłopiec zdaje sobie sprawę, że ojciec leży w pobliskim szpitalu – miejscu, w którym leczy się chorych na nerwicę frontową. Alfie nie bardzo wie, co to takiego nerwica frontowa, lecz postanawia wyratować ojca z tego dziwnego, niepokojącego miejsca


Poznajemy chłopca o imieniu Alfie, kończy pięć lat, gdy wybucha wojna, która później nazwie się Wielką. Chłopiec świętuje swoje urodziny w sielskim gronie, kochający się rodzice, babcia, przyjaciele. Jego mały świat jest idealny, pełny miłości, braku uprzedzeń. Jego jedynym marzeniem jest praca z en świat się zmienia, gdy ojciec, pomimo obietnic zaciąga się pierwszego dnia. Pełen entuzjazmu idzie spełniać swój obowiązek, wobec króla i ojczyzny. Przez pewien czas matka czyta rodzinie listy, później zaczyna je ukrywać, a w końcu listy przestają przechodzić. Chłopiec nie rozumie połowy rzeczy, które się dzieją dookoła. Po swojemu próbuje pomóc mamie i rusza, aby odnaleźć ojca, gdy trafia na pojedynczy ślad.  Tym razem autor bierze na tapet zagadnienie nerwicy frontowej. Czy wyszło mu to tak dobrze jak w innych powieściach. Nadmieńmy, że temat Wielkiej Wojny Boyne poruszał już w Spóźnionych wyznaniach.



Jak wspomniałam, książkę czytałam długo. Nie mogę odmówić Johnowi Boyne`owi, że umie genialnie wniknąć w umysł dziecka i opisać to co my postrzegamy jako zagmatwane, złożone, z zadziwiającą prostota. Jednak ta książka mną nie wstrząsnęła, jak zrobiły to inne powieści. Spóźnione wyznania to książka zupełnie inna, ale która zostawiła mnie w stanie marazmu, pełna melancholii, bo obaj Chłopcy sprawili, że otępiała siedziałam a po policzkach płynęły mi łzy. Tutaj jakby autor nie wiedział o czym pisać, czy o chłopcu, który chce zająć miejsce ojca opuszczone tak nagle, czy który zmaga się z zagadnieniem abstrakcyjnym jakim jest nerwica frontowa. Boyne stracił trochę ze swojego pazura, z talentu do zbijania czytelnika z kontenansu, do wgryzania się w duszę. Ta książką, mogła być debiutem autora, bo nie jest zła. Jest naprawdę niezłą opowieścią o małym chłopcu, który konfrontuje się, z rzeczami, które go przerastają, ale jest bardzo przeciętna, jeśli zestawimy ją z poprzednimi powieściami.
Na pewno wprowadza do Polski temat nerwicy frontowej, znany nam z typowo angielskich dzieł, jednak w Polsce, gdzie nadal niewiele mówi się o Wielkiej Wojnie, jest to bezdyskusyjnie temat stosunkowo mało zgłębiony. Powiem Wam, że nieco się rozczarowałam. Najlepszym zdarzają się wpadki.



Książka recenzowana dla portalu Duże Ka
 Tłumaczył: Jacek Spólny

4 komentarze:

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.