Strony

sobota, 30 marca 2019

"Krople deszczu" - Kathryn Andrews

Ostatnio wzięłam się za wyczytywanie zapasów, a że pogoda mnie przygnębia a zapalenie zatok dokucza to zachciało mi się romansów. Jakiś czas temu, Irena - naczelny polecacz romansów dniami i nocami indoktrynowała mnie i opowiadała o pewnej książce. Irena ma dobry gust i to co poleca najczęściej spełnia moje oczekiwanie w stu procentach. Krople deszczu miały być książką, która mnie pochłonie i umili mi czas. Wiadomo, nie oczekiwałam cudów, gatunek new adult jest dosyć schematyczny i skupia się zwykle na wątku romansowym, pomijając inne elementy codzieności. Zaczęłam czytać, a później bałam się, że Irena wyrzuci mnie ze znajomych, a gdy się spotkamy to zepchnie mnie ze schodów.  
  






Ali Rain
Czasami zastanawiam się, jak znalazłam się w miejscu, w którym teraz jestem, ale gdy ból powraca, od razu sobie przypominam… wszystko przez to, że odeszła. Mieszkam teraz w nowym mieście, chodzę do nowej szkoły i powinnam ruszyć dalej ze swoim nowym życiem. Problem w tym, że sama już nie wiem, kim jestem. Został mi tylko taniec, a z każdym kolejnym dniem czuję się coraz bardziej samotna. Cisza stała się motywem przewodnim mojego życia. Ona kazała mi odnaleźć radość i światło, ale nie mam pojęcia jak, skoro przez większość czasu otacza mnie mrok… do czasu, aż poznaję jego.

Drew Hale
Mam w życiu tylko jeden cel: za dwieście dziewięćdziesiąt osiem dni wyjechać z tego miasteczka i nigdy nie wrócić. Wszyscy uważnie mnie tu obserwują, zbyt uważnie, i mam już dość ciągłego ukrywania się pod maską obojętności. Potrzebuję wolności. Pływanie to moja przepustka do lepszego życia i codziennie powtarzam sobie, by się nie wychylać, trzymać ustalonej rutyny i pod żadnym pozorem nie pozwolić, by cokolwiek mnie rozproszyło. Wbrew powszechnej opinii, nie jestem chodzącym ideałem – każdego dnia tonę w poczuciu winy. Nie mam pewności, czy kiedykolwiek przestanę czuć się bezwartościowy, niechciany i przepełniony wstydem… do czasu, aż poznaję ją.


Ali musi się przeprowadzić. Ta nagła zmiana spowodowana jest tym, że jej ojciec po śmierci matki Ali zmienia pracę i chce zmienić środowisko. Ali przeżywa śmierć matki, jest zdezorientowana tym jak jej ojciec się od niej odseparował. Dziewczynie zostaje tylko tanie, skupia swoje wysiłki na tym by dostać się do nowojorskiej szkoły tańca, bo miłość do tańca to coś co bardzo łączy ją z matką. Pewnego dnia na plaży zderza się z chłopakiem o wielce przyjemnej aparycji, chwila uniesienia, magia momentu, coś iskrzy, ale zaraz oboje wracają do prozy codzienności. Okazuje się, że chłopak ów to Drew, gwiazda drużyny pływackiej. Chłopak marzy o wyjeździe na studia, byle dalej od domu. Drew jest ofiarą przemocy domowej, jego ojciec terroryzuje całą swoją rodzinę, upokarza, stosuje terror psychiczny i fizyczny, wprawdzie nie bije Drew, bo jako pływak chłopak często się rozbiera, ale gdy chce pokazać kto tu rządzi, bije jego młodszego brata. Rodzinna sytuacja sprawa, że Drew jest wewnętrznie niepewny siebie, uważa się za niegodnego jakiegokolwiek dobra. Instrumentalnie traktuje dziewczyny i koncentruje się tylko na planie wyjazdu z domu. Losy Ali i Drew się splatają, oboje pocharatani wewnętrznie zaczynają coś do siebie czuć.  
  
O Boże jak ja się wynudziłam. Z wielu powieści new adult ta nie wywołała u mnie żadnych uczuć. Nie, to nie do końca prawda. Początek obudził moją ciekawość, bo autorka sięga po fajne wątki. Przemoc domowa i żałoba z odrzuceniem to są ważne wątki. To nie jest tak, że autorzy tego gatunku nie poruszają takich trudnych tematów, bo poruszają i czytałam sporo ksiażek, gdzie to pykło tymczasem tutaj autorka zwala dramat za dramatem na bohaterów, po czym rozwiązuje te problemy bez konsekwencji. Na dodatek jest cała masa lukru, bo bohaterowie są cudowni, dobrzy, lubiani, nawet nowa Ali z miejsca zaskarbia sobie sympatię prawie całej społeczności. Prawie, ale nie lubi jej jedna dziewczyna wykreowana na wszystko co złe. Ali jest afektowana i mnie irytowała. Z jednej strony słyszymy jej deklarację, że nie chce grać śmiercią matki, że nie chce o tym opowiadać, ale gada o tym przy każdej okazji, od razu mówiąc, ile dni od śmierci matki minęło. Drew jest jeszcze materiałem na pełnokrwistego bohatera, ale jest tak niewiarygodnie skonstruowany, że od zgrzytania zębami zdarłam sobie szkliwo, aż do miazgi. 
Im bliżej było końca, tym bardziej ta książka mnie denerwowała i rozczarowała, bo w pewnym momencie autorkę, jakby dopadł deadline i postanowiła rozwiązać wszystkie wątki, ot tak na klaśnięcie. Niestety, dla mnie wielki zawód. 

7 komentarzy:

  1. Lubię new adult, pomimo całej schematyczności tego gatunku. Ale dobra powieść musi opierać się na dobrze wykreowanych (nie przesłodzonych, nie przesadzonych) bohaterach i sensownym podejściu do problemów, z którymi się zmagają. Jak widzę, tutaj niestety tego zabrakło, więc pewnie i na mnie książka nie wywarłaby większego wrażenia (mam nadzieję, że po tym komentarzu nikt nie zepchnie mnie ze schodów;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lękaj się jak ktoś Cię zepchnie wskażę policji sprawcę. Tu problemy są ale jak można tak zbagatelizować wątek przemocy domowej. Chłopak jest latami tłamszony i upokarzany uważa się za niegodnego miłości ale wystarczy że tru ław Wyżna mu miłość i po problemach

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również zapisuję tytuł, ale polecę najpierw Siostrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmm gdybyś przeczytał tekst to wiedziałbyś że ja akurat odradzam

      Usuń
  4. Jestem sceptycznie nastawiona do new adult

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro Tobie nie przypadła do gustu to ja zdecydowanie podziękuję ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.