Strony

piątek, 3 sierpnia 2018

"Mgły Toskanii" - Natasza Socha [ jak wakacje to Toskania ]


Do  tej pory nie było mi po drodze z prozą Nataszy Sochy, słyszałam na temat jej powieści siła dobrego. Akurat trwa pełnia lata, każdy myśli o wakacjach, o wojażach po pięknych, malowniczych krainach, więc książka z Toskanią w tytule, wydawała się genialnym pomysłem i chociaż początkowo byłam sceptyczna, bo nasłuchałam się opinii, raczej mało entuzjastycznych, to postanowiłam się nie zniechęcać, cały czas mając przed oczyma niezwykle sympatyczną twarz autorki, którą spotkałam ongi na Targach książki i ujęła mnie tym jak jest ciepłą osobą. Lektura nie szła mi szczególnie szybko, bo upały jakie znoszę wysysają ze mnie każdą, elementarną cząstkę energii. A jak w sumie oceniam tę powieść? Przekonacie się.



Lena ma dwadzieścia dziewięć lat i pracuje jako konserwator dzieł sztuki. Jej imię powstało ze zdrobnienia dwóch innych - Helena i Magdalena. Mgła jest mieszanką powietrza i wody. Ten dualizm wyznacza całe życie głównej bohaterki. Jest ona i dwóch mężczyzn. Starszy i młodszy. Ojciec i syn. Igor mieszka w Polsce i pracuje jako fotograf, Ian jest rzeźbiarzem w Toskanii. Lena nie potrafi wybrać żadnego z nich, więc decyduje się na równoległe życia. Dwa kraje, dwa żywioły, dwa związki. W tle malownicza Toskania i pewien fresk z końca szesnastego wieku. Czy miłość można podzielić, rozłożyć na procenty? A może wolno kochać jednakowo silnie, bez konieczności wyboru?

Helena Magdalena, posługująca się imieniem Lena, ma udane życie, tradycyjna rodzina, która próbuje ją motywować do działania(Lena jest sceptyczna, na pomysły, które są interesujące, reaguje raczej bez entuzjazmu), ma chłopaka Igora, starszego o kilka lat, a była to miłość od pierwszego spotkania i nie potrzebne były długie rozważania, wiedzieli, że do siebie pasują. Dziewczyna dostaje ciekawą zawodowo propozycję pracy w okolicach Sieny, wszystko jest dogadane i Lena wyjeżdża. Niestety, w skutek pożaru, chwilowo nie ma gdzie mieszkać, dzwoni więc do Iana, którego numer Igro wpisał jej na odjezdnym, uprzedzając, że ten człowiek, w razie czego jej pomoże. Okazuje się, że Ian jest ojcem Igora, a Lena przebywając blisko tego ciekawego człowieka ulega coraz większej fascynacji.

Typowa powieść z gatunku wakacyjnych, wyjazd, Toskania, nowe życie, a przynajmniej nowa miłość. Schemat który miliony czytelniczek uwielbiają. Jeżeli wy też lubicie takie klimaty, spodoba wam się na pewno. Jak dla mnie, pomimo interesujących wątków, bo bardzo spodobała mi się tematyka wchłoniętego bliźniaka, tego dysonansu, poczcia rozdwojenia, to było świetne, to reszta była już raczej przewidywalna. Szybko wydedukowałam, że Ian to ojciec Igora, że pewnie zrobił coś za co chłopak jest na niego wściekły. Nie powiem, że nie podobał mi się sposób ukazania Toskanii, niby przyjaznej dla turystów, ale jednak ksenofobicznej, ceniącej spokój i tubylców.

Ta książka budzi we mnie niejednoznaczne odczucia, z jednej strony poddaje się schematom, nie wnosi praktycznie nic nowego, ale ciężko jest zaskoczyć czytelnika w gatunku literatury kobiecej. Powieść ma ciekawe, intrygujące elementy, ale jednak mam wrażenie, że ta książka jest zbyt statyczna i za mało wyrazista, więc ja pewnie zapomnę o szczegółach w przeciągu kilku dni, a parę tygodni i zapomnę, że ją czytałam. Jednak jak na książkę urlopową, letnie czytadlo to spełnia swoją funkcję, odciąga myśli od skomplikowanych tematów i czyta się szybko.

6 komentarzy:

  1. Te książki z tzw. lit. kobiecej często takie niestety są. Lektura tej konkretnej jeszcze przede mną. Ciekawe, jak ja ją odbiorę. Gorsza niż Hashtag z pewnością nie będzie, to pocieszające.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba ja polecę mojej siostrze, pozdrawiam Kaśku w te nieznośne upały !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nienawidzę upałów. A Siostrze poleć jak najbardziej

      Usuń
  3. Ja już mam chyba dosyć tych wakacyjnych książek. Na moje wszystkie są takie same - wyjazd, romans i piękne otoczenie. :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.