Strony

czwartek, 11 lipca 2019

"Artemizja" - Nathalie Ferlut, Tamia Baudouin


Niedawno Wydawnictwo Marginesy ogłosiło, że będą wydawać też komiksy. Od czasów Kaczora Donalda nie miałam dużej styczności z tym gatunkiem, ale jak już się okazało, przy okazji Neurokomiksu, niesłusznie, bo powieść graficzna ma tę zaletę, że szybko się ją czyta, a przy okazji mogę się zagłębić w nieznane dotąd historię, prosta forma, ale ja jestem jednak dzieckiem i lubię obrazki. Historię Artemizjii znałam, dawno temu czytałam powieść. Na pewno w tytule było to imię, książkę miałam z biblioteki. Historia dramatyczna, trudna. Ciężko przedstawić ją w lekkiej i prostej formie komiksu, jak do tej pory odbierałam właśnie ten gatunek.


Przenosimy się do Włoch, znany malarz ma trójkę dzieci, córkę i dwóch synów. Wszystkie dzieci uczył malarstwa, ale niestety córka tylko ma talent. Dlaczego niestety? Ano bo kobietom nie wolno parać się takim zajęciem, nie mogą kupować materiałów malarskich, w końcu powinny tylko rodzić dzieci i być posłuszne mężom. Jednak ojciec Artemizji wspiera rozwój córki, dostrzega jej talent i wynajmuje nauczyciela, który ma ją nauczyć perspektywy. Niestety okazuje się, że nauczyciel jest babiarzem i zamiast uczyć młodą dziewczynę niewoli ją. Wykorzystuje to, że Artemizja jest samodzielna, co w środowisku konserwatywnym budzi niechęć. Zastrasza dziewczynę, ojciec będzie się wszystkiego domyślał, ale interweniuje dopiero gdy mężczyzna kradnie jego obrazy. Zaczyna się sprawa przed sądem, a postępowanie dowodowe nie jest do pozazdroszczenia. W formie obrazkowej opowiedziano prywatne życie sławnej malarki. Co o tym sądzę?





Dalej czuję się laikiem komiksowym, więc nie mogę za bardzo wypowiadać się o formie graficznej, jakości linii, czy sposobie rysowania. Mnie to przekonuje. Obrazki są rozmieszczone tak, że nie musiałam się zastanawiać w jakiej kolejności czytać obrazki. Komiks narysowany jest tak, że oddaje emocje, atmosferę.  Czyta się szybciutko, dosłownie jednym tchem. Wydaje mi się, że postać Artemizji jest mało znana w Polsce a ten komiks może być pretekstem by poszukać o niej i poczytać. Dodatkowo to dobra książka, żeby pokazać, jak kiedyś kobiety były traktowane, jak ich rola była cedowana, ich słowo praktycznie nie znaczyło nic.
Cieszmy się zmianą na lepsze, dbajmy o nasze prawa!

1 komentarz:

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.