Od
niemalże dekady, gdy powieść Johna Boyne`a błyskawicznie się rozeszła, a mnie
udało się ją cudem zdobyć, jestem fanką autora. Jego powieści poruszające
trudne tematy z dziecięcej perspektywy, pokazują inny świat, świat w którym
naiwność, czystość zderzają się z brutalną prozą życia. Gdy tylko zobaczyłam w
zapowiedziach Zostań, a potem walcz,
zapaliłam się jak szczerbaty na suchary. Cieszę się, że Wydawnictwo replika,
dba byśmy mieli stały dostęp do tych poruszających powieści. Może tydzień ta
książka u mnie czekała na przeczytanie. Nie miałam w sobie samokontroli,
dorwałam się do niej błyskawicznie. Jednak lektura nie była tak szybka jak się
spodziewałam. Czy i ona mnie porwała.
Autor bestsellerów Chłopiec w pasiastej piżamie i Chłopiec na szczycie góry w kolejnej wyśmienicie nakreślonej opowieści wojennej!
W dniu wybuchu I wojny światowej ojciec Alfiego Summerfielda obiecał, że nie pojedzie na front – ale nazajutrz złamał tę obietnicę. Cztery lata później Alfie nie wie, gdzie podziewa się jego ojciec, wie tylko, że wykonuje on jakąś specjalną, tajną misję. Pewnego dnia, czyszcząc buty na dworcu King’s Cross, Alfie niespodziewanie widzi nazwisko ojca w dokumentach należących do wojskowego lekarza. Oszołomiony i zdezorientowany chłopiec zdaje sobie sprawę, że ojciec leży w pobliskim szpitalu – miejscu, w którym leczy się chorych na nerwicę frontową. Alfie nie bardzo wie, co to takiego nerwica frontowa, lecz postanawia wyratować ojca z tego dziwnego, niepokojącego miejsca
Poznajemy
chłopca o imieniu Alfie, kończy pięć lat, gdy wybucha wojna, która później
nazwie się Wielką. Chłopiec świętuje swoje urodziny w sielskim gronie,
kochający się rodzice, babcia, przyjaciele. Jego mały świat jest idealny, pełny
miłości, braku uprzedzeń. Jego jedynym marzeniem jest praca z en świat się
zmienia, gdy ojciec, pomimo obietnic zaciąga się pierwszego dnia. Pełen
entuzjazmu idzie spełniać swój obowiązek, wobec króla i ojczyzny. Przez pewien
czas matka czyta rodzinie listy, później zaczyna je ukrywać, a w końcu listy
przestają przechodzić. Chłopiec nie rozumie połowy rzeczy, które się dzieją
dookoła. Po swojemu próbuje pomóc mamie i rusza, aby odnaleźć ojca, gdy trafia
na pojedynczy ślad. Tym razem autor
bierze na tapet zagadnienie nerwicy frontowej. Czy wyszło mu to tak dobrze jak
w innych powieściach. Nadmieńmy, że temat Wielkiej Wojny Boyne poruszał już w Spóźnionych wyznaniach.
Jak
wspomniałam, książkę czytałam długo. Nie mogę odmówić Johnowi Boyne`owi, że
umie genialnie wniknąć w umysł dziecka i opisać to co my postrzegamy jako
zagmatwane, złożone, z zadziwiającą prostota. Jednak ta książka mną nie wstrząsnęła,
jak zrobiły to inne powieści. Spóźnione
wyznania to książka zupełnie inna, ale która zostawiła mnie w stanie
marazmu, pełna melancholii, bo obaj Chłopcy
sprawili, że otępiała siedziałam a po policzkach płynęły mi łzy. Tutaj jakby
autor nie wiedział o czym pisać, czy o chłopcu, który chce zająć miejsce ojca
opuszczone tak nagle, czy który zmaga się z zagadnieniem abstrakcyjnym jakim
jest nerwica frontowa. Boyne stracił trochę ze swojego pazura, z talentu do zbijania
czytelnika z kontenansu, do wgryzania się w duszę. Ta książką, mogła być
debiutem autora, bo nie jest zła. Jest naprawdę niezłą opowieścią o małym
chłopcu, który konfrontuje się, z rzeczami, które go przerastają, ale jest
bardzo przeciętna, jeśli zestawimy ją z poprzednimi powieściami.
Na
pewno wprowadza do Polski temat nerwicy frontowej, znany nam z typowo
angielskich dzieł, jednak w Polsce, gdzie nadal niewiele mówi się o Wielkiej
Wojnie, jest to bezdyskusyjnie temat stosunkowo mało zgłębiony. Powiem Wam, że
nieco się rozczarowałam. Najlepszym zdarzają się wpadki.
Książka recenzowana dla portalu
Duże Ka
Tłumaczył: Jacek Spólny
O, to moje klimaty ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńbo zamysł super
UsuńNo cóż, i tak bywa, trzeba próbować dalej...
OdpowiedzUsuńdokładnie, czytanie to nie tylko zachwyty
Usuń