Strony

wtorek, 19 lutego 2019

"Becoming. Moja historia" - Michelle Obama

O tym, że żona prezydenta Obamy napisała książkę usłyszałam oglądając program informacyjny, od pewnego czasu jeśli idę do pracy zaczynam dzień od jakiegoś kanału, który przekazuje wiadomości, czasami są to niusy które tylko podnoszą ciśnienie, ale także i dobre wiadomości(że w Polsce żyje się o wiele lepiej). W programie w którym powiedziano o tej książce mówiono o sekretach jakie Michelle Obama wyjawiła w tej autobiografii. I tak zapragnęłam przeczytać, z czystej ciekawości, ochoty zerknięcia do innego świata. Ku swojemu zdziwieniu nie czytałam jej dwa, trzy dni a dosłownie tydzień, z przerwami na dwie inne książki. Widząc zagraniczne wydanie zobaczycie solidny wolumin w twardej oprawie u nas wydawca zwiększył forma więc książka jest cieńsza, mniej poręczna i w miękkiej okładce. Oczywiście takie sprawy to kwestie drugorzędne, ale spotkałam się już z krytyką tego wydania.








Książka Michelle Obamy ukaże się jednocześnie w 24 językach i kilkudziesięciu krajach. 
W swoim życiu pełnym znaczących dokonań Michelle Obama stała się jedną z najbardziej ikonicznych i ujmujących kobiet naszych czasów. Jako Pierwsza Dama Stanów Zjednoczonych – i pierwsza Afroamerykanka na tym stanowisku – pomogła uczynić Biały Dom bardziej otwartym niż kiedykolwiek wcześniej. Została wielką rzeczniczką kobiet, zarówno tych w USA, jak i na całym świecie, gruntownie zmieniając przyzwyczajenia rodzin w zakresie zdrowszego i bardziej aktywnego życia. Towarzyszyła mężowi, gdy prowadził Amerykę poprzez niektóre z najtrudniejszych chwil w historii kraju. A przy tym pokazała nam, jak się poruszać na parkiecie, totalnie wymiatała w Carpool Karaoke i wychowała dwie trzeźwo myślące córki, chociaż media, które nie wybaczają, cały czas patrzyły jej na ręce. 
W tych wspomnieniach, historii głęboko przemyślanej i opowiedzianej z porywającą swadą, Michelle Obama zaprasza czytelników do swojego świata. Porządkuje doświadczenia, które ją ukształtowały – od dzieciństwa w południowym Chicago, przez lata pracy na kierowniczym stanowisku, kiedy musiała pogodzić macierzyństwo z karierą, aż do czasu spędzonego w najsłynniejszym domu świata. Swoje zwycięstwa i porażki, zarówno te publiczne, jak i prywatne, opisuje z niezawodną szczerością i wielkim humorem, opowiadając historię swego życia w taki sam sposób, w jaki je przeżyła: we własnych słowach i na własnych warunkach. 
Ciepła, mądra i odkrywcza – książka "Becoming" to zaskakująco intymny rozrachunek w wykonaniu kobiety wrażliwej i stanowczej, która konsekwentnie przerastała cudze oczekiwania. Jej opowieść potrafi natchnąć do tego samego.


Michelle Obama zanim została pierwszą damą USA, wychowywała się w mało prestiżowej dzielnicy Chicago, jej rodzice nie byli zamożni, wynajmowali piętro domu, byli w sobie zakochani i uczyli dzieci, że pracą można wiele osiągnąć. Michelle, od dzieciństwa miała w sobie pęd do wiedzy, dążyła do perfekcji i była ambitna, a że miała wsparcie rodziny mogła realizować swoje cele, naukowe. Parła jak lodołamacz aby wykształcić się w zawodzie prawnika i właśnie w kancelarii poznała swojego przyszłego męża, który na pierwsze spotkanie się spóźnił, czym doprowadził Michelle do furii bo ona z zasady jest punktualna. Jednak pierwsze koty za płoty i pomiędzy ludźmi o bardzo różnych charakterach narodziło się płomienne uczucie, które dało radę przetrwać polityczne zawieje, ciężki okres prezydentury i prywatne tragedie. Zwykła opowieść o niezwykłym życiu. Kilka zbiorczych biografii pierwszych dam USA mamy na polskim rynku, to chyba!! Pierwsza taka monografia. Chociaż nie… na pewno mamy coś o żonie Clintona… ale wiadomo Hillary to harpagon, Michelle była jednak zupełnie innym typem. A jaka jest jej historia?

Powiedziałabym, że bardzo zwyczajna i przeciętna. Wyłączając jeden fragment, który wzruszył mnie do łez, cała książka jest bezpłciowa, nie mogłam się w nią zaangażować, bo na jest pisana jak wypowiedź dyplomaty, nawet gdy opisywane są jakieś problemy, kryzysy, to jest to takie posągowe, bez ludzkiego pierwiastka. To jest jak oficjalna dworska biografia, chociaż Obama do końca życia będzie byłym prezydentem i mogą mówić co chcą dalszym ciągu w tej książce nie ma nic osobistego a dla mnie to cecha która musi charakteryzować autobiografię, już wspomnienia Dantuty Wałęsy z naszego rodzimego rynku miały w sobie więcej ikry, może to za sprawą zręcznej redakcji, ale Becoming jest jak amerykańska Barbie obiekt pożądania ale bardzo powierzchowna, bardzo sztuczna, na pewno  spodziewałam się czegoś więcej.
Nie wieszam na tej książce psów, bo pokazuje od strony prywatnej rodzinę, która była na świeczniku przez osiem lat, ujmuje mnie ciepło z jakim Obamowie patrzyli na siebie, byli i są zgraną drużyną, chociaż jedno z nich babrało się w najbrudniejszym biznesie świata. W książce znajdziemy trochę zdjęć, kilka ciekawych i ciepłych obrazków z życia Obamów. Pokazuje Michelle od prywatnej strony, od tej z ktorej ona chce być oglądana, nie tylko jako dodatek do męża, ale istota która mówi własnym głosem i ma do powiedzenia własną prawdę. szkoda tylko że bardziej mnie nie porwało.


książka recenzowana dla portalu Duże Ka


*tłumaczył: Dariusz Zukowski


6 komentarzy:

  1. Dzięki za ten tekst, tak czułam, że to nieciekawa książka, ale na pewno o ciekawej kobiecie. Słusznie chyba zauważyłaś, że względy dyplomatyczne nie pozwalają jej mówić o wielu sprawach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. życie miała ciekawe, musiała walczyć z wieloma przeszkodami, których my w Polsce nie rozumiemy

      Usuń
  2. Ja od początku wiedziałam, że tej książki nie przeczytam

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.