Strony

poniedziałek, 3 lutego 2020

"Światło w środku nocy" - Jojo Moyes

Lubię wspominać początki mojej znajomości z Jojo Moyes, tak naprawdę pierwsza książka trafiła do mnie naprawdę parę lat temu, sporo poleżała, później dołączyły do niej kolejne a ja wciąż się wstrzymywałam przed lekturą. Aż w końcu ktoś mnie namówił i zaczęłam tę przygodę. Pamiętam tamto lato bo z książką Moyes, później z jej ekranizacją mam mnóstwo wspomnień. Później bywało różnie, niektóre powieści Moyes doprowadzały mnie wręcz do spazmów, inne usypiały, dlatego trochę się bałam tej najnowszej. Zaczęłam czytać i przerwałam i trochę się bałam, że to nie rokuje za dobrze. 


Alice czuje się jak wybrakowana wersja samej siebie. Szybki ślub z przystojnym Amerykaninem okazuje się pomyłką. W domu rządzi teść, który książki inne niż Biblia uznaje za stratę czasu. Na dodatek plotkuje o niej całe Baileyville, tylko dlatego że przybyła z dalekiej i równie nudnej Anglii.
Otwarcie konnej biblioteki prowadzonej przez kobiety burzy spokój miasteczka. Na jej czele staje Margery, która brzydzi się hipokryzją i, o zgrozo, ma własne zdanie na każdy temat.Alice rusza na dzikie górskie szlaki z lekturami wzbudzającymi kontrowersje. Oliwy do ognia dolewa fakt, iż wśród kobiet zaczyna krążyć zakazana książeczka, która – jak twierdzą niektórzy – mąci im w głowach i budzi grzeszne myśli…
Choć od Margery różni ją prawie wszystko, Alice odważy się iść za głosem wolności w świecie pełnym zakazów. A dzięki przyjaźni z Fredem zrozumie, że nigdy wcześniej naprawdę nie kochała.


Przenosimy się do stanu Kentucky w lata trzydzieste, dokąd z Anglii za mężem przybywa Alice. Zawsze czuła się inna, zbyt żywiołowa na angielską flegmę, przystojny amerykański złoty chłopiec, zawrócił jej w głowie, czuje że to świetna szansa na nowy początek. Nowy Świat jednak nie jest takim Eldorado. Alice nie była przygotowana na lokalne wspólnoty, bezpośrednich ludzi i ich ciągłe wścibstwo. Na dodatek życie z mężem nie jest takie jakie miało być, głową ich domu jest wszechobecny teść Alice. Dziewczyna widzi szansę na zmianę w otwieranej właśnie konnej bibliotece. Kentucky to stan pojedynczych domostw rozrzuconych po dużym obszarze by walczyć z analfabetyzmem, konne bibliotekarki będą objeżdżały nawet odległe chałupy. Zawiąże się pomiędzy nimi niesamowita solidarność, która pozwoli każdej z nich idealnie realizować siebie. Do czasu, gdy sprawy zaczną się komplikować jedna po drugiej, co wywoła efekt domina. 

Na początku nie byłam przekonana do tej książki, nie umiałam odnaleźć się w fabule, wyczuć motywu przewodniego, ale wytrwale czytałam, czytałam i z każdą stroną coraz bardziej przepadałam. Ta książka to przede wszystkim opowieść o kobiecej przyjaźni i solidarności w twardym męskim świecie. Kobiety, które znajdują pracę w bibliotece są różne, pochodzą z różnych światów i mają bardzo różne problemy, pewnie jak patrzą jedna na drugą, chętnie wymieniłyby się życiem, może na początku to bardziej ich dzieli, powoduje zgrzyty, ale finalnie ich relacja się zacieśnia. Okazuje się, że najsilniejsze są razem, chociaż Moyes nie ucieka od wątków romantycznych to jednak ta książka głównie opowiada o przyjaźni! Jak już mi się dobrze wczytało w powieść to nie chciałam jej odłożyć. Dużym walorem jest też ten wątek biblioteki, czytania książek i zatracania się w lekturze! 

3 komentarze:

  1. Mnie zachwycił wątek konnych bibliotek. Bardzo dobrze czytało mi się tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. książki tej autorki doskonale wpisują się w mój gust czytelniczy, więc na pewno sięgnę po ten tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie jedna powieść Moyes mocno zawiodła, a druga zachwyciła, więc jestem ciekawa, jakie wrażenie wywrze na mnie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.